Ludzkie ciało składa się z pięciu materialnych żywiołów i kiedyś musi
się rozpaść. Atma, która mieszka w ciele, w odróżnieniu od niego jest
trwała i święta. Ta święta atma nie ma narodzin ani śmierci. Nie ma też
przywiązań. Gdy dobrze się zastanowimy, zrozumiemy, że Bóg mieszka w
każdym ludzkim ciele w postaci atmy.
Prema swarupy (ucieleśnienia miłości)!
Osobie, którą charakteryzuje przywiązanie do ludzkiego ciała, nie jest
łatwo zrozumieć nieprzejawionego Boga. Człowiek przywiązany do swego
ciała zawsze będzie chciał postrzegać Boga w przejawionej postaci i
najlepiej, jeśli przypomina jego własną. Okazji rozpoznania
nieprzejawionego aspektu Boga dostępujemy na ogół tylko poprzez formę
przejawioną. Taką świętą sposobność, dzięki której możecie zrozumieć
nieprzejawionego Boga, daje wam Bhagawata. Celem Bhagawaty jest nauczyć
nas świętości wewnętrznej atmy. Abyśmy mogli dojść do jakiejś wizji
wewnętrznej atmy, Bhagawata podsuwa nam upasanę (czczenie Boga) w formie
trzech kroków. Są to Wisznu upasana, Wasudewa upasana i Narajana
upasana. Pierwsza z nich, Wisznu upasana, kładzie nacisk na obecność
Boga we wszystkich ludziach, którzy posiadają formę i imię. W
Bhagawadgicie określono to jako 'swarupa wirata' (ucieleśnienie
kosmicznego intelektu). Aspekt ten nazywa się też wiśwarupa darśana,
czyli przejawienie Boga w postaci stworzenia. Bhiszma, leżąc na łożu ze
strzał, wyłożył jego znaczenie Dharmaradży. Bhagawata pokazuje, że całe
stworzenie jest faktycznie aspektem Wisznu. Mówi, że Wisznu jest obecny
we wszystkich postaciach stworzenia, w każdym czasie i miejscu. Można
powiedzieć, że dla zwykłej ludzkiej istoty jest to łatwa ścieżka.
Ponieważ Bóg znajduje się we wszystkich żywych istotach, a każdego
człowieka możemy uważać za jakąś postać Boga.
Drugim krokiem jest Wasudewa upasana. Na nim Boga musimy doświadczać nie
tylko w ludzkich istotach, ale także we wszystkich działaniach i pracy.
Powinniśmy więc starać się rozpoznać aspekt Boga we wszystkich
działaniach związanych ze wszystkim, co ma nazwę i formę. Nie jest to
ścieżka zbyt łatwa, gdyż ludzie są pełni takich cech, jak pożądanie,
gniew, zazdrość i nienawiść, a ponadto mają przywiązania. Cechy te nie
pozwalają myśleć o Bogu. Gdy widzimy kogoś robiącego coś złego, nie
tylko uznamy go za złą osobę, ale istnieje też obawa, że i nam przyjdą
do głowy złe myśli. W tej sytuacji bardzo trudno będzie nam przyjąć, że
osoba taka i jej czyn są święte bądź boskie. Aby ustrzec się takich
grzesznych sytuacji, musimy rozwinąć w sobie aspekt boskości. Tak jak
człowiek opleciony zwojami pytona usilnie stara się wyswobodzić ręce i
nogi, tak też człowiek ogarnięty cechami gniewu, żądzy, zachłanności i
nienawiści musi usilnie starać się myśleć o Bogu i we wszystkim, co
widzi, dostrzegać boskość. Widzimy, że Wasudewa upasana jest trudna do
stosowania w praktyce.
Trzeci krok to Narajana upasana. Pozwala ona nie tylko doświadczyć
boskości w działaniu i w ludziach, ale także dostrzec jedność całego
stworzenia. Zatem krok ten prowadzi do doświadczenia atmy, a dzięki temu
uznania jedności kryjącej się za stworzeniem i zaakceptowania tego, że
nie ma różnicy między formami boskości.
W Bhagawacie mamy trzy postacie, które symbolizują te trzy typy upasany.
Król Parikszit, radżariszi (król-mędrzec) symbolizuje pierwszy rodzaj,
Śringi, wielki tapaswin (asceta) należy do drugiej kategorii, a Sami,
słynny brahmariszi (bramin-mędrzec) reprezentuje trzeci typ. Suma
doświadczeń Samiego, Śringiego i Parikszita stanowi esencję Bhagawaty.
Te trzy typy są w istocie formami trzech gun - sattwy, radżasu i tamasu.
Bhagawata to tekst, który zharmonizował te trzy aspekty i ukazał jedność
boskości. Parikszit, którego uratował Kriszna jeszcze w łonie matki, był
bardzo wykształconym człowiekiem i bardzo mądrze rządził królestwem.
Naturalną rzeczą jest, że nabieramy wątpliwości, jak tak dobry i
szlachetny król mógł stracić panowanie nad sobą i w przypływie złości
zarzucić nieżywego węża na ramiona Samiego. Niezależnie jak wielki jest
człowiek, jak wielkim jest wielbicielem, straci panowanie nad sobą, gdy
wpadnie w gniew. Gniew jest największym wrogiem człowieka. Parikszit
założył martwego węża na ramiona Samiego, ale nie można tego czynu
traktować jako rozpustnego przejawu arogancji lub nonszalancji. Był to
czystej postaci błąd popełniony w chwili słabości. Parikszit poczuł się
bardzo dotknięty, gdy zorientował się, że riszi Sami i inni riszi nie
mieli chęci go przyjąć i mu usłużyć. Odchodząc z ich aśramu, podniósł
zdechłego węża i zarzucił na ramiona mędrca. Rozwścieczony Śringi, syn
Samiego, który nieco później zobaczył, co zrobił Parikszit, i widział,
jak on opuszcza aśram, rzucił na niego klątwę mówiąc: "W ciągu siedmiu
dni Parikszit zginie od ukąszenia węża". Powinniśmy zapamiętać, że to,
co się zdarzyło, było wynikiem przelotnego gniewu Parikszita, ale w jego
czynie nie było okrucieństwa bądź złowrogich intencji. Jednak gdy Śringi
to zobaczył, bardzo się rozzłościł i w swym gniewie rzucił na króla
klątwę. Król nic nie wiedział o tej klątwie. Musimy w tym miejscu dobrze
przeanalizować podstawy klątwy Śringiego i zrozumieć, jak w takich
sytuacjach działa dharma. Gdy prawy i życzliwy król niechcąco popełnia
błąd, skutki błędu odbiją się tylko na królu, a nie na poddanych. W tym
królu pozostała jeszcze odrobina radżasu, dlatego w chwili słabości
rozgniewał się. Śringi jednak spowodował wiele zamieszania, ponieważ
jego klątwa zaszkodzi poddanym, którzy zostaną bez ochrony. Zatem w tym
przypadku błąd króla wpłynie także na poddanych. W rzeczywistości Śringi
nie miał prawa rzucać klątw. Zwróćmy uwagę na to, że osoba taka jak
Śringi, która nie miała prawa rzucać klątwy, rzuciła ją. W tym tkwi
subtelny aspekt dharmy. Fakt, że dobry i szlachetny król traci nerwy i
znieważa brahmarisziego i fakt, że riszi rzuca klątwę mimo że nie ma do
tego prawa, symbolizują upadek przyjętych norm dharmy. W rzeczy samej
był to okres nadchodzenia kali-jugi. Widzimy tutaj, że skutkiem
nadejścia wieku kali pojawiają się pewne skazy w Wasudewa upasanie i
Wisznu upasanie.
Kiedy Sami wyszedł z głębokiej medytacji, szybko dowiedział się o
wszystkim, co się zdarzyło i udzielił synowi nagany mówiąc: "Król jest
bardzo szlachetnym i dobrym człowiekiem i dobrze o wszystkich dba. Nie
powinieneś rzucać na niego klątwy tylko dlatego, że w chwili słabości
pochopnie coś zrobił. Przez ten swój postępek straciłeś całe dobro
zgromadzone dzięki tapasowi (wyrzeczeniom). Czy cały ten tapas podjąłeś
tylko po to, by go zmarnować w ten sposób? W przypadku króla okazjonalne
tracenie panowania nad sobą wydaje się naturalne, ale tapaswin taki jak
ty nie powinien tracić panowania i rzucać klątwy. Nasze królestwo będzie
teraz bez władcy, niczym noc bez księżyca". Po tej reprymendzie,
pomyślał, że najlepiej będzie posłać do Parikszita wiadomość o naturze
klątwy. Postanowił też przy okazji przedstawić królowi opłakane skutki
gniewu. "Gniew niszczy bogactwo i pomyślność. Niszczy honor i reputację.
Oddziela człowieka od najbliższych. Pycha i gniew niszczą wszystko, a
osoba im ulegająca nie może niczego osiągnąć. Zostanie poniżona. Zawsze
popełnia grzech i każdy ją potępia. Gniew prowadzi do grzechu".
Powiedziawszy to w imieniu Samiego, posłaniec ciągnął dalej: "Wprawdzie
jest całkiem naturalne, że straciłeś panowanie w chwili słabości, ale
powinieneś był postarać się przemóc swój gniew i zachować się
odpowiedzialnie. Święty tapaswin, jakim jest mój syn, zamiast przymknąć
oczy na twój błąd, rzucił na ciebie klątwę, zgodnie z którą w ciągu
siedmiu dni umrzesz od ukąszenia węża. Przez te siedem dni cały czas
myśl o Panu i rozwijaj w sobie dobro". Gdy Parikszit usłyszał to
przesłanie Samiego, doznał głębokiej przemiany. Kazał przekazać
brahmarisziemu Samiemu pełne szacunku pranamy (pokłony). Powiedział:
"Nie jest to dla mnie klątwa, lecz wielki dar. Nie mogę uniknąć skutków
mojej karmy i tego, co zrobiłem. Jestem ci wdzięczny za uświadomienie mi
tego". Od tego dnia Parikszit, przekazawszy obowiązki rządzenia krajem
swoim ministrom, myślał o Bogu. Gdy rozniosła się wiadomość o tej
klątwie, do Parikszita przyszło wielu riszich. Modlili się do Boga, aby
król, który miał szlachetne i święte serce, został uchroniony od klątwy
i by długo żył. Ale klątwy tapaswina nie dało się zniwelować, dlatego
Parikszit przygotowywał się na swój koniec. Wielki brahmariszi Sami,
którego charakteryzowało znaczne opanowanie, także modlił się o dobro
Parikszita. Chociaż Sami z praktycznych powodów miał związki z
zewnętrznym światem, ale w głębi umysłu w ogóle nie miał żadnych
przywiązań. W pełni łączył się z atmą. Nie ma różnicy między takim
brahmariszim a boskością.
Pewnego razu po bitwie Dharmaradża przyszedł do rezydencji Kriszny, aby
powiedzieć mu o swoim przygnębieniu i braku nadziei. Wtedy to Kriszna
przedstawił mu wszystkie szczegóły na temat przyszłości Parikszita.
Opowiedział o tym, jak przyszły król zdobędzie wielką sławę i chwałę -
znacznie większą niż wszyscy jego poprzednicy. Powiedział też, że na
skutek klątwy świętego straci życie od ukąszenia węża. Mówiąc to,
Kriszna nagle na krótko zamilkł, co wprawiło Dharmaradżę w zakłopotanie.
Po kilku minutach Dharmaradża zapytał, dlaczego Kriszna zamilkł w środku
narracji. Kriszna odpowiedział, że musiał udać się na wezwanie Bhiszmy,
który leżał na swoim łożu ze strzał. Ludzie o świętym sercu, szczerze
się modląc, mogą dostąpić łaski Pana. Między świętym umysłem a Bogiem
nie ma różnicy. Modlitwa świętej osoby trafia wprost do Pana. Tacy
ludzie są ucieleśnieniem mądrości i stanowią formę adwajty
(niedwoistości). Oni cieszą się jednością z boskością. Wierzą, że na
świecie istnieje tylko jedna prawda i nie istnieje żadna inna prawda
tego rodzaju. Ludzie ci ciągle trwają w stanie wielkiego uniesienia i są
naprawdę jak dzieci. Dlatego mówi się, że stany dziecka, człowieka w
wielkim uniesieniu i człowieka obłąkanego są do siebie podobne. Na
skutek podniecenia zmysłów człowiek czasem zapomina o swojej prawdziwej
naturze. Prawdę mówiąc, człowiek szuka tylko anandy. Jest też z natury
bezinteresowny, ale pod presją zmysłów przywiązuje się do pragnień
materialnych i zapomina o Bogu. Dla dobra takich ludzi Bhagawata z
wielką miłością przedstawia postać Kriszny.
Prema swarupy!
Powinniśmy postarać się zrozumieć, że wszystkie imiona i formy, które
widzimy na tym świecie, są jedynie odbiciem Boga. Powinniśmy też
zrozumieć, że całe stworzenie jest częścią Boga. Nie powinniśmy dawać
się zwodzić różnorodnością nazw i form i zapominać o zasadniczej ich
jedności. Kiedyś Narada zwątpił w szczerość gopik i zagadnął Krisznę:
"Gopiki nie są zbyt wykształcone, nie znają śastr ani Wed, a nawet
wyglądają jak niecywilizowane. Jak mogą docenić boski aspekt? Boskość
mogą zrozumieć tylko ludzie, którzy wznieśli się ponad guny. Jak Boga
mogliby zrozumieć ludzie pogrążeni w przyziemnych cechach?" Kriszna
odpowiedział: "Gopiki mają bardzo świętą naturę. Gdy ich teściowe je
besztają, a mężowie ostrzą noże, by je ukarać, one nie otwierają ust. I
nie boją się. Obraz Kriszny jest odciśnięty w ich umysłach niczym druk
na papierze. Skoro nie da się oddzielić Kriszny od ich serca, jaki
pożytek z wykształcenia? Czy ktokolwiek może uniknąć przeznaczenia? Nie
ma nadziei dla kogoś, w kogo umyśle zadomowią się złe myśli". Pana nie
można zadowolić edukacją lub recytacją Wed. Można Go przyciągnąć tylko
świętą premą. Uczoność, którą nabywacie, wchodzi tylko do głowy. Jeśli
nie wcielicie jej w życie, jaki pożytek z waszego kształcenia? W
książkach jest mnóstwo nauki, ale wszystkie serca są jałowe. Z książek
niczego nie otrzymamy. Czytać je musicie jedynie dla zaspokojenia
potrzeb życiowych i napełnienia żołądka. Tylko czysta prema pozwoli wam
zrozumieć Pana. Dlatego też nasze święte pisma uczą, że nieśmiertelności
nie da się osiągnąć bogactwem ani wykształceniem i że dojść do niej
można tylko dzięki dobrym cechom i poświęceniu. Nieśmiertelność można
osiągnąć przez poświęcenie. Ale jeśli pogrążycie się w bhodze
(rozrywce), otrzymacie tylko rogę (chorobę).
Uczniowie, powinniście zrozumieć prawdziwe znaczenie poświęcenia.
Dlatego też Tjagaradża powiedział, że imię Pana powinniśmy wypowiadać
świadomie. Jeśli nie wypuścimy powietrza po wdechu, uszkodzimy sobie
płuca. Jeśli nie wydalimy spożytego pokarmu, zaszkodzimy zdrowiu ciała.
Nawet gdy krew nie płynie równomiernie, na ręce tworzy się ropień.
Powinniście rozumieć dobro, jakie przychodzi z poświęcenia.
Wykształcenie powinniśmy wykorzystywać tylko w dobrych celach.
Każda chwila przechodzi w nową, niezależnie czy wykorzystamy ją dobrze,
czy nie. Gdyby czas nie postępował, dni nie następowałyby, czas życia
nie ubywałby i nie byłoby zmian. Ponieważ czas posuwa się naprzód, w
życiu następują zmiany. Gdy płyniemy, musimy przepychać wodę sprzed
siebie do tyłu. Gdy tego nie zrobimy, w ogóle nie posuniemy się do
przodu. Poświęcenia musimy czynić we wszystkich sferach życia: moralnej,
duchowej, etycznej i politycznej. Diwjatma swarupy (ucieleśnienia
boskiej atmy), nasze cierpienia i przyjemności są jak przelotne chmury,
są chwilowe. Nie powinniśmy życia zapełniać takimi przelotnymi
przyjemnościami. Gdy Parikszit dowiedział się, że jego życie zakończy
się za siedem dni, stale myślał o Panu. Ponieważ miał tak święte serce,
przyszedł spotkać się z nim wielki riszi Śuka. Jeśli nasze umysły będą
czyste, także do nas przyjdzie sama święta paramatma. Aby osiągnąć
cokolwiek dobrego, koniecznie musicie oczyścić swoje serce i uczynić je
świętym.
*
*    *
Tłum. Kazimierz Borkowski
Red. Izabela Szaniawska
Źródło: www.sssbpt.info/english/sum1978.htm