Dyskurs trzydziesty pierwszy
Spełniaj swój obowiązek, lecz skutki oddaj Bogu
Kriszna rzekł: "Ardżuno, masz pracę do wykonania. Wykonuj ją,
lecz porzuć zainteresowanie owocami tej pracy". Kriszna nie twierdził, że nie pojawią się owoce działania. Pojawią się na pewno. Chodzi
jednak o to, abyś nie troszczył się o nie, ani nie liczył na nie. Zatem
musisz wykonywać swoją powinność bez względu na rezultaty.
|
Każdy czyn pociąga za sobą jakieś konsekwencje, przynosi jakieś
rezultaty. Innymi słowy, z każdym czynem związane są jego owoce,
natomiast owoce dają początek kolejnym działaniom. Ten nieustanny
proces działania i skutku, skutku i działania przejawia się w sposób
podobny do cyklu nasionko - drzewo. Nasionko i drzewo również następują po sobie - nasionko daje początek drzewu, które z kolei rodzi
nasiona. Bez nasion nie wyrośnie drzewo, a bez drzewa nie będzie nasion.
Podobnie rzecz się ma z działaniem i jego owocami. Są to naturalne
cykle pojawiające się w świecie materii. Skoro jedno zawsze następuje
po drugim, dlaczego tak bardzo interesują cię owoce? Do twoich
obowiązków należy podejmowanie właściwego działania, nie zaś
oczekiwanie na jego rezultaty. Kriszna powiedział Ardżunie: "W tej
walce powinno ci być obojętne, co stanie się z tobą, czy twoimi ludźmi.
Wypełniaj swoją powinność i nie pozwalaj umysłowi rozmyślać
o skutkach".
W czasie walki wojownicy noszą tarcze i zbroje, które chronią ich
przed ciosami wroga. W duchowej walce, którą masz stoczyć, również
musisz mieć coś w rodzaju tarczy i zbroi. W tej walce tarczę stanowi
oddanie i miłość do Boga, a zbroję - mądrość. Zwykła wojna może
trwać kilka dni, miesięcy albo lat, tymczasem duchowe zmagania
trwają nieprzerwanie, nigdy się nie kończą. Od zarania dziejów ludzkość
nieustannie toczy duchową walkę.
Od niepamiętnych czasów trwa walka pomiędzy dobrem i złem,
cnotą i grzechem, przywiązaniem i dystansem do spraw tego świata.
Człowiek prowadzi niekończącą się wojnę ze swym negatywnym stereotypem
myślowym ja i moje, z nienawiścią, zazdrością i innymi wadami,
które zakorzeniły się w nim. Egoizm i przywiązanie odznaczaj
ą się niezwykłą siłą, są naprawdę groźne. W porównaniu z nimi człowiek
jest bardzo słaby. Jeśli chcesz pokonać tak potężnych wrogów,
musisz wyposażyć się w grubą zbroję i mocną tarczę, czyli w oddanie
Bogu i mądrość. Ochronią cię one w tej duchowej walce.
Gdy trzymasz nad głową parasol, nie sparzy cię gorące słońce. Jeśli
założyłeś na nogi buty lub sandały, nie musisz uważać na ciernie
leżące na drodze. Gdy masz zbroję i tarczę, nie straszne ci miotane
w twoją stronę pociski. "Dlatego, Ardżuno - rzekł Kriszna - w tej wewnętrznej
walce potrzebujesz duchowej zbroi oraz tarczy". I Kriszna
ofiarował Ardżunie pancerz mądrości. Powiedział mu: "Twoje przywi
ązania i pragnienia nie są z tobą od wczoraj. Towarzyszą ci od wielu
wcieleń. To one są powodem doznawanego przez ciebie bólu. Nie
wiesz, kiedy będziesz mógł się od niego uwolnić. Lecz nie rozpamiętuj
przeszłości. Skup się raczej na wyeliminowaniu tychże pragnień
i przywiązań, aby uniknąć bólu w przyszłości".
To zupełnie naturalne, że chory, cierpiący człowiek szuka lekarza.
Ale o ileż lepiej byłoby nie dopuścić do powstania choroby! Powiadają, że gram profilaktyki wart jest więcej niż kilogram leczenia. Do walki,
którą zamierzasz stoczyć, zaopatrzyłeś się w metalową zbroję.
Osłoni ona twe ciało przed zewnętrznymi wrogami, lecz jak zamierzasz
uchronić się od wrogów wewnętrznych, którzy walczą z tobą
w twoim sercu? Aby ochronić się przed nimi, musisz uzbroić się w mądrość. Boisz się zewnętrznych wrogów, a wcale nie myślisz o wewnętrznych.
Jeśli ulegniesz swym wewnętrznym wrogom, nigdy nie zdołasz pokonać zewnętrznych, tak więc najpierw pokonaj tych wewnętrznych.
Nękają one człowieka od najdawniejszych czasów. Dopóki
władają tobą przywiązanie i ego, nie uwolnisz się od cierpienia i smutku.
Podejmowałeś niewłaściwe działania i stąd cały twój ból. Czy to
znaczy, że teraz powinieneś powstrzymać się od jakichkolwiek czynów?
Nie, nie masz takiej możliwości. Musisz działać. Możesz równie
ż czerpać z tego działania radość pod warunkiem, że będziesz działać właściwie. Dlatego tak ważne jest, byś zrozumiał zasady określające właściwe działanie.
Działanie nazywane jest w sanskrycie karmą. Urodziłeś się w karmie,
rozwijasz się w karmie i umierasz w karmie. Skutkiem karmy
jest dobro lub zło, grzech lub cnota, korzyść lub strata, radość albo
smutek. Karma jest przyczyną twoich narodzin. Można powiedzieć,
że karma "tworzy" człowieka. Zatem nie powinieneś lekceważyć działania. Całe twoje życie związane jest z działaniem, dlatego uświadom
sobie wagę każdego czynu i postępuj właściwie. Nie sądź, że działanie
jest mało ważne. Wielkie drzewo wyrasta z małego nasionka. Podobnie
rzecz się ma z działaniem. Zanim nasionko stanie się drzewem,
musi wykiełkować i przebić się przez ziemię, w której zostało zasiane.
Dopiero wówczas ofiaruje ci swoje owoce. Czy te owoce przyniosą
ci radość czy smutek, zależy od tego, jakie nasiona zasiałeś. Aby uzyskać
najlepsze owoce, nasienie działania musi przebić grunt egoizmu,
a wtedy stanie się jogą, która obdarzy cię owocem duchowej mądrości.
Joga to zjednoczenie się z Bogiem.
Co jest pierwotną przyczyną egoizmu? Otóż, egoizm wyrasta z niewiedzy,
z którą człowiek się rodzi. Każdy powinien sam zastanowić
się nad tym, co jest źródłem egoizmu, jak powstaje i dokąd prowadzi.
Rozważmy przykład. Światło rozchodzi się z prędkością 300 tysięcy
kilometrów na sekundę. W ciągu roku pokonuje odległość około 9,5
biliona kilometrów. Uważa się, że słońce znajduje się bardzo blisko
ziemi, a przecież ta odległość wynosi około 150 milionów kilometrów. Blask słońca wydaje się nam, ludziom, niezwykle jasny. Zauważmy
jednak, że we wszechświecie istnieją miliardy takich gwiazd, jak nasze
słońce. Odległość do najbliższej z nich wynosi prawie 4 lata świetlne,
czyli około 38 bilionów kilometrów.
Gwiazdy wyglądają tak, jak gdyby były blisko siebie, tymczasem
odległość między jakimikolwiek dwoma gwiazdami wynosi dziesiątki
trylionów kilometrów. Te najdalsze tworzą na niebie świetlistą mgiełkę, którą nazywamy Drogą Mleczną. Ilość gwiazd, jaką człowiek może zaobserwować przez teleskopy, sięga bilionów. Istnieją też liczne
obiekty, których człowiek nie jest w stanie zobaczyć. Jak wygląda planeta Ziemia na tle olbrzymiego wszechświata, w którym świecą miliardy
gwiazd, rozsypane na przestrzeni trylionów kilometrów? Jak
wygląda układ słoneczny ze swą centralną gwiazdą - Słońcem, które
jest tylko jedną z niezliczonej ilości gwiazd? Jak duże są Indie na tej
ziemi? Jakiej wielkości jest stan Andhra Pradesh? A w tym stanie -
jak mały jest okręg, w którym się znajdujemy? O ile mniejsza jest nasza
wioska? A ty - jaki jesteś mały w tej wiosce? Czymże jesteś w skali
wszechświata? Gdybyś uświadomił sobie jego bezmiar, czy odczuwałbyś egoizm? Zapominasz, czym jest wszechświat i czym ty jesteś
w porównaniu z nim - stąd twoje zupełnie niedorzeczne poczucie ego.
Może jesteś dumny ze swojego ciała. Pamiętaj jednak, że ono składa
się z pięciu żywiołów, które nie są wieczne. Pewnego dnia ciało ulegnie
zniszczeniu. Jedynie Ten, który zamieszkuje ciało, jest istotą
wieczną i niezmienną. Nie rodzi się, ani nie umiera, nie wzrasta, ani
nie ulega rozkładowi. Promienieje wszędzie, w całym wszechświecie.
Owa wszechobecna światłość tworzy wszelkie zmienne formy i ożywia
bezwładne ciało. Owa światłość zawsze jaśnieje w twym wnętrzu,
przenika każdą komórkę twego bezwładnego ciała. Zwróć się ku świat
łości, a nie zwiedzie cię duma ani egoizm. Zwróć się ku wieczności,
znajdź schronienie w Bogu. Nie trwaj dumnie zapatrzony w ciało,
które podlega chorobom, przemianom i śmierci. Ciało jako takie składa
się z 7 wiader wody, żelaza z 4 trzycentymetrowych gwoździ, fosforu
z 1100 zapałek, węgla zawartego w 4 ołówkach i z 2 kawałków
mydła - oto przybliżony skład ludzkiego ciała. Owa bezwładna materia
żyje i porusza się dzięki wewnętrznemu światłu, czyli Bogu.
Spójrz na zegar ścienny, który tu wisi. Ma trzy wskazówki pokazuj
ące sekundy, minuty i godziny. Jeśli nakręcisz zegar, wszystkie trzy
wskazówki zaczną poruszać się we właściwym sobie tempie. Jak długo
będą się tak poruszać? Dopóki wprawiająca je w ruch sprężyna będzie
naciągnięta. Gdy siła sprężyny zostanie wyczerpana, wskazówki
zatrzymają się. Twoje ciało można porównać do takiego zegara, a oddech
do sprężyny. Twoje czyny to wskazówka sekundowa, uczucia -
minutowa, a twoje szczęście to wskazówka pokazująca godziny. Boska
energia ożywia cię i umożliwia ci działanie.
Posługując się przykładem zegara można odpowiedzieć na pytanie,
dlaczego w ogóle podejmujesz działanie. Sekundnik, który symbolizuje
twoje czyny, porusza się bardzo szybko i pokonuje jeden obrót w ciągu 60 sekund. W tym czasie wskazówka minutowa, która reprezentuje
twoje uczucia, pokonuje 1/60 obrotu. Jednak dopiero gdy sekundnik
wykona 60 pełnych obrotów, a wskazówka minutowa obejdzie
tarczę zegara jeden raz, wskazówka godzinowa symbolizująca twoje
doznawanie boskiej błogości przesunie się o 1/60 całego obrotu. Wskazówka
godzinowa porusza się tak powoli, że nie zauważasz jej ruchu,
chociaż dostrzegasz ruch wskazówki minutowej i sekundowej. Jest
w tym pewna tajemnica. Raz na godzinę wszystkie trzy wskazówki
spotykają się. Kiedy działanie, które związane jest z ciałem i naturą,
czyli ze światem materii, uczucia, które związane są z psychiką, czyli
ze światem mentalnym oraz błogość, która wiąże się z boskością,
spotkają się, następuje zespolenie człowieka z Bogiem.
Natura to pole działania - daje ci ona możliwość uświęcenia swojej
pracy i osiągnięcia celu. Jeśli wykonasz sześćdziesiąt dobrych
uczynków, pojawi się jedno dobre uczucie. Dopiero gdy zbierzesz sześćdziesiąt takich dobrych uczuć, przesuniesz o jedną podziałkę wskazówkę
godzinową, co oznacza, że zaznasz boskiej błogości! Dlatego
Kriszna polecał Ardżunie wykonywanie dobrych uczynków. Gdy zbierzesz
niezliczoną ilość dobrych czynów, prawdopodobnie doświadczysz
jednego lub dwóch głębokich, trwałych, pozytywnych uczuć. Jednak
dopiero gdy zgromadzisz w sobie niezliczoną ilość takich dobrych
uczuć, zdołasz osiągnąć błogostan, który jest odwiecznym stanem atmy.
Dlatego też powinieneś czynić dobro.
Ciało dano ci po to, żebyś mógł działać; ciało musi być aktywne.
Właśnie dlatego tak wielkie znaczenie przypisano w Wedach podejmowaniu
uświęconych czynów, na które składają się między innymi: oddawanie
Bogu czci, dobroczynność, odprawianie pokuty, składanie
ofiar. Niemniej jednak, po tych czynnościach, mimo że są one dobre,
zwykle spodziewasz się pewnych rezultatów. Tymczasem karmajoga
polega na tym, że działasz nie oczekując niczego w zamian. Karmajoga
to działanie wolne od jakichkolwiek oczekiwań, wolne od poczucia
ego. To jest najwyższa forma ludzkiej aktywności, to jest świętość.
Odrzuć egoizm. Odrzuć pragnienie zbierania owoców swojej pracy.
Działając z takim nastawieniem, przekształcisz pracę wykonywaną za
coś w pracę wykonywaną w duchu poświęcenia, a wtedy twoje działanie stanie się i pokutą i jogą. Ofiara, pokuta i joga uświęcają każdy
czyn. Nawet oddychanie jest działaniem, czyli karmą. Bez karmy człowiek
nie przeżyłby na tym świecie ani chwili. Jednakże karma powiązana z egoizmem zawsze będzie ci ciążyć, zatem pracuj w duchu poświęcenia.
Czy rezultaty będą dobre czy złe, dobroczynne czy szkodliwe,
zależeć będzie od podejmowanych przez ciebie czynów.
Samo działanie zależy od uczuć. Uczucia z kolei zależą od twoich
myśli. A myśli uzależnione są od jedzenia, jakie spożywasz. Tak więc
jedzenie wpływa na myśli, myśli - na uczucia, uczucia określają czyny,
a czyny determinują rezultaty. Łatwo tu zauważyć konieczność
spożywania czystej, sattwicznej żywności. A oto przykład.
Przypuśćmy, że zapalamy ogień w celu dokonania ofiary. Dym, jaki
powstanie, będzie uzależniony od ognia. Z tego dymu uformuje się
chmura, a na skutek skondensowania się pary wodnej na ziemię spadnie
deszcz. Plony z tej ziemi uzależnione są od deszczu, a te plony
to żywność, którą zjadamy. Żywność wpływa na twoje ciało, ponieważ
jest ono z niej zbudowane. Ostatecznie więc istnieje zależność pomiędzy
spożywaną żywnością a czynami.
Jeśli twoje czyny są dobre, twoje następne życie też będzie dobre.
Twoje czyny stanowią pierwotną przyczynę, a twoje narodziny - końcowy
rezultat. Z tego względu Kriszna powiedział: "Skoncentruj się
na spełnianiu dobrych uczynków, nie zwracaj uwagi na owoce". Owoce
pojawią się naturalnie, więc skupiaj uwagę na działaniu.
W poprzednich wcieleniach popełniłeś wiele szlachetnych lub niegodziwych czynów. Obecnie odczuwasz ich konsekwencje - jesteś szczęśliwy lub cierpisz. Jak można uwolnić się od cierpienia, które jest skutkiem negatywnych czynów? Można je usunąć, angażując się w pozytywne działanie. Właśnie dlatego działaniu nadano w Wedach pierwszoplanową rolę. Złe czyny muszą zostać zastąpione dobrymi, które
z kolei doprowadzą cię do czynów całkowicie bezinteresownych. Wówczas
nie będzie już miejsca na osobiste zainteresowanie owocami działania. Na tym właśnie polega karmajoga prowadząca do jedności z Bogiem.
Jeśli nie dbasz o jakość swoich czynów lub je lekceważysz, marnujesz
życie. Dostałeś je po to, żebyś mógł tworzyć dobrą karmę swym
dobrym działaniem.
Karma nie oznacza jedynie podejmowania działania przy pomocy
ciała. Karma oznacza również "ciało", gdyż powstało ono w wyniku
wcześniej podejmowanych czynności.
Ciało to konsekwencja działania. W stanie jawy jest ono związane
z czasem, działaniem i przyczyną. Podczas snu ciało jest bezwładne,
zatem nie może podejmować działania. Wszelka aktywność we
śnie jest jedynie iluzją. W czasie snu wszystkie zmysły pozostają
w stanie spoczynku. W stanie snu głębokiego, który nazywany jest
stanem przyczynowym, umysł również nie przejawia aktywności. Ponad
tym stanem istnieje praprzyczyna - Bóg. A oto przykład ilustrujący te stany.
Jesteś uczniem, przychodzisz tu z internatu, który znajduje się
o kilometr stąd. O 4.15 po południu wychodzisz z internatu, a o 4.30
przybywasz do Prasanthi Nilayam. Aby dotrzeć z internatu do Prasanthi
Nilayam, ciało fizyczne potrzebuje piętnastu minut. Twoim celem
jest wysłuchanie dyskursu Swamiego. Każda czynność, którą
podejmujesz, zawiera w sobie cztery elementy: czas, daną czynność,
przyczynę lub cel i skutek. Czas, jak zauważyłeś, wynosił piętnaście
minut. Czynnością było przejście z internatu do świątyni. Przyczyną
lub celem było wysłuchanie wykładu na temat Bhagawadgity. Rezultatem będzie to, że uświęcisz swoje życie. W ten sposób stan jawy można spożytkować dla duchowego rozwoju.
Rozważajmy dalej. Po wykładzie wracasz do internatu. Zjadasz
obiad i zapadasz w drzemkę. Masz sen, podczas którego wędrujesz
główną ulicą w Madrasie. Kiedy wyszedłeś z internatu, aby pojechać
do Madrasu? Ile czasu zajęło ci przebycie tej odległości? Na to pytanie
nie ma odpowiedzi. Tu czas nie istnieje. W jaki sposób podróżowałeś - samochodem, autobusem, samolotem? Na to również nie możesz odpowiedzieć. Nie miało też miejsca działanie, które umożliwiłoby
ci przemieszczenie się w tamte okolice. Dlaczego pojechałeś do Madrasu?
Nie wiesz, nie było powodu, abyś tam pojechał. Co jest wynikiem tego wyjazdu? Nawet na to pytanie nie potrafisz odpowiedzieć.
Twoja aktywność podczas snu nie przyniosła rezultatu. Zatem w stanie marzeń sennych nie istnieje ani czas, ani działanie, ani cel, ani rezultaty; żaden z tych czynników nie istnieje.
Teraz przypuśćmy, że ktoś przyszedł i zbudził cię. Wstajesz i nagle
uświadamiasz sobie, że spałeś pięć minut. W ciągu tych pięciu minut
miałeś sen, w którym byłeś w Madrasie. Jak to możliwe? Oczywiście,
że to niemożliwe. Było to jedynie doznanie mentalne. Twoje ciało nie
wykonało żadnej czynności, zmysły też były uśpione. To mentalne doznanie związane jest z twoją subtelną formą.
Jedynie ciało fizyczne związane jest z czterema czynnikami: czasem,
działaniem, przyczyną i wynikiem działania. Zauważyłeś, że żadne
z nich nie istnieje w subtelnym doświadczeniu mentalnym, występującym w stanie marzeń sennych. To twój umysł stworzył ów świat
marzeń sennych - ludzi na głównej ulicy w Madrasie, miejski ruch,
różne przedmioty... Umysł posiada wielką moc. Dysponuje niezwykłą
zdolnością stwarzania lub niszczenia. Umysł odpowiedzialny jest za
twoje czyny. Jeśli tak potężne narzędzie, jakim jest umysł, ofiarujesz
Bogu, wszystko, co czynisz, stanie się ofiarą dla Niego. Jeśli nakażesz
umysłowi myśleć tylko o Bogu, wszelkie twoje działanie zostanie
uświęcone.
Jeden z wielkich mędrców mawiał: "Jeśli zaśpiewasz Panu pieśń
i ofiarujesz Mu światło, cały świat zajaśnieje promiennym blaskiem".
Ofiarowujesz Bogu światło oliwnej lampy. Umysł, na który składają
się pragnienia, można porównać do oleju, a knot - do duchowej wiedzy.
Gdy połączysz ze sobą te dwa przedmioty, czyli skierujesz swoje
pragnienia ku Bogu, będziesz mógł zapalić światło. Jednakże, musisz
mieć jeszcze pojemnik na olej. Ciało można uznać za taki pojemnik,
zawierający w sobie olej pragnień i knot mądrości. Szczęśliwość, której
doznasz, będzie blaskiem światła owej świętej lampy. Jeśli masz jedynie
knot, nie uzyskasz światła. Samym olejem nie oświetlisz pokoju.
Natomiast gdy połączysz knot z olejem umieszczonym w pojemniku,
zapalisz lampę i ujrzysz światło.
Twoje działanie można porównać do oleju. Ma ono ścisły związek
z umysłem i jego pragnieniami. Buddhi, czyli wewnętrzną mądrość,
można uważać za knot. Jeśli uzależnisz swoje działanie od buddhi to
tak, jak gdybyś zapalił lampę. Owa lampa świeci światłością atmy.
Płomień zwykłej lampy oliwnej charakteryzuje się różnymi cechami.
Jeśli wieje wiatr, płomień drga. Jeśli olej zawiera jakieś nieczystości,
płomień dymi albo zmienia barwę. Te rozmaite cechy odnoszą
się do płomienia, a nie do wysyłanego przezeń światła. Ono oświetla
wszystko i wszystkich, rozprasza ciemność. Do tego światła można porównać
atmę - światłość atmy jest wszechogarniająca, wszechobecna
i niezmienna. Natomiast płomień życia, czyli płomień twojej lampy,
charakteryzuje się różnymi cechami.
Wszelką działalność można podzielić na trzy rodzaje. Pierwszy
z nich to różne czyny wiodące do różnych konsekwencji, które z kolei
prowadzą do następnych czynów - tak powstaje niekończący się cykl.
Aktywność taką można porównać do płomienia, który pali się ciągle,
czasami nieco przygasa, by po chwili znów świecić intensywniej. Drugi
rodzaj działania to dobre uczynki, które zawsze prowadzą do dobrych
rezultatów. Do takiej działalności zalicza się właściwe wywiązywanie
się z doczesnych obowiązków, wszelkie szlachetne czyny oraz
praktyki religijne. Tę działalność można porównać do płomienia, który
zawsze wysyła jasne, intensywne światło. Niemniej jednak taka działalność zwykle podejmowana jest z nadzieją na pewne rezultaty, zatem
nie jest ona całkowicie bezinteresowna. W Wedach powiedziano, że nawet
najszlachetniejsze czyny podejmowane z myślą o ich owocach nie
zaprowadzą cię dalej niż do nieba. Nie łudź się, że w niebie osiągniesz
nieśmiertelność - to nieprawda. Kiedy "zasoby" uczynionego przez ciebie
dobra "wyczerpią się", znów wrócisz na ziemię. Zatem, ten rodzaj
aktywności nie wyzwoli cię z cyklu narodzin i śmierci.
Trzeci typ aktywności to działalność inspirowana boską prawdą
twej duszy, kiedy to każdy czyn spontanicznie ofiarowujesz Bogu, poniewa
ż wiesz, że Bóg jest wszechobecny, że On jest wszystkim. Nie
ma tu nawet śladu interesowności. Taka aktywność nie posiada cech
płomienia. Można ją porównać do blasku atmy. To jest czyste działanie, wolne od oczekiwania rezultatów - to jest karmajoga. Zauważ, że
wszelkie owoce aktywności z czasem ulegają wyczerpaniu. Zatem, jeśli
jesteś nimi zainteresowany, będziesz nieustannie podejmował jakąś działalność.
Weźmy na przykład kandydata na posła. Jeśli wygrywa w wyborach,
zostaje posłem na pięć lat. W miarę upływu czasu jego kadencja wygasa.
Po jej zakończeniu musi wrócić do swych codziennych zajęć. Podobnie
twoje szlachetne czyny zapewniają ci kadencję w niebie, po zakończeniu
której musisz wrócić na ziemię. Dlatego też, wyjaśniając Ardżunie
zasadę karmy, Kriszna powiedział: "Zamiast dążyć do osiągnięcia
przemijających owoców swojego działania, które przywiązują cię do narodzin i śmierci, staraj się zbliżyć do Boga. Kiedy stopisz się z Nim
w jedno, nigdy już nie będziesz musiał tu wracać. Jeśli zaś będziesz
ciągle dążył do zdobycia krótkotrwałych owoców swego działania, jak
dotrzesz do wiecznego Boga?". A oto krótka historia na ten temat.
Pewnego złodzieja przyłapano na kradzieży i wsadzono do więzienia
na sześć miesięcy. Półroczny okres szybko minął i nadszedł dzień,
w którym złodziej miał wyjść na wolność. Przyszedł do niego strażnik
i powiedział: "Jutro kończy się twoja odsiadka. Odbyłeś karę. Możesz
przygotować się do wyjścia. Zbierz swoje rzeczy i przygotuj się do opuszczenia
więzienia". Złodziej obojętnie wysłuchał strażnika - ani się
nie ucieszył, ani nie zmartwił, gdyż wiedział, co nastąpi niebawem.
"Niech moje rzeczy tu zostaną" - powiedział. "Dlaczego nie chcesz ich
wziąć ze sobą?" - zdziwił się strażnik. "To nie ma sensu. Za dzień lub
dwa i tak tu wrócę. Wkrótce znowu mnie zobaczysz. Skoro za kilka
dni tu będę, po co mam je zabierać?". Ów złodziej wiedział, że na wolności
znów będzie kradł, zostanie złapany, skazany i znajdzie się
w tym samym więzieniu.
Podobnie ty - będąc na ziemi, podejmujesz różne działania. Z czasem
dochodzisz do zrozumienia, że aby cieszyć się dobrymi rezultatami,
musisz czynić dobro. W związku z tym idziesz do nieba. A gdy twój
czas w niebie upłynie - wracasz. Kriszna stwierdził: "Ten proces powtarzających się narodzin i śmierci nie jest właściwą ścieżką" i przekazał Ardżunie duchową wiedzę. Polecił mu odszukać miejsce,
w którym spoczywa odwieczna prawda i tam się schronić. Jeśli raz się
tam schronisz, to znaczy w swej nieśmiertelnej jaźni, nie będziesz już
tu powracał, ponieważ nic nie będzie cię tutaj wiązać. Będziesz doznawał wiecznej szczęśliwości atmy, w porównaniu z którą wszelkie
doczesne i niebiańskie radości stanowią jedynie namiastkę.
tłum. Iwona Piotrowska, współpr. Ewa Serwańska
red. Izabela Szaniawska, Marek Oziewicz
[Źródło: Bhagawad Gita. Discourses of Sri Sathya Sai Baba, Sri Sathya Sai Books&Publications Trust, Prasanthi Nilayam. - Wydanie polskie: Pieśń o Bhagawadgicie, str. 283-291 Stowarzyszenie Sathya Sai, Opole 2000]
|