Człowieku, żyj, wykonując chwalebne czyny, podejmując się wyrzeczeń,
rozwijając miłość, powściągając demoniczne skłonności i podążając drogą oddania!
Ucieleśnienia miłości!
Narodziny w ludzkiej postaci są bardzo rzadkim osiągnięciem. Jeszcze
rzadsze jest zdobycie przez człowieka spokoju w życiu. Od narodzin do
śmierci, ludzkie życie podlega wielu zmianom. Dziwne jest to, że
człowiek nie uświadamia sobie tej prawdy.
W dzieciństwie człowiek pragnie zabawy
i cieszy się towarzystwem kolegów czy koleżanek.
W młodości i w wieku średnim jest pochłonięty
ziemskimi związkami i zarabianiem pieniędzy.
W wieku starszym żałuje, że nie zrobił tego czy tamtego i wciąż
pragnie pieniędzy, nie rozmyślając o Bogu nawet w dojrzałym wieku.
W ten sposób marnuje swoje cenne, ludzkie narodziny.
Uważaj swoje obowiązki za sadhanę
Człowiek obdarzony jest wielką siłą inteligencji. Ponieważ nie wie, jak
jej dobrze używać, schodzi na złą drogę. Wie, co jest dobre, a co złe.
Jeśli spytacie kogoś, dlaczego zszedł na złą drogę, usłyszycie wymówki w
rodzaju: "Wszystko to jest spowodowane wpływem maji". Ludzie myślą, że
cała ta ułuda panująca na świecie jest grą maji. Czym jest maja? Jest to
jedynie nazwa - nie ma rzeczywistego istnienia. Wykształceni ludzie oraz
uczeni nazywają maję nartaki (tancerką), która sprawia, że człowiek
tańczy tak jak ona. Jak więc zapanować nad tą nartaki? Jeśli odwróci się
litery w słowie nartaki, otrzyma się słowo kirtana (wyśpiewywanie
chwały Boga). Znaczy to, że można podporządkować sobie maję, wchodząc na
drogę oddania i śpiewając chwałę Boga.
Osoba, która jest całkowicie zatopiona w miłości, nie potrafi opisać
tego, czego doświadcza, podobnie jak ktoś zanurzony w wodzie wraz z
głową nie może nic powiedzieć. Jedynie ten, kto doświadcza miłości
powierzchownie, może mówić o miłości. Bardzo zabawne jest to, że ludzie,
którzy nigdy nie zasmakowali i nie zaznali miłości, dają wykłady o
miłości. Jaką sadhanę powinien podjąć człowiek, aby doświadczyć miłości?
Jakie jest znaczenie sadhany? Prawdziwa sadhana to zapomnienie o anatmie
(nie-jaźni) i rozmyślanie o atmie (jaźni); zapomnienie o awidji
(niewiedzy), a dążenie do widji, zapomnienie o wszystkim, co
przemijające, a myślenie jedynie o tym, co wieczne.
Sadhana to nie tylko wykonywanie dżapy, tapy, dhjany i jadżni
(śpiewania, pokuty, medytacji i składania ofiar). Wiele kobiet wykonuje
z poświęceniem swe domowe obowiązki i dogląda potrzeb swego męża i
dzieci. Niektóre z nich czują się źle, ponieważ nie są w stanie
uczestniczyć w praktykach duchowych, takich jak satsang i słuchanie
duchowych przemówień, gdyż cały czas muszą spędzać na wykonywaniu swych
domowych obowiązków. Jakież zasługi zgromadzisz uczestnicząc w duchowych
praktykach, jeśli zaniedbujesz obowiązki domowe? Prawdziwa sadhana dla
kobiet to opiekowanie się dziećmi, uszczęśliwianie męża, utrzymywanie
domu w czystości i prowadzenie wzorowego życia rodzinnego. Przygotowanie
jedzenia dla męża i dzieci, rano i wieczorem, wyprawianie dzieci do
szkoły i męża do biura oraz opieka nad domem to również wielkie sadhany.
Wykonuj sadhanę, aby wzrastać duchowo
Nawet wykonywanie codziennych obowiązków domowych, takich jak gotowanie
może stać się najwyższą praktyką duchową. Wybieranie małych kamyków z
ryżu i czyszczenie ryżu można porównać do kszetra kszetradżnia wibhaga
jogi (jogi rozróżniania pomiędzy polem a znawcą pola) oraz do gunatraja
wibhaga jogi (jogi trzech jakości: sattwy, radżasu i tamasu), opisanych
w Bhagawadgicie. Można to również uznać za jogę rozróżniania pomiędzy
atmą i anatmą. W tym kontekście, kamienie wybierane z ryżu oznaczają
kszetrę, a ryż - kszetradżnię. Kobiety w domu gotują również warzywa.
Podczas krojenia warzyw powinny myśleć: "Nie kroję warzyw - kroję nożem
mądrości złe skłonności, które są we mnie". Myjąc warzywa powinny
myśleć, że obmywają je wodą miłości. Stawiając warzywa na ogień i
dodając sól oraz przyprawy, powinny myśleć, że stawiają je na ogniu
rozróżniania i dodają sól oraz przyprawy wytrwałej wiary i oddania. Oto
sadhana, która może przyspieszyć ich duchowy wzrost.
Matka w domu przyrządza wieczorem lekki posiłek dla dzieci. Kiedy
przygotowuje puri nie powinna się martwić, że nie może iść na bhadżany,
że cały czas spędza w kuchni. Gniotąc kulkę z mąki, aby otrzymać z niej
szeroki placek, powinna mieć święte poczucie, że poszerza swoje serce.
Podobnie, podczas zamiatania domu, powinna myśleć: "Nie tylko sprzątam
dom, ale sprawiam, że moje serce staje się jasne i czyste". Deho
dewalaja prokto dżiwo dewa sanathana - ciało jest świątynią , a jej
mieszkańcem jest Bóg. Prawdziwą sadhaną jest rozwijanie świętych uczuć.
Nie warto chodzić na duchowe spotkania i słuchać duchowych przemówień,
jeśli zapomina się o tym wszystkim z chwilą powrotu do domu. Pozostanie
w domu i wykonywanie w odświętny sposób obowiązków domowych jest lepszą
sadhaną. Wykonywanie obowiązków jest najlepszą sadhaną. Co może być
większą sadhaną nad podążanie tą świętą drogą? Czyż nie spotykacie wielu
ludzi odzianych w ochrowe szaty i udających, że wyrzekli się świata, a
nie mogących pozbyć się swego samolubstwa i przywiązania?
Prawdziwe wyrzeczenie to porzucenie złych cech
Podczas swej tryumfalnej podróży objazdowej po kraju dla szerzenia
znajomości Wed, Adi Śankara spotkał wielkiego uczonego wedyjskiego,
Mandana Misrę i odbył z nim dysputę. Żona Mandana Misry była także
wielką uczoną i kobietą o wielkiej mądrości. Żyjąc w aszramie uczyła swe
uczennice zasad prawego postępowania. Pewnego dnia szła z uczennicami
nad rzekę Ganges, aby wziąć w niej kąpiel. Po drodze zauważyła jakiegoś
sannjasina (człowieka wyrzeczonego), leżącego w cieniu drzewa i
trzymającego pod głową wysuszoną tykwę, w której przechowywał wodę
pitną. Pilnował pieczołowicie, żeby nikt jej nie zabrał. Ubhajabharati
zobaczyła to przywiązanie sannjasina do tykwy i powiedziała do uczennic:
"Popatrzcie, ten człowiek nazywa siebie sannjasinem, a jest przywiązany
do jakiejś tykwy! Czyż człowiek z tak wielkim przywiązaniem może
osiągnąć poziom wyrzeczenia?". Sannjasin usłyszał tę uwagę, jednak nie
powiedział ani słowa.
Gdy Ubhajabharati wracała wraz z uczennicami znad rzeki, odrzucił tę
tykwę, aby dowieść, że nie jest do niej przywiązany. Patrząc na to
Ubhajabharati trafnie zauważyła: "Myślałam, że dręczy go jedynie
abhimana (przywiązanie), jednak ma w sobie też ahamkarę (ego)".
Wyrzucenie tykwy nie pokazało jego wyrzeczenia się, ale ujawniło ego.
Czy ktoś opanowany przez abhimanę i ahamkarę może stać się dżnianim i
sannjasinem? Jaką korzyść ktoś taki może odnosić z duchowych praktyk?
Następnie Ubhajabharati powiedziała do tego sannjasina: "Jeśli wyrzekłeś
się wszystkiego w życiu, dlaczego posiadasz ego i przywiązanie? To
niedobrze". W ten sposób obdarzyła sannjasina wiedzą o prawdziwym
wyrzeczeniu i pokazała mu drogę mądrości. Sannjasin upadł do stóp
Ubhajabharati i obiecał jej, że z tą chwilą porzuca ego i przywiązanie,
aby prowadzić życie prawdziwie wyrzeczone. Wielu ludzi w swoim złudzeniu
sądzi, że wyrzekli się wszystkiego. Czego się jednak wyrzekli? Co
naprawdę znaczy wyrzeczenie?
Wyrzeczenie nie polega jedynie na porzuceniu majątku i rodziny oraz odejściu do lasu.
Prawdziwe wyrzeczenie to porzucenie złych cech. Oto prawdziwa tjaga i joga.
Niektórzy ludzie wyrzekają się pewnych dóbr ziemskich i materialnych.
Jednak nie jest to wyrzeczenie w prawdziwym znaczeniu tego słowa.
Powinieneś wyrzec się wad, złych czynów, egoizmu oraz nieświętych uczuć,
które są w tobie. Oto prawdziwe wyrzeczenie. Całkiem łatwo jest wyrzec
się domowego ogniska - nie jest to zbyt trudne. Tym, czego powinieneś
się wyrzec, są złe skłonności, które sprowadzają cię na złą drogę i
wywołują niezmierne cierpienie. Ludzie martwią się wpływem nawagrahów
(dziewięciu planet) na swoje życie. Jednak tym, co rzeczywiście wywołuje
cierpienie człowieka, nie są nawagrahy, ale jedynie dwie grahy: raga i
dwesza (przywiązanie i nienawiść). Człowiek może osiągnąć pokój dopiero
wówczas, gdy porzuci te dwie wady.
Dla zdobycia spokoju nie potrzebujesz podejmować jakichś szczególnych
duchowych praktyk. Osiągniesz spokój, gdy będziesz szczerze wypełniał
swoje obowiązki. Jeśli jesteś grihastą (żyjącym w rodzinie), powinieneś
wypełniać obowiązki, przypisane temu, kto posiada rodzinę. Jeśli jesteś
brahmaczarim (człowiekiem żyjącym w celibacie), kieruj się zasadą
brahmaczarji. Wszyscy powinni trzymać się dharmy (obowiązku),
przypisanego okresowi ich życia i uświęcać czas rozmyślaniem o Bogu.
Jednak dziwne są drogi ludzi na tym świecie. Nie są otwarci na mowy
dotyczące świętości i ideałów. Słuchają za to z wielkim zaciekawieniem
rozmów o wszelkich rodzajach zła. Dwoje uszu to dla nich za mało, by do
woli nasłuchać się takich rozmów. Słuchają nawet tego, co usłyszeli inni.
Ludzie nie słuchają słów dobrych, wypowiadanych ze szczerego serca.
Zamieniają się natomiast w słuch, kiedy wypowiadane są złe słowa.
Jak tacy ludzie mogą pojąć moją boskość? Jaki jest pożytek z ich wykształcenia?
Tak postępuje dzisiaj człowiek. Nie znajduje upodobania w oglądaniu
niczego dobrego - pragnie widzieć wszystko to, co złe. Jego umysł nie
jest podatny na nic dobrego, jest za to zawsze gotów zanurzyć się w tym,
co złe. Kiedy się go poprosi, aby pomyślał o czymś dobrym, w umyśle
pojawia się próżnia. Nie potrzebuje natomiast w ogóle wysilać się, żeby
żywić złe myśli - przychodzą do niego automatycznie. Jaki jest tego
powód? Przyzwyczaił się w życiu do tego rodzaju zachowania. Dlatego też
powinien zmienić się i rozwijać dobre praktyki.
Ciało podlega zmianom, ale nie atma
Istnieje jeden pierwiastek boskości, ale jest obecny we wszystkich
formach. Spójrz na girlandę kwiatów. Są w niej kwiaty o wielu barwach,
ale łącząca je nić jest jedna. Nić nie ulega żadnym zmianom. Była tą
samą nicią wczoraj i będzie jutro. Tymczasem kwiaty były wczoraj w
pączkach, dzisiaj rozkwitły, a jutro uschną. Ciało ludzkie jest także
jak te kwiaty. Dzisiaj jesteś młody, jak w pełni rozkwitły kwiat, jutro
będziesz stary, jak uschły kwiat. To ciało podlega zmianom, ale
pierwiastek atmy w ciele jest niezmienny we wszystkich trzech okresach
czasu [przeszłości, teraźniejszości i przyszłości]. Brahmasutra
(pierwiastek brahmana) jest jak pojedyncza nić, biegnąca przez wszystkie
kwiaty tej girlandy. Jest on obecny we wszystkich istotach. Istoty
podlegają zmianie, ale pierwiastek brahmana pozostaje zawsze taki sam.
Nie powinieneś się martwić o ciało, które podlega nieustannym zmianom.
Powinieneś gorliwie starać się zdobyć to, co jest wieczne. Oto sadhana,
jaką powinieneś wykonywać. A także właściwie używać umysłu i intelektu,
danych ci przez Boga, do prowadzenia tej sadhany.
Przypuśćmy, że jest kubek z wodą, na dnie którego znajduje się cukier.
Nie możesz posmakować cukru, kiedy pijesz wodę z powierzchni. Jeśli
dokładnie wymieszasz wodę łyżką, słodycz cukru przeniknie całą wodę.
Podobnie słodycz boskości jest obecna na dnie twojego serca. Jeśli
pomieszasz wodę swoich myśli łyżką buddhi (intelektu), wówczas boskość
przeniknie całe twoje serce. Oto sadhana, jaką musisz wypełniać. Aby
prowadzić tę duchową praktykę, nie musisz nigdzie iść. Naczynie serca
jest w tobie, podobnie jak cukier boskości i łyżka intelektu. Czy musisz
poszukiwać? Gdzie chcesz szukać? Dokąd się udać? Szukanie boskości poza
sobą jest zwykłą niewiedzą.
Bóg mieszka w twoim sercu
Tjagaradża wszędzie szukał Pana Ramy, w końcu jednak uświadomił sobie,
że nie ma potrzeby poszukiwania Tego, który zawsze jest z nim. Król
Tandżawur zaprosił Tjagaradżę na swój dwór, aby posłuchać jego utworów.
Tjagaradża zauważył tam wiele wybitnych osobistości i z całą pokorą
rozpoczął swój koncert od utworu: Endaro mahanubhawulu, andariki
wandanamulu... - jest tak wiele wielkich dusz; pokłaniam się nisko przed
każdą z nich. Słuchając jego słodkiej pieśni, całe zgromadzenie było
oczarowane. Dla wynagrodzenia Tjagaradży, król ofiarował mu trochę
pieniędzy. Na ich widok Tjagaradża zapytał sam siebie: "O umyśle,
powiedz mi, czy szczęście leży w pieniądzach, czy w bliskości z
Bogiem!". Po przemyśleniu sprawy, odmówił przyjęcia pieniędzy, jakie
ofiarował mu władca. Wówczas król odesłał go w lektyce do wioski, z
należnymi honorami.
Widząc Tjagaradżę jadącego w królewskiej lektyce, podążyło za nim paru
złodziei, sądząc, że musi on wieźć ze sobą dużo pieniędzy. Zauważywszy
ich, ludzie niosący lektykę powiedzieli Tjagaradży: "Swami, gonią nas
złodzieje. Mogą nas nawet zabić". Tjagaradża odparł na to: "Dlaczego
mielibyście się obawiać? Nie macie żadnych pieniędzy, które są powodem
strachu. Tylko ci, którzy mają pieniądze, boją się. Dlaczego ci, co
posiadają jedynie bogactwo cnót, mieliby się obawiać? Macie tylko cnoty,
a żadnych pieniędzy. Dlatego nie bójcie się wcale". Po chwili złodzieje
dobiegli do Tjagaradży i upadli mu do stóp, prosząc: "Zechciej nas
ochronić, ochroń nas". Tjagaradża zapytał ich: "Przed kim mam was
ratować? Dlaczego prosicie mnie o ratunek? Jakie nieszczęście na was
spadło?". Powiedzieli, że dwóch młodych mężczyzn, zbrojnych w łuki i
strzały, grozi, że ich ukarze. Usłyszawszy to, Tjagaradża, który
wcześniej udawał się tu i tam w poszukiwaniu Ramy, uzmysłowił sobie, że
Rama jest z nim zawsze. Następnie zaśpiewał ku chwale Ramy następującą
pieśń: Mundu wenaka iruprakkala odai unnawa, o Rama! - och Ramo, ty
jesteś przede mną, za mną i po obu stronach mnie! Zsyłając mu to
doświadczenie Rama sprawił, że Tjagaradża uświadomił sobie jego
wszechobecność. Bóg zawsze jest z takimi szlachetnymi duszami i ochrania
je na wszystkie sposoby w trudnych chwilach. Wysławiając współczucie
Ramy, Tjagaradża zaśpiewał pieśń: Rama nannu browara - Ramo, bądź
proszę moim obrońcą, i zatopił się w błogości.
Do czasu uświadomienia sobie prawdy, że Bóg jest w nim, poszukiwacz
duchowy ciągle szuka Go w świecie zewnętrznym. Kiedy uzmysłowi sobie, że
Bóg jest w nim, nie potrzebuje wykonywać żadnej sadhany. Każdy powinien
starać się pojąć ten pierwiastek wszechobecności Boga. Właściwie to sam
jesteś Bogiem. Twoje ciało jest świątynią Boga, a serce jest
najświętszym jej miejscem. Bóg zamieszkuje twoje serce. Powinieneś
uświadomić sobie tę prawdę.
Popełniasz grzech, kiedy krytykujesz innych.
Nigdy nie zdołasz uciec od jego skutków,
ponieważ inni naprawdę są samym Bogiem.
Ci, których uważasz za innych, w rzeczywistości innymi nie są. Są
zaprawdę ucieleśnieniami boskości. Dlatego nie powinieneś nikogo
krytykować, znieważać ani lekceważyć. Dlaczego? Bóg jest obecny we
wszystkich. Kiedy uświadomisz sobie boskość, nie będziesz miał żadnych
zmartwień. Kogokolwiek spotkasz, kochaj go i szanuj. Oto mały przykład.
Wszystkie moce są obecne w miłości
Chłopiec, który przemawiał wcześniej, pochodzi z Simli. Kiedy przyszedł
do naszej szkoły podstawowej przed dziesięciu laty, był małym dzieckiem.
Uczy się tu również jego brat. Ojciec sprowadził ich matkę do Brindawan
na noszach ze stanu Himaczal Pradesz. Powiedziałem tej matce: "Od tej
chwili oni są moimi dziećmi. Nie martw się o nich". Przekazując te
dzieci, matka powiedziała: "O Matko Sai! Zostawiam moje dzieci pod twoją
opieką". To powiedziawszy zamknęła oczy i wydała ostatnie tchnienie.
Przywiozłem te dzieci do Prasanthi Nilajam i przyjąłem je do szkoły.
Wówczas ten chłopiec powiedział: "Sai jest moją prawdziwą matką". Ich
ojciec również był bardzo zadowolony, oddając je pod moją opiekę. Od
tamtego dnia chłopcy ci nigdy nie ronili łez. Choć obdarzeni są miękkim
sercem, mocno trzymali się danej Swamiemu obietnicy.
Kiedy ofiarujesz siebie Bogu, nigdy nie zaznasz zmartwienia w życiu. To
jest prawdziwe podporządkowanie się. Ich matka umarła. Nawet ojciec nie
przyjeżdża tu zbyt często, ponieważ wie, że Swami się o nich troszczy.
Codziennie ich widzę, rozmawiam z nimi i pytam o ich pomyślność. Ich
czułe serca są pełne mocnej wiary. Dzisiaj ten chłopiec mówił bardzo
dobrze, odnosząc się do wiary, jako że jego serce jest nią przepełnione.
Nie cierpią bólu rozłąki z matką. Pewnego razu, kiedy ten chłopiec
wspomniał ją i zaczął płakać, kierowniczka przyprowadziła go do mnie.
Powiedziała: "Swami! On nie je i cały czas płacze". Był wówczas w
pierwszej klasie. Swami zabrał go do pokoju rozmów, stworzył dlań
pierścień, porozmawiał z nim słodko i sprawił, że chłopiec stał się
szczęśliwy. Od tamtego dnia ma zawsze uśmiechniętą twarz [długie
oklaski]. Dzieci mają święte serca, dlatego mogą doświadczać boskiej
miłości. Starsi natomiast nie są w stanie doświadczać tej miłości.
Miłość jest święta i może obdarzyć niezmierną odwagą i hartem ducha.
Chłopcy ci są tu szczęśliwi, ponieważ są u Swamiego. Czy byliby
szczęśliwi, gdyby musieli mieszkać gdzie indziej? Nie. Swami daje im
więcej niż miłość tysiąca matek. Nawet ci, co nazywają siebie
wyrzeczonymi, nie są w stanie pojąć tej prawdy. Prowadzą duchowe
praktyki, takie jak dżapa i dhjana (recytacja imion Boga i medytacja).
Jakiż z tego pożytek, jeśli ich umysły są opanowane przez samolubstwo i
przywiązanie?
Człowiek może wieść życie na ziemi bez zmartwień, jeśli przyjmie jedną
zasadę. Jaką? Zasadę miłości. Jeśli masz w sobie miłość, masz wszystko.
Możesz mieć w sobie fizyczne męstwo, intelektualną siłę i inne moce.
Wszelkie rodzaje mocy, jakie można zdobyć na tym świecie, są obecne w
miłości. Jeśli posiadasz złoto, możesz mieć też ozdoby z niego zrobione.
Podobnie, jeśli masz boską łaskę, możesz osiągnąć wszystko. Kiedy Bóg
staje się tobą, czego więcej trzeba? Czy istnieje coś większego? Dlatego
zrozumcie tę zasadę boskości i działajcie zgodnie z nią. Wystarczy, że
porzucisz swoje wady. Jeśli tak uczynisz, nie będziesz potrzebował
żadnej duchowej praktyki. Rozwijaj wiarę, że Bóg, któremu oddajesz
cześć, jest obecny we wszystkich. Studenci powinni kultywować też zasadę
jedności. Z tą zasadą osiągniesz wszystko. Bogactwa przychodzą i
odchodzą jak chmury na niebie. Jednakże one w pewnym stopniu są też
potrzebne do życia.
Osobiście troszczę się o wszystkie sprawy, czy to duże, czy małe.
Czujecie się źle, jeśli Swami do was się nie odezwał, bo nie jesteście
świadomi tej prawdy. Wzywam dyrektora i wypytuję nawet o drobne sprawy.
Choć mam tyle innych obowiązków, dopytuję się o każdego ucznia. Ale
uczniowie mający ograniczone umysły myślą: "Niestety, Swami nie mówił do
mnie, nie patrzył na mnie". Ale ja widzę wszystko i dbam o ich dobro.
Chłopiec, który niedawno mówił, powiedział: "Straciłem matkę, ale
zdobyłem miłość tysiąca matek". Jak wielu może mieć takie wielkie
szczęście? Jak wielu może powiedzieć w ten sposób z takim przekonaniem?
To dlatego on nazwał mnie "moją matką Sai" na początku wystąpienia.
Ludzie, którzy mają taką mocną wiarę, są chronieni przez tą wiarę. Wiara
może im zapewnić wszelkie sukcesy. Podobnie miłość obdarza wszelkiego
rodzaju sukcesami. Rozwijaj więc miłość, a będziesz zwyciężał we
wszystkich swoich dążeniach.
Przestrzegaj milczenia i dyscypliny
Chcę wam też powiedzieć jeszczejedną ważną rzecz. Mianowicie,
powinniście przestrzegać dyscypliny. Jak powiedziałem wam wczoraj,
musicie zawsze mówić słodko i z miłością. Mówiłem wam też, abyście nie
używali szorstkich słów, kiedy rozmawiacie. Jednak podczas ostatnich
paru miesięcy nastąpiło pewne rozluźnienie dyscypliny w Prasanthi
Nilajam. Ludzie robią wiele hałasu, gdy wstają po zakończeniu bhadżanów.
Kiedy wybieram ludzi na osobistą rozmowę i zabieram ich do pokoju,osoby
na werandzie oraz przed świątynią wstają i robią wiele zamieszania, jak
gdyby był to plac targowy. Po zakończeniu programu w mandirze,
powinniście odejść w ciszy, rozmyślając o tym, co powiedział Swami,
zamiast prowadzić zbędne rozmowy. Po jednej stronie kobiety czynią dużo
hałasu, po drugiej - mężczyźni. Cały czas rozmawiają, rozmawiają i
rozmawiają! Nie tylko tutaj, w mandirze, w Prasanthi Nilajam, ale też na
drodze czy gdziekolwiek się znajdziecie, nie rozmawiajcie zbyt dużo.
Dyscyplina powinna towarzyszyć wam jak cień. Powinna podążać za wami,
dokądkolwiek idziecie. Nie tylko tutaj, ale nawet gdy jesteś na zewnątrz
i idziesz drogą. Najważniejsza rzecz, jakiej Bóg oczekuje od was, to
dyscyplina. Po zakończeniu bhadżanów powinniście wracać do domu w ciszy.
Możecie rozmawiać dopiero po przyjściu do domów. Czy jesteście w
Prasanthi Nilajam, czy gdzie indziej, nie ma żadnego sensu w gadulstwie.
Mówiąc zbyt dużo, marnujecie wiele energii. Słuchanie niepotrzebnej
gadaniny także zakłóca spokój umysłu. Cierpisz na nerwicę, gdy mówisz za
dużo. Cierpi na tym również twoja pamięć. Dlatego powinieneś ściśle
przestrzegać dyscypliny i pozostawać w milczeniu. Mężczyźni i kobiety
nie powinni rozmawiać ze sobą w mandirze. Mogą to czynić, kiedy pójdą do
domu. Ale nie rozmawiajcie niepotrzebnie ani na bazarze, ani w mandirze,
ani gdziekolwiek indziej. Mało tego. Nawet starsi oddają się
niepotrzebnej rozmowie na oczach uczniów i dają im zły przykład. Starsi
powinni postępować wzorowo. Śabda brahman (dźwięk wszechświata) można
usłyszeć jedynie wówczas, gdy zachowuje się milczenie. Dlatego od
dzisiaj zachowujcie ciszę i stosujcie dyscyplinę. Ponadto, jak
powiedziałem wam wczoraj, nie używajcie ostrych słów. Prowadźcie życie z
miłością, uważając miłość za swoją duszę. Miejcie wiarę w to, że Bóg
jest miłością. Jeśli zapomnicie o miłości, równa się to zapomnieniu o
Bogu. Wypełniajcie swoją mowę miłością. Żyjcie ze współczuciem i
wyrozumiałością. Osiągnijcie stan, w którym zapomina się nawet o czasie,
kontemplując Boga.
Bhagawan zakończył swój dyskurs bhadżanem Gowinda Kriszna dżej...
Tłum. Grzegorz Leończuk
red. Bogusław Posmyk
Źródło: Sanathana Sarathi, luty 2011
(isdk)
Notka redakcyjna:
Niniejszy dyskurs nie występuje w serii Sathya Sai Speaks; został opublikowany w Sanathana Sarathi, February 2011.