Życie człowieka to łoże pełne robactwa. Jest to łoże pełne wszelkich
chorób, które bujnie rozwijają się w świecie. Trzeba przebyć długą
drogę, aby w życiu poczuć się i być szczęśliwym. Uczniowie, chłopcy i
dziewczęta, nasz święty kraj Bharat to piękny kraj z licznymi językami,
rozmaitymi tradycjami i wspaniałą kulturą. W żadnym innym kraju nie ma
tylu różnorodnych języków i religii, jakie kwitną w Bharacie. Starożytni
święci i riszi przekazali nam święte Wedy, itihasy i purany po to, aby
wprowadzać zmiany i zreformować ten wielki kraj. Prawdziwe tło tego
kraju i jego kultury odzwierciedla się w opowieściach Bhagawaty i
Mahabharaty. Przez ostatnie 14 dni słuchaliśmy opowieści Bhagawaty.
Musimy zrozumieć, że jest to w istocie historia naszej wielkiej kultury.
Wemana powiedział, że sól i kamfora wyglądają podobnie, ale bardzo
różnią się w smaku. Miedź i złoto wyglądają podobnie, ale gdy upadną,
wydają bardzo różne dźwięki. Tak samo jest z boskością przyjmującą
ludzką postać; przy powierzchownym oglądzie postępowanie takiej postaci
i zwykłej ludzkiej istoty są takie same. Jaśoda, przybrana matka
Kriszny, położyła go do snu, a gdy śpiewała mu kołysanki, zatopiła się
we wzniosłości tej czynności. Długo próbowała go w ten sposób uśpić, ale
mimo to nie zasypiał. Dziwiła się, dlaczego Kriszna nie zasypia, a nawet
modliła się do bogini snu, prosząc ją o pomoc. Wszystkie bezinteresowne
i święte czyny można traktować jako lile (gry) Pana. Po jakimś czasie
Jaśoda stwierdziła, że Kriszna śpi, więc kazała służbie zachowywać się
cicho. Ale on faktycznie tylko udawał, że śpi. Jaśoda mówiła do Kriszny:
"Obejmujesz sobą cały świat, jak więc ktokolwiek mógłby zbudować dla
ciebie rezydencję? Jaśniejesz blaskiem miliona słońc, jak więc
ktokolwiek mógłby pokazać ci jakieś światło? Czy możemy cię poznać,
skoro ty sam zawierasz w sobie całe stworzenie?". Jednak Jaśoda była
matką i mimo że Kriszna był paramatmą, ona przejawiała swoje
macierzyńskie uczucia. Nikt nie jest w stanie zrozumieć wpływów maji.
Niemądre ludzkie istoty rodzą się w maji, w niej wzrastają i nie mogą
jej zrozumieć. Wszelkie życie jest tylko skutkiem maji - narodziny i
śmierć są skutkiem maji. Jej skutkiem są wszystkie przywiązania i pełne
jej jest całe życie. Człowieka, który śpi, można w jednej chwili
zbudzić; kogoś przebudzonego budzić nie trzeba. Ale jak można zbudzić
kogoś, kto udaje, że śpi? Podobnie, Jaśoda mówiła do Kriszny: "Czy
ktokolwiek może cię zbudzić, skoro ty udajesz, że śpisz? Musisz przestać
udawać". Dewy i dewaty (niebiańskie bóstwa i bogowie) przyglądały się
tej rozmowie i stwierdzały, że Jaśoda miała wielkie szczęście, gdyż
mogła bawić się z Bogiem.
Kiedy indziej, gdy Kriszna już zasypiał, Jaśoda przyszła zaśpiewać
kołysankę: "W rogach twojej kołyski ułożyłam cztery Wedy, a samą kołyskę
ozdobiłam dziewięcioma kamieniami szlachetnymi. Strzeże jej król kobr.
Jest to kołyska omkary (mantry OM), którą wymościłam ci sentencją Tat
twam asi (Tym jesteś ty). Ty symbolizujesz wszystkie siedem światów,
które łączą się w tobie. W takiej kołysce będziesz głęboko spał". Jaśoda
bardzo dobrze wiedziała, że Kriszna był Wszechmocnym Bogiem, ale mimo to
często ogarniała ją taka maja (ułuda). Kriszna stopniowo wzrastał w domu
Nandy i z czasem nauczył się poruszać po domu i bawić. Matka cały czas
opiekowała się nim. Kiedyś, gdy do Jaśody przyszły gopiki, by dowiedzieć
się, jak Kriszna sobie radzi, on podszedł do lustra i, udając niewinne
dziecko, próbował karmić masłem własne odbicie w lustrze. Tą
niewinnością bardzo zaskoczył matkę. Wszystkie czyny Kriszny wyglądały
tak, jak gdyby były wykonywane przez bardzo młodą i niewinną osobę, ale
dla innych stanowiły wielkie zaskoczenie. Na przykład, ciągle pytał
matki, dlaczego włosy nie rosną mu tak ładnie jak jego bratu. Aby go
zadowolić, matka zawsze odpowiadała, że i jego włosy ładnie urosną,
jeśli będzie pił dużo mleka i jadł dużo masła. Po jakimś czasie Kriszna
przyszedł do niej i pytał, dlaczego włosy mu nie rosną, mimo że pije
dużo mleka i je dużo masła. Tym razem matka nieco szorstko
odpowiedziała: "Twój brat pije mleko przegotowane i je masło tylko
wtedy, gdy są mu podawane - on ich nie kradnie. Ty zaś ciągle się
niecierpliwisz i porywasz mleko, gdy tylko wydoję krowy. Zanim się je
zrobi, ty płaczesz, i domagasz się masła. W odróżnieniu od ciebie, twój
brat jest cierpliwy i spokojny!". W ten sposób upomniała Krisznę. Od
tego dnia już nie prosił matki - chodził do sąsiednich domostw i tam
prosił o mleko. Ponieważ zrobił wiele niezwykłych rzeczy, takich jak
zabicie rakszasi (demonicy) Putany, zdobył względy mieszkańców wioski;
wszyscy go kochali. Był mile widziany w każdym domu, do którego
przychodził. Ale od tego dnia wzmogły się też kradzieże, na co gopiki
skarżyły się Jaśodzie. Pewnego dnia Jaśoda złapała go i upomniała,
mówiąc: "Nie jesz tego, co ci dajemy, ale chodzisz do domów innych gopik
i kradniesz mleko i masło. Jesteś małym chłopcem, a cała twoja buzia
pachnie masłem. Wszyscy mieszkańcy wioski żalą się na ciebie". Gopiki
ciągle tak skarżyły się na Krisznę. Musimy zrozumieć wewnętrzne
znaczenie jego postępków. Słowo nawanita (świeże masło) znaczy czyste
serce. Czyste masło symbolizuje tu czyste serce. Kszira sagara znaczy
ocean mleka, a sansarę (świat) niekiedy przyrównuje się do oceanu.
Możemy więc interpretować czyny Kriszny jako kradzież czystych serc
ludzi, którzy są pogrążeni w oceanie sansary. Zatem czyny Kriszny mają
głębokie wewnętrzne znaczenie. Pewnego razu przyszedł do matki, płacząc
jak zwykłe dziecko. Spytany dlaczego płacze, odpowiedział, że przykro
mu, gdyż jego brat Balarama ciagle się z nim kłóci i niewłaściwie się z
nim bawi. Między Kriszną i Balaramą panowała pewnego rodzaju niezgoda.
Gdy się bawili, Balarama ciągle pytał Krisznę, czy on naprawdę był synem
Jaśody. W obecności innych dzieci upokarzał go, mówiąc, że w
rzeczywistości Jaśoda kupiła go od innej matki i że nie był jej synem.
To sprawiało Krisznie przykrość. Zawsze w takich razach zapewniał, że
był synem Nandy i Jaśody. Balarama wtedy ripostował pytając, jeśli tak
jest, to dlaczego ma ciemną cerę, choć Nanda i Jaśoda mieli jasne cery.
Utrzymywał, że gdyby naprawdę był synem Nandy i Jaśody, też miałby jasną
karnację. Wtedy Kriszna przychodził z płaczem do Jaśody i skarżył się.
Poruszona do głębi Jaśoda tłumaczyła mu, że Balarama jest zazdrosny i
dlatego wymyśla takie historie. Zapewniała go, że naprawdę jest jego
matką, a on jej synem. W tym wypadku Balarama miał wątpliwość, jego
koledzy przyjmowali jego przekaz, a Jaśoda opierała się na uczuciu. Jak
widzimy, nie korzystano z podstawowego dowodu opartego na dharmie bądź
Wedach. Każdy przyjmował własną pramanę (autorytet). Jednakże autorytet
powinien pochodzić z pratjakszy (bezpośredniego świadectwa),
uwzględniającej doświadczenie wszystkich zmysłów. Kriszna pokazywał
światu, że wiarygodna i ważna jest tylko pratjaksza pramana.
Człowiek zawsze staje się dobry lub zły w zależności od towarzystwa, w
którym przebywa. Zatem jeśli dostaniemy się w święte towarzystwo,
nabędziemy też świętych cech. Oto mały przykład. Napotkanego
gdziekolwiek węża postrzegamy jako niebezpieczne stworzenie i próbujemy
go zabić. Ale jeśli wąż towarzyszy Iśwarze (Śiwie), zaczynamy go czcić i
okazywać mu szacunek z powodu towarzystwa, jakie utrzymuje. Upaniszady
uczą, że zarówno dobre cechy, jak i złe, w rzeczywistości pochodzą od
utrzymywanego towarzystwa. Gdy w jakimś rogu spotkamy szczura,
natychmiast próbujemy złapać go i zabić. Ale gdy tego samego szczura
widzimy jako wahanę (wierzchowca) Winajaki (Ganeśy), oddajemy mu cześć.
Postępujemy w ten sposób z powodu towarzystwa, w jakim się znajduje. Gdy
do wielkiego dzbana pełnego mleka dodamy kilka kropel trunku, zepsuje to
całe mleko. Podobnie, gdy ogień, który uważa się za coś świętego,
wejdzie w styczność z bryłą żelaza, otrzymuje razy młotem. Tak więc, złe
towarzystwo przysparza wielu kłopotów i przykrości, a dobre przynosi
dobre skutki. Gdy kawałek żelaza rzucimy na ziemię, zardzewieje i straci
całą swoją wartość. Ale gdy to samo żelazo włożymy potem do ognia,
straci ono swoje nieczystości i nabierze jasnego blasku. W taki sam
sposób człowiek zmienia się na skutek utrzymywanego towarzystwa. Gdy pył
wchodzi w kontakt z wiatrem, wznosi się wysoko, chociaż nie ma skrzydeł.
Ten sam pył schodzi w największe głębiny, gdy zetknie się z wodą. Nie ma
on ani nóg, by schodzić, ani skrzydeł, by się unosić. Zatem towarzystwo
określa to, czy się wznosimy, czy upadamy. Jak wiemy, dobre towarzystwo
skutkuje spokojnym życiem. Właśnie dlatego starsi radzą nam trzymać się
dobrego towarzystwa. Chociaż obaj bracia, Balarama i Kriszna, mają w
sobie aspekt boskości, jeden idzie ścieżką dżniany (mądrości), a drugi -
ścieżką bhakti (wielbienia). Obaj pokazują światu dwie różne ścieżki. Z
tego powodu w ich postępowaniu czasami widzimy tak duże sprzeczności.
Dżniana marga odnosi się do mądrości danej osoby, a bhakti marga - do
serca.
Zdarzyło się kiedyś tak, że Kriszna chciał wydać siostrę Subhadrę za mąż
za Ardżunę, ale Balarama nie zgodził się na to. Postępowanie Kriszny
pokazywało harmonię myśli, słów i czynów. Mówi się, że dla ludzkości
właściwym przedmiotem studiów jest sam człowiek; Kriszna cały czas
utrzymywał tę harmonię. Ardżunę zawsze nazywał szwagrem i uważał, że nie
powinien dalej tak go nazywać bez uczynienia z niego faktycznego
szwagra. Jeśli po prostu wchodzicie na podium i zwracacie się do
wszystkich słowami "bracia i siostry", jest to płytkie stwierdzenie nie
oddające prawdy. W ten sposób powinniście się zwracać tylko wtedy, gdy
rzeczywiście uważacie wszystkich za braci i siostry. W obliczu problemów
każdej osoby musicie odczuwać taki sam niepokój, jaki odczuwacie, gdy
wasi rodzeni bracia i siostry popadają w kłopoty. Gdy niespokrewniona
osoba patrzy na waszą siostrę z jakimiś niestosownymi zamiarami,
cierpicie i czujecie się nieszczęśliwi. Powinniście czuć się tak samo
urażeni, gdy inni bracia i siostry są poniżani lub obrażani. Tak więc
słowa, które wypowiadamy, muszą być wcielane w życie; to samo powinniśmy
przeżywać też w myślach. Dzisiejsi uczniowie i studenci powinni starać
się propagować taką harmonię myśli, słów i czynów. Lile Kriszny
stanowiły praktyczny wyraz jego myśli. Nigdy nie żywił nieczystych
myśli. Przyziemnych myśli w nim nie było. W ogóle nie było w nim żadnej
skazy. Zawsze miał czyste myśli. Kriszna jest idealnym przykładem;
naszym celem powinno być stanie się jednym z nim.
*
*    *
Tłum. Kazimierz Borkowski
Red. Izabela Szaniawska
Źródło: www.sssbpt.info/english/sum1978.htm