Gdy ktoś chce zrozumieć aspekt boskości lub uczyć o nim innych, musi
mieć czysty umysł. Żadna osoba, która nie oczyściła umysłu, nie będzie
mogła innych uczyć o aspekcie boskości, ani sama nie zdoła go zrozumieć.
Możecie spytać, czy wszyscy ludzie, którzy głoszą nauki duchowe, mają
czysty umysł. Powodem tak głębokiego upadku ludzkich istot jest właśnie
to, że ludzie, którzy nie mają czystych umysłów nauczają innych. Do
ciemnego i brudnego pokoju wchodzą skorpiony, węże i owady. Gdy pokój
jest czysty i dobrze oświetlony, takie złe insekty nie mają do niego
dostępu. Podobnie, gdy człowiek ma dobry i czysty umysł, cechy takie jak
żądza, egoizm, zazdrość i gniew nie mają szansy wstępu do niego czy
rozkwitu. Gdy porównamy się z jakimś standardem i przyjmiemy go za
miarę, zobaczymy, ile mamy wad. Jeśli chcemy pozbyć się ignorancji,
musimy przyswoić sobie wiedzę o atmie. Węgiel drzewny nie nabierze
bieli, nawet gdy umyjemy go w mleku i użyjemy mydła. Przeciwnie, mleko i
mydło mogą sczernieć. Możemy zadać pytanie, czy istnieje możliwość, by
węgiel ten stał się biały i jasny? Taka możliwość istnieje. Węgiel
drzewny okaże się jasny w styczności z ogniem. Zwróćmy tu uwagę na
zepsucie wynikające ze złego towarzystwa - nawet w przypadku dobrych
ludzi. Gdy dobrzy ludzie o dobrych cechach, takich jak spokój i
zrównoważenie, spotkają się ze złymi ludźmi hołdującymi złym ideom, nie
tylko nie zdołają ich zmienić, ale sami mogą stać się źli i nabyć złych
cech. Gdy nie macie wystarczająco świętego umysłu, to mimo wszelkich
wysiłków bardzo trudno może wam przyjść wstąpienie na ścieżkę dobra.
Jeśli człowiek stale, w sposób ciągły, stara się zrozumieć świętość
obecną w ludzkiej naturze, będzie w stanie dostrzec boskość w sobie.
Taką świętą postawę mogły rozwinąć w sobie gopiki dzięki dobrej pracy,
którą wykonały w swoich poprzednich żywotach oraz dzięki miłości i łasce
Boga, którą zdobyły. Miejsce, gdzie się urodziły, to mała wioska
nazywana Gokulam. W tamtych czasach w ogóle nie było żadnych wygód.
Życie było wtedy bardzo ciężkie. Nie istniały ani koledże ani szkoły
podstawowe, więc gopiki były analfabetkami. Chociaż niepiśmienne,
posiadały jednak bardzo rozległą wiedzę o różnych aspektach atmy.
Dzisiaj edukacja ogranicza się tylko do świata zewnętrznego. Pozwala wam
jedynie na zarobienie na życie, ale nie uczy świętych aspektów atmy. Na
szczęście w tamtych czasach nie było takiego nauczania, jakie mamy
dzisiaj. Przyglądając się bliżej dzisiejszej edukacji, z łatwością
stwierdzimy, że nie uczy ona nawet właściwego zachowania. Gopiki całe
życie szły wyłącznie ścieżką prawdy. Dążyły do boskości ścieżką miłości.
Czystość była celem ich życia. Celem ich życia było także zrozumienie
atmy. Takie cechy charakteryzowały gopiki.
Czy dzisiejsi uczniowie i studenci mają szansę zdobycia choćby jednej z
tych świętych cech? Obecnie edukację zdaje się cechować głównie
zdobywanie stopni i tytułów, które stają się tylko obciążeniem głowy.
Zdobywszy te stopnie, stajecie się po prostu ciężarem dla społeczeństwa.
Czy trzeba przechodzić całą taką edukację tylko po to, aby zarobić na
życie? Czy ptaki i zwierzęta nie radzą sobie z wykarmieniem się? Jeśli
mamy wykształcenie, powinno ono pozwolić nam wyrwać się z cyklu narodzin
i śmierci i zrozumieć cel życia. Po zdobyciu wszelkiego rodzaju edukacji
osoba głupia nie wie, kim jest, ani nie wyzbyła się swoich złych cech.
Zdobycie takiego wykształcenia czyni nas jedynie bardziej kłótliwymi, a
nie przysparza mądrości. Kształcąc się, powinniśmy nauczyć się takich
rzeczy, dzięki którym unikniemy śmierci i powtarzających się narodzin.
Gopiki miały taki rodzaj wykształcenia, co uwolniło je od tego cyklu
śmierci i odradzania. Patrząc na ich zachowanie, można odnieść wrażenie,
że miały przyziemne pragnienia, ale tak nie jest. Były one
zainteresowane tylko aspektami duchowymi. Wszystkie czyny, jakim się
oddawały, były tylko lilami (igraszkami). Współdziałanie gopik i Kriszny
stało się przykładem dla świata i symbolizowało współdziałanie prakriti
i puruszy. Wszystko, co razem powiedzieli lub zrobili, wydaje się na
niskim poziomie, ale dlatego, że własne myśli mamy niskie. W
rzeczywistości wszystko, co robili lub mówili, miało wielkie znaczenie.
Uczniowie! Gdy staniemy na brzegu oceanu, wyda się nam bardzo wielki i
nieograniczony; nie zobaczymy jego końca. Gdy jednak wzniesiemy się
dostatecznie wysoko, albo użyjemy odpowiednich instrumentów i spojrzymy
na ocean, wyda się wielkim jeziorem. Tak samo, gdy wzniesiemy się i
zobaczymy rzeczy z właściwej perspektywy, zrozumiemy prawdziwe znaczenie
tych zdarzeń. Niestety, nasze życie przybiera osobliwy obrót. Życie
pełne fałszywych idei i złych czynów jawi się jako fałszywe
przedstawienie. W rzeczy samej, całe nasze życie zdaje się być dramatem
fałszywym i odgrywanym na pokaz. Życie gopik było naprawdę przykładne. W
żadnym ich postępowaniu nie da się znaleźć nieprawdy, niesprawiedliwości
lub nieuczciwości. One prowadziły doskonałe życie. Przebywanie Kriszny
razem z gopikami uważa się za wynik cielesnych przywiązań na skutek
tego, co dzisiaj pokazuje się w kinach i teatrach. Prawda jest taka, że
gopiki łączył z Kriszną związek czysto boski. Wszystkie działania
Kriszny trzeba traktować jako idealne przykłady. Cokolwiek robił, miało
na celu zniszczyć i wyeliminować resztki przywiązań do ciała i życia,
jakie w gopikach pozostały. Aspekt miłości utkwił tak głęboko w ich
umysłach, że kąpały się w tej ekstazie.
Oto mały przykład. Kiedyś Kriszna odwiedził jedną z gopik, a
stwierdziwszy, że nie ma jej w domu, rozbił zawieszony pod dachem garnek
z mlekiem, które wszędzie się rozlało. W tym mleku zamoczył stopy i
wyszedł z domu zostawiając ślady na ziemi. Gdy gopika wróciła i
zobaczyła ślady stóp Kriszny, poszła ich śladem i odnalazła go.
Powiedział wówczas: "Jeśli mnie pragniesz, musisz iść po moich śladach.
Jest to jedyny sposób, by mnie osiągnąć". W ten sposób Kriszna
pokazywał metodę albo ścieżkę, dzięki której wielbiciele mogą do niego
dotrzeć. Kriszna pokazywał ścieżkę prawdy. Kiedy indziej gopiki chciały
zbliżyć się do Kriszny, więc szukały pretekstu. Zebrały się i razem
przyszły do matki Jaśody z długą litanią skarg. Na pytanie Jaśody, co je
sprowadza, powiedziały: "O północy Kriszna wszedł na taras i związał
włosy jednej gopiki z włosami drugiej". Trzeba dobrze zrozumieć
wewnętrzne znaczenie tej wypowiedzi. Gopiki powiedziały, że Kriszna
przyszedł o północy. Północ znaczy tutaj ni to noc, ni to dzień. Gopiki
były w stanie pół-wiedzy. Inaczej mówiąc, nie były ani boskie, ani
ludzkie. Do takich gopik przyszedł Kriszna i związał ich ignorancję.
Przy innej okazji gopiki próbowały skłonić Krisznę do wypowiedzenia
nieprawdy. Skarżyły się, że porobił dziury w naczyniach, w których
pasterki nosiły świeże i zsiadłe mleko. Powiedziały do Jaśody: "Spytaj
swojego syna, czy tego nie zrobił". Powinniśmy tu także zrozumieć
wewnętrzne znaczenie tłumaczenia się Kriszny, który odpowiedział: "Być
może Bóg przyszedł i podziurawił naczynia - nie wiem". Mówi tu nie
wprost, że tym, który porobił dziury, był rzeczywiście on sam. Inna
skarga gopik brzmiała: "Gdy kąpałyśmy się w rzece, on zabrał wszystkie
nasze sari, wszedł z nimi na drzewo i nie chciał zejść nawet wtedy, gdy
go prosiłyśmy". Na to Kriszna odpowiedział: "Gdy one się kąpały,
przyszła trąba powietrzna, która porwała wszystkie te sari i zaniosła je
na drzewo". Tutaj trąbę powietrzną należy utożsamiać z formą Boga.
Podstawowe żywioły stworzenia to ziemia, ogień, woda, powietrze i niebo.
Zatem powietrze jest jedną z form boskości.
Prawdę mówiąc, gopiki miały święte serca i cały czas były pogrążone w
myślach o Krisznie. Nawet gdy nosiły naczynia z mlekiem lub masłem,
trwały w ekstazie, zapominając o świecie. Nazywały go Gowinda (główny
pasterz), Madhawa (potomek Madhu) i Damodara (przepasany sznurem).
Kiedyś Kriszna ukradł masło. Cały dzień nie było go w domu. Jaśoda
dobrze wiedziała, że jeśli zobaczy on duży kij w jej ręce, nie podejdzie
do niej, dlatego kij ukryła za plecami w jednej ręce, a w drugiej, jako
przynętę dla Kriszny, trzymała masło. Powinniśmy tu zauważyć, że Jaśoda
rozumiała, iż Kriszna przyjdzie tylko wtedy, gdy zobaczy czystą ćittę,
czyli umysł i serce, symbolizowaną w tej analogii przez masło. Uwagę
Boga przyciągają tylko czyste umysły. Sens stwierdzenia, że Kriszna
zabrał wszystkie ubrania, jest taki, że wziął on wszystkie cielesne
przywiązania. Ubrania są okryciem ciała, a ciało w rzeczywistości jest
przywiązaniem, czyli okryciem zamieszkującej w nim atmy. Ciało jest
tylko ubraniem na to życie. Gdy mówimy, że ktoś jest martwy, mamy na
myśli to, że ciało zostało porzucone i jest martwe. Ten postępek Kriszny
należy zatem interpretować tak, że dopóki mamy przywiązanie do ciała,
dopóty nie możemy dostrzec prawdziwego aspektu atmy. Nie powinniśmy
ulegać ułudzie, że ciało jest czymś doniosłym.
Istnieją dwa aspekty puruszy - indywidualny i grupowy. Gdy mamy do
czynienia z jednostką, nazywamy ją puruszą, ale gdy istnieje grupa
jednostek, należy ją określać terminem pradżnianam brahma. Analogicznie,
gdy mamy do czynienia z jednym drzewem, nazywamy je drzewem, ale gdy
istnieje dużo drzew, to mówimy wówczas o lesie. Pojedynczego drzewa nie
nazwiemy lasem. Podobnie, gdy Bóg występuje w jednej ludzkiej postaci,
nazywa się Go boskością lub awatarem. Jego totalną obecność we
wszystkim, w całości nazywa się stworzeniem. Jednostka rodzi się, gdyż
Bóg chciał tak się urodzić. Z drugiej strony, Boga bezimiennego i bez
formy nazywa się puruszottamą. Zauważmy, że jeśli taki bezimienny aspekt
puruszottamy przyjmuje ludzką postać, nazywamy go puruszą. Przyjmując
ludzką postać, puruszottama ustanawia przykład dla innych żywych istot i
pokazuje jedność całego stworzenia. Powinniśmy też zrozumieć prawdę, że
aspekt atmy można urzeczywistnić tylko wtedy, gdy ma się czysty umysł.
Pewnego razu gopiki przyszły do Jaśody i powiedziały, że nie da się
opisać psot, jakie Kriszna wyprawia, dlatego proszą ją, by wezwała go i
w ich obecności zabroniła mu ponownie wchodzić do ich domów. Skarżyły
się mówiąc: "Kriszna poróżnia mężów z żonami. Przychodzi nocami i dobija
się do domów, a gdy otwieramy, nasi mężowie gniewają się. Gdy zaś nie
otwieramy, gniewa się Kriszna. Te sytuacje ciągle wystawiają nas na
próbę. Nie da się opisać wszystkich problemów, jakie on stwarza. Doszło
do tego, że musimy albo zapomnieć o Krisznie, albo porzucić mężów". W
obliczu tych zarzutów Kriszna odrzekł: "Matko, jesteś bardzo niewinną
kobietą, dlatego wierzysz tym historiom. Dam ci prostą odpowiedź, a ty
sama osądź, ile jest w tych skargach prawdy. Spałem cicho w twoim łóżku,
jak więc mógłbym wychodzić nocą bez niepokojenia ciebie? Teraz widzisz,
jaka jest prawda". Jaśoda pomyślała, że wszystko to są fałszywe
oskarżenia i kazała gopikom odejść. Znaczy to, że Kriszna odegrał całe
to przedstawienie, aby udzielić nauki mężom gopik. Musimy tu odnotować
drobny fakt. W tamtym czasie Kriszna miał zaledwie siedem lat, a
wszystkie gopiki były znacznie starsze. W tej sytuacji nie może być mowy
o jakimś błędnym rozumieniu ze strony mężów. Jeśli natomiast ono
występuje, jest to tylko skutek złych cech i myśli tych mężczyzn. Zdarza
się, że żona bawi się i spędza zbyt wiele czasu z własnym małym synem, a
mężowi się to nie podoba, więc próbuje powstrzymać ją. Takie zachowanie
mężczyzn trzeba uznać za grzeszne. Skoro przychodzą mu do głowy
samolubne myśli i wątpliwości nawet wtedy, gdy matka bawi się z własnym
synem, czy nie będzie miał wątpliwości, gdy będzie się bawić z innymi
dziećmi? Wątpić we wszystko, co staje na drodze własnych egoistycznych
oczekiwań, to zła cecha mężczyzn. Kriszna powiedział, że podejmował
wszystkie te zadania tylko po to, aby oczyścić umysły mężów. Gopiki
miały święte umysły i wątpić w nie to wielki grzech. Kriszna miał siedem
lat, więc stwarzanie problemów z powodu jego poczynań w stosunku do
gopik stanowi jeszcze większy grzech. Tutaj w ogóle nie ma miejsca na
jakąkolwiek złą interpretację. Ponieważ ci mężowie nie w pełni rozumieli
aspekt boskości, trawiły ich rozmaite wątpliwości. Kriszna ochraniał
gopiki, które były narażane na tego rodzaju niepotrzebne posądzenia.
W taki sposób Kriszna szerzył różne aspekty awatara. Żadnych czynów
boskości nie powinniśmy próbować zrozumieć i interpretować na ludzkim
poziomie. Naszą pierwszą powinnością jest robić to, co umożliwi nam
otrzymanie łaski. Jeśli tylko ją otrzymamy, wszystko w życiu stanie się
słodkie. Pan jest pełen słodyczy - jego spojrzenie jest słodkie, jego
mowa jest słodka i on sam jest ucieleśnieniem słodyczy. Jeśli w naczyniu
wypełnionym słodkim sokiem trzciny cukrowej wykonamy wiele otworków, ze
wszystkich otrzymamy tylko słodki sok - nie można otrzymać niczego
kwaśnego lub gorzkiego. Analogicznie, paramatma jest pełna świętej
słodyczy i w jej stworzeniu nie można otrzymać niczego innego.
W nadchodzących dniach dowiemy się więcej o oddaniu gopik i świętych aspektach Kriszny.
*
*    *
Tłum. Kazimierz Borkowski
Red. Izabela Szaniawska
Źródło: www.sssbpt.info/english/sum1978.htm