Co oznacza 'edukacja'? Do zdobycia jakiej edukacji
musimy dążyć? Jakie powinny być standardy edukacyjne? Jaka edukacja
przyczynia się do rozwoju człowieka? Jakie korzyści czerpiemy z obecnego
systemu edukacji? Prawdziwym studentem jest ten, kto rozmyśla o tych
pięciu kwestiach i dogłębnie je rozumie. Widżniana (wyższa wiedza) i
pradżniana (najwyższa mądrość) nie są jedynie produktami edukacji.
Człowiek może posiąść te święte moce tylko dzięki kulturze i
doskonaleniu zdobytym w procesie edukacji. Czym jest kultura? Kultura to
świadomy wysiłek, jaki człowiek wkłada w osiągnięcie w swoim codziennym
życiu transformacji od nieprawdy do prawdy, od niezgody do zgody z
autorytetem świętych pism, a także od przemijania do wieczności. To
duchowa podróż do boskości. Gdzie jest ta boskość? Jest obecna w każdej
ludzkiej istocie jako ucieleśnienie prawdy. Dzisiaj nie musicie bronić
swojego kraju, lecz satji (prawdy) i dharmy (prawości); staja i dharma
będą z kolei chroniły kraj. Tylko wtedy cały świat będzie cieszył się
pokojem i pomyślnością. Podstawą całego wszechświata jest satja i dharma.
Stworzenie wyłania się z prawdy i rozpływa się w prawdzie.
Czy jest takie miejsce, gdzie prawda nie istnieje?
Uświadomcie sobie tę czystą i nieskażoną prawdę.
Życie każdego człowieka opiera się na prawdzie. Jedynie prawda i prawe
postępowanie chronią wszechświat. Lecz człowiek nie potrafi, niestety,
rozpoznać tej prawdy i prowadzi nieszczęśliwe życie.
Ucieleśnienia miłości!
Edukacja nie jest ćwiczeniem. Nie służy także zarabianiu na życie.
Przeznaczona jest do osiągnięcia celu życia. Drodzy studenci!
Urodziliście się, wychowaliście i żyjecie w kraju Bharatu. Niemniej nie
potraficie rozpoznać podstawowej filozofii, na której opiera się ten
święty kraj. Kraj Bharatu to karma bhumi (pole działania), na którym
wykonujecie nałożone na was święte obowiązki. To kraj cnoty, gdzie
gromadzicie punję (zasługi), dzięki wypełnianiu swoich kartawja
(obowiązków). Jaki bliski związek istnieje między świętym krajem a
Bogiem? To jest ręka, to jest noga, to jest głowa, to jest żołądek -
wszystko to są części ciała. W ciele jest człowieczeństwo.
Człowieczeństwo jest częścią społeczeństwa. Społeczeństwo jest częścią
stworzenia. Z kolei stworzenie jest związane z paramatmą (najwyższą
istotą). Zatem prakriti (stworzenie) jest angą (częścią) paramatmy
(najwyższej istoty). Człowiek będzie w stanie zrozumieć boskość tylko
wtedy, gdy rozpozna naturę tych części i cząstek (anganga) oraz zachowa
się stosownie do tego.
Ucieleśnienia miłości!
Jeśli będziecie sumiennie oddawać się kontemplacji, zrozumiecie, że
boskość podtrzymuje człowieczeństwo. Bez boskości człowiek nie może żyć
nawet przez chwilę. Z powodu swojego ego człowiek uważa, że może żyć sam
z siebie. Ale to nieprawda. Życie będzie niespełnione przez samo tylko
spędzanie czasu. Jeśli zbadacie sprawę, czy pierwszeństwo mają obowiązki
czy prawa, kilka osób będzie się upierać, że priorytet mają prawa. Skąd
wzięły się te prawa? Gdy wykonujecie swoje obowiązki, przypada wam ich
owoc w postaci praw! Jak dziecko może żyć bez matki? Dlatego prawa nie
mają najwyższego priorytetu. W rzeczywistości człowiek w ogóle nie ma
praw. Jeśli wypełnia swoje obowiązki, skutek tych działań przychodzi w
formie praw. Jeśli zastanowicie się nad faktem, czy najpierw pada deszcz
czy płynie strumień wody, stanie się jasne, że strumień wody deszczowej
pojawia się po deszczu. Strumień nie może istnieć bez deszczu. Strumień
można tutaj porównać do praw, a deszcz do obowiązków.
Drodzy studenci!
Wkładacie wiele wysiłku w swoje studia, aby zdobyć wysokie kwalifikacje
naukowe. Pomimo tego całego trudu, nie posiadacie spokoju umysłu. Mówi
się: "Edukacja świecka jest potrzebna do szczęścia w doczesnym świecie,
a edukacja duchowa jest niezbędna do szczęścia na drugim świecie". Aby
zdobyć edukację duchową, człowiek musi poświęcić trochę czasu na
dociekanie. Wiedzy duchowej nie można sobie przyswoić razem z edukacją
świecką. Mówi się: Adhjatma widja widjanam - wśród różnych dziedzin
wiedzy, wiedza duchowa jest najlepsza oraz Sa widja ja wimuktaje -
prawdziwą edukacją jest ta, która wyzwala ludzkość. Dlatego studenci
muszą przede wszystkim zacząć dociekać "Kim jestem?". Muszą także
uświadomić sobie fakt, że prawo niesie ze sobą również obowiązek. Wasi
rodzice mają prawa. Gdy będziecie bronili ich praw, oni z kolei będą
wypełniać swoje obowiązki wobec was. W kulturze Indii pierwsze miejsce
przyznano matce i ojcu, głosząc: Matru dewo bhawa - czcij swoją matkę
jak Boga oraz Pitru dewo bhawa - czcij swego ojca jak Boga.
Dzisiaj wiedza naukowa jest uważana za wielką. W jaki sposób nauka
osiągnęła tę wielkość? Nauka zajmuje się fizycznymi aspektami
wszechświata. Próbuje badać jego tajemnice, a nie to, co jest poza nim.
Jednak istnieje wiedza wykraczająca poza wszechświat, która stanowi
podstawę jego stworzenia, istnienia i rozpadu. To duchowość. Bez tej
duchowej podstawy nauka nie ma sensu. Churchill, były premier Anglii,
powiedział kiedyś: "Człowiek zapanował nad wszystkim, ale nie zapanował
nad sobą". Obecnie człowiek dokłada starań, aby zbadać wszystko na
świecie, lecz nie potrafi uświadomić sobie swojej własnej natury. Jaki
jest pożytek z takiej wiedzy? Dlatego człowiek musi rozpocząć
samodociekanie względem tego, kim jest, jaka jest jego natura i jakie
ukryte moce posiada.
W dawnych czasach gdy odbywały się konwokacje, nauczyciele uczyli
studentów takich szlachetnych zasad jak Matru dewo bhawa, pitru dewo
bhawa, aczarja dewo bhawa, atithi dewo bhawa - czcij swoją matkę, ojca,
nauczyciela i gościa jak Boga. Pierwsza jest matka, która cię urodziła.
Później pokazuje cię ojcu. Ojciec zabiera cię do guru i wreszcie guru
prowadzi cię do Boga. Niestety, dzisiaj jest niewielu guru, którzy
prowadzą cię do Boga. To inna sprawa. Przede wszystkim dzisiaj zapomina
się o matce, która jest odpowiedzialna za twoje narodziny na tym
świecie. Podobnie, nie docenia się także ojczyzny, gdzie przyszedłeś na
świat.
Drodzy studenci!
Dzisiaj zdobywacie stopnie naukowe w Instytucie Wyższego Nauczania i
wyruszacie w szeroki świat. W Indiach jest około 200 uniwersytetów. W
ramach tych uniwersytetów działa kilka tysięcy koledżów. Każdego roku
wyższe uczelnie przyznają tytuły kilkunastu tysiącom studentów i
wysyłają ich w daleki świat. Ale co robią studenci w świecie
zewnętrznym? Jak dobrze wykształceni ludzie zarabiają na życie? Studenci
zdobywają wykształcenie na uniwersytetach, by zarabiać na utrzymanie.
Nie wszyscy posiadacze stopni naukowych mogą znaleźć pracę. Dlatego
wykształceni ludzie emigrują zagranicę. Wyjeżdżając tam, nie wszyscy
mogą przyzwoicie zarabiać. Dlatego podejmują się niewdzięcznych prac,
aby sobie dorobić. Pytanie jest takie, dlaczego nie wykonują tej samej
pracy we własnym kraju - w Bharacie. Dzisiaj ludzie wykształceni nie
służą swojej ojczyźnie. Nie służą swojemu krajowi, ale są gotowi podjąć
każdą pracę w obcym kraju. Nie, nie. To nie jest właściwe. To nie jest
celem, dla jakiego zdobyliście wykształcenie. Powinniście służyć
własnemu krajowi z całą swoją energią. Całe wasze życie musi być
poświęcone służbie dla kraju, w którym się urodziliście i wychowaliście.
Jako ludzie wykształceni musicie stoczyć bitwę życia odważnie i mężnie
i ostatecznie wyjść z niej zwycięsko.
Współcześni studenci nie są przygotowani, by cierpliwie
i wytrwale wykonywać ciężką pracę. Praca jest ważna. Zdobywanie
wykształcenia i otrzymywanie stopni naukowych jest nieistotne. Minęło
ponad 50 lat odkąd Indie uzyskały niepodległość. W ciągu tych przeszło
50 lat tysiące i setki tysięcy studentów zdobyło wyższe kwalifikacje.
Lecz czym się zajmują? Nie świadczą służby społeczeństwu. Nie są godni
chwały tego kraju. Przede wszystkim należy uświadomić sobie świętość
tego wielkiego kraju, tj. Bharatu. Jak ktoś, kto nie potrafi ochronić
swojego własnego domu, może ochronić inne domy?
Drodzy studenci!
Porzućcie pomysł wyjazdu zagranicę po wyższe
wykształcenie lub pracę. Nawet jeśli nie możecie znaleźć zatrudnienia w
swoim kraju, zostańcie tu i służcie krajowi. Służcie społeczeństwu.
Przynieście zaszczyt i chwałę swojej ojczyźnie, Bharatowi. Osiągnijcie
taką chwałę, że "ten student jest bohaterem w działaniu i w sadhanie".
Wszyscy znacie Abdula Kalama, prezydenta Indii i najważniejszego gościa
dzisiejszej uroczystości. Mogę wam powiedzieć, że on nie wyjechał
zagranicę w poszukiwaniu pracy ani pieniędzy. To wielki uczony. Cała
wiedza naukowa, jaką zdobył, pochodziła jedynie z uniwersytetów w
Indiach. Co takiego jest tam, w innych krajach, czego nie ma tutaj? Mówi
się: Janna Bharate tanna Bharata, co znaczy, że to, czego nie
znajdzie się tutaj w Bharacie, tego nie znajdzie się tam, w innych
krajach. Wszelka siła i wszelka chwała jest tylko w Indiach. Co możecie
robić na obcej nieurodzajnej ziemi, opuszczając taki wspaniały kraj jak
Indie, który jaśnieje chwałą, czcią i autorytetem na świecie?
Wykorzystujecie całe swoje wykształcenie i siły dla rozwoju obcego
kraju. Dlaczego zamiast tego nie zrobicie z nich użytku dla rozwoju
swojego kraju? Dlaczego nie służycie mieszkańcom własnego kraju? Chwałę
osiągniecie tylko wtedy, gdy będziecie wykorzystywać swoje wykształcenie
do ochrony własnej ojczyzny.
W pierwszej kolejności musicie ciężko pracować. Musicie stać się
bohaterami w działaniu. Nie wypada wam spędzać czasu na czczym gadaniu,
nie angażując się w konkretną pracę dla dobra narodu. Schylcie się i
pracujcie ciężko, by osiągnąć chwałę. Nasiono zasadzone w ziemi traci
swój kształt, by ostatecznie stać się wielkim drzewem. To drzewo rodzi
słodkie owoce. Podobnie, prawdziwy owoc waszych czynów wzejdzie dopiero
wtedy, gdy zniszczycie swoje ego i stracicie swoją tożsamość. Dlatego
pozbądźcie się swojej dehabhimany (przywiązania do ciała) i rozwijajcie
deszabhimanę (przywiązanie do kraju). Dzisiaj nigdzie nie znajdziecie
deszabhimany. Dzisiaj kilku studentów nie zna hymnu państwowego i nie
potrafi go zaśpiewać. Jednak o dziwo, dokładnie znają bardzo dużo
piosenek kinowych. Dlaczego nie uczycie się śpiewać hymnu państwowego i
nie próbujecie zrozumieć chwały i atrybutów Bharatu zawartych w tej pieśni?
Drodzy studenci!
Musicie bronić honoru tego wielkiego kraju. Musicie kształtować poczucie
własnej wartości. Ten, kto stracił poczucie własnej wartości, nie
osiągnie chwały. Poczucie własnej wartości ma swoje źródło wyłącznie w
sadhanie duchowej. Obecnie studenci chcą zdobyć bogactwo, siłę fizyczną
i krąg przyjaciół. A co z charakterem? Jaki jest pożytek z posiadania
tego wszystkiego bez charakteru? Gdy tylko studenci spotkają kogoś,
witają się z nim, mówiąc "Cześć" i próbują się zaprzyjaźnić. To tylko
taka przyjaźń na "Cześć, cześć", lecz wewnątrz wszystko jest puste.
Zatem musicie przyznać pierwszeństwo charakterowi. Jeśli będziecie
szanować innych, inni będą was szanować. Narzekacie, że inni was nie
szanują. Ale czy zadaliście sobie pytanie, czy wy szanujecie innych?
Służcie innym; wówczas inni będą służyć wam. To, czego oczekujecie od
innych, należy najpierw rozszerzać na innych. Tylko wtedy nastąpi
reakcja, odbicie i oddźwięk. Musicie szanować swoich sąsiadów i pytać o
ich pomyślność. Możecie mieć majątek, możecie być wielcy, możecie
prowadzić wygodne życie. Jednak to wszystko nie będzie miało żadnej
wartości, jeśli nie będziecie mieli charakteru.
Drodzy studenci!
Musicie pielęgnować ludzkie wartości: satję (prawdę), dharmę (właściwe
postępowanie), śanti (pokój), premę (miłość) i ahimsę (niekrzywdzenie).
Jak możecie nazywać siebie istotą ludzką, nie pielęgnując wartości
ludzkich? Tylko dzięki ludzkim wartościom jesteście uważani za istotę
ludzką. Nie macie ludzkiej cechy, jaką jest szacunek dla innych; więc
jak możecie oczekiwać szacunku od innych. Wartości ludzkie to cechy
boskie. Dysponując tymi cechami można osiągnąć wszystko.
Ucieleśnienia miłości!
Miłość to cecha przenikająca każdą żywą istotę. Prawda jest zaiste
ucieleśnieniem boskości. Ona jest w was, z wami, wokół was, wszędzie,
zawsze was chroni. Nie musicie szukać Boga w jakimś odległym miejscu.
Prawda jest samym ucieleśnieniem Boga. Nigdy nie odstępujcie od prawdy,
nawet w chwilach zagrożenia życia. Trzymajcie się jej niezłomnie przez
cały czas.
Ucieleśnienia miłości!
Ktoś może być wielkim człowiekiem, a ktoś inny żebrakiem. Niemniej
prawda ukryta w obu tych osobach jest taka sama. Jeśli uświadomicie
sobie tę prawdę, wszystko stanie się jednym. Taką jedność trzeba
osiągnąć. Gdy uświadomicie sobie zasadę jedności we wszystkich istotach
ludzkich, urzeczywistnicie prawdziwą boskość. Dostrzegajcie zasadę
jedności w różnorodności przejawiającą się we wszechświecie. Dla
przykładu, tutaj w tej sali Sai Kulwant Hall jest kilka rodzajów
żarówek. Lecz prąd elektryczny płynący w tych wszystkich żarówkach jest
taki sam. Kultura Indii głosi jeden ideał: Sarwam kalwidam brahma -
zaprawdę wszystko to jest brahmanem. Taka jest prawda. Gdy uświadomicie
sobie tę prawdę, otrzymacie wszelkie wygody i szczęście. Nie musicie o
nie walczyć. Nauczcie się wypowiadać dobre słowa. Nigdy nikogo nie
rańcie używając ostrych słów. Mówcie łagodnie i słodko, aby sprawić
radość wszystkim ludziom.
Ucieleśnienia miłości!
Dobre słowa prowadzą do dobrych czynów. Nie zawsze możecie pomóc; zawsze
możecie mówić uprzejmie. Gdy będziecie mówić uprzejmie, jakże wzrośnie
wasz status! Społeczeństwo będzie was szanować. Często podaję przykład
Abrahama Lincolna, byłego prezydenta Ameryki. W dzieciństwie Lincoln nie
miał dość pieniędzy na kontynuowanie nauki. Był taki biedny, że siadał
przy świetle ulicznej latarni na bazarze i czytał. Pożyczał książki od
swoich kolegów z klasy, czytał je nocami i zwracał następnego dnia rano.
Któregoś dnia koledzy Lincolna naśmiewali się z niego, mówiąc: Jak ten
biedak może zdobyć wykształcenie. Lincolnowi zrobiło się bardzo przykro
i poczuł się upokorzony. Przyszedł do domu z płaczem. Matka próbowała go
pocieszyć krzepiącymi słowami. Zapytała: "Mój drogi synu! Dlaczego
płaczesz? Jaka jest tego przyczyna?". Lincoln odpowiedział: "Matko, nie
mam pieniędzy nawet na filiżankę herbaty! Zdaję sobie sprawę z sytuacji
w naszym domu. Wiem, że ty i ojciec nie możecie sobie pozwolić na
wydawanie pieniędzy na moją edukację". Zatem Lincoln zmagał się w
dzieciństwie z ogromnymi trudnościami i dobrze się uczył, z wiarą w
siebie i z poczuciem własnej wartości, otrzymując moralne wsparcie,
jakiego udzielała mu matka. Nie wahał się dorabiać do dochodu rodziny,
zajmując się pracami malarskimi i pastowaniem butów. Jednak przez całą
swoją edukację zachowywał poczucie własnej wartości. Postępując w ten
sposób, zdobył dobre imię w społeczeństwie. W międzyczasie zdołał dostać
skromną pracę. Z niewielkim dochodem pochodzącym z tej pracy pomagał
ojcu i matce. Dobre imię, jakie zdobył w społeczeństwie, wzbudzało
szacunek i miłość do niego. W odpowiednim czasie nadeszły wybory.
Sympatycy i zwolennicy Lincolna doradzili mu, aby w nich kandydował.
Zapewnili go o swoim poparciu i głosach. Idąc za ich radą, Lincoln
wystartował w wyborach i został wybrany na urząd prezydenta Ameryki. Jak
biedny syn cieśli, który nie miał pieniędzy nawet na zdobycie
podstawowego wykształcenia, mógł zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych
Ameryki? Stało się to tylko dzięki poczuciu własnej wartości i wierze w
siebie, jakie wytrwale pielęgnował już od dzieciństwa.
Dlatego drodzy studenci nigdy nie traćcie poczucia własnej wartości,
niezależnie od tego, gdzie jesteście i w jakich okolicznościach się
znajdujecie! Zawsze upewniajcie się: "Jestem człowiekiem, nie jestem
zwierzęciem". Dzisiaj człowiek igra z ogniem przyjemności zmysłów.
Jednak jak długo możecie to w ten sposób kontynuować? Oddawanie się tej
grze jest zupełnie bezcelowe. Cały wasz majątek i przyjemności znikną w
mgnieniu oka. Jedynie poczucie własnej wartości wciąż będzie wam
towarzyszyć przez całe wasze życie. Dlatego pielęgnujcie boską cechę,
jaką jest poczucie własnej wartości. Tylko wtedy osiągniecie najwyższe
uznanie w kraju.
Dzisiaj wieczorem nasi studenci wystawią sztukę, która opowiada o życiu
Abrahama Lincolna. W tym przedstawieniu uczeń pragnął studiować
medycynę. Chciał zostać lekarzem. Ciężko pracował, uczył się nawet przy
świetle ulicznych latarni i został przyjęty na renomowaną uczelnię
medyczną. Musiał zapłacić za naukę 5 lakhów rupii, na co nie mógł sobie
pozwolić. Ponieważ czuł się przygnębiony i zatroskany, ojciec pocieszał
go, mówiąc: "Mój drogi synu! Nie martw się. Bóg jest tutaj, by spełnić
twoje pragnienie. On chroni wszystkich ludzi przez cały czas". Te mądre
słowa zostawiły niezatarty ślad na jego sercu. Następnego dnia usiadł w
uczelnianym ogrodzie i zaczął pisać list do Boga, w którym przedstawił
swoje pragnienie i wyjaśnił niemożność jego spełnienia. "Boże, ludzie
mówią, że jesteś wszechobecny! Mój ojciec też mi to powiedział. Mam
pełne zaufanie do jego słów. Jeśli naprawdę jesteś wszechobecny,
dlaczego nie objawisz się przede mną i nie spełnisz mojego pragnienia?".
Gdy pisał ten list, zadzwonił dzwonek, a Lincoln śpiesznie wstał, aby
udać się na zajęcia. W trakcie tej czynności list wypadł mu z książki.
Nie zauważył tego. Po pewnym czasie przyszedł do ogrodu bogaty człowiek,
który zauważył ten list, podniósł go i przeczytał. Bardzo się wzruszył,
że chłopiec był tak zdeterminowany, aby zdobyć wykształcenie medyczne,
ale nie miał takich możliwości z powodu ograniczeń finansowych. Dlatego
bogacz poszedł prosto do dyrektora uczelni medycznej, pokazał mu
napisany przez chłopca list skierowany do Boga i wpłacił całą kwotę
czesnego za wszystkie pięć lat nauki. Poprosił dyrektora, aby nie
wyjawiał chłopcu jego tożsamości, dopóki nie skończy studiów. Dyrektor
wezwał chłopca i powiedział mu: "Drogi synu! Nie martw się o czesne.
Ktoś wniósł opłatę za ciebie. Masz pełną wiarę w Boga. Z Jego łaską na
pewno skończysz studia i bez trudu zdasz egzaminy". Gdy Lincoln ukończył
uczelnię i został lekarzem, przyjaciele pogratulowali mu, mówiąc:
"Będziesz znakomitym lekarzem i zarobisz dużo pieniędzy". Wtedy chłopak
powiedział: "Nie interesuje mnie zarabianie pieniędzy. Zdobyłem
wykształcenie medyczne, aby służyć ludziom. Poświęcam życie służbie
społeczeństwu. Tak jak uczyłem się na tych zajęciach nie płacąc
czesnego, podobnie chcę służyć ludziom, nie pobierając od nich opłat".
Czy w dzisiejszych czasach spotkacie takich chłopców? Bardzo rzadko. Nie
możecie oddać dziecka do szkoły, nie ponosząc kosztów. Dla noworodka
dokonuje się nawet wcześniejszej rezerwacji w szkole. Rezerwujecie
miejsce, płacąc 20-30 tysięcy rupii. Jednak wiara czyni cuda. Dla osoby,
która ma wiarę w siebie i całkowitą wiarę w Boga, wszystko jest możliwe.
Wiara jest najważniejsza. Jak można żyć na tym świecie bez wiary?
Ludzie stracili swoje oczy wiary.
Stali się ślepi na tym świecie.
Nie ma pożytku z otwierania swoich czarma czakszu (fizycznych oczu).
Otwórzcie swoje dżniana czakszu (wewnętrzne oko). Dopiero wtedy
osiągnięcie pożądany skutek.
Ucieleśnienia miłości!
Studiowaliście w instytucji Swamiego przez długi czas. Czy kiedykolwiek
wydaliście jakieś pieniądze na swoją edukację w tym miejscu? Powiedzcie
mi szczerze. Zawsze się martwię, czy nie musieliście wydawać pieniędzy z
jakiegoś powodu w czasie swojego pobytu w tej instytucji. Wyjawię wam
małe zdarzenie, do którego doszło jakiś czas temu. Normalnie nie
ujawniam takich spraw. Zwykle w okresie egzaminów studenci uczą się
przez całą noc przy zapalonym świetle. Pewnego dnia dyrektor internatu
poradził im ograniczyć czas nocnej nauki, ponieważ stopniowo rosły
opłaty za elektryczność. Studenci nie zważali na tę radę i kontynuowali
naukę do późnych godzin nocnych. W konsekwencji rachunek za
elektryczność osiągnął ogromną sumę. W międzyczasie, dokładnie dwa
miesiące przed egzaminami, zakład energetyczny odłączył prąd od
internatu z powodu niezapłaconego rachunku. Nie można ich za to winić,
gdyż jest to ich obowiązek. W pokojach nie było światła. Studenci
odczuwali wiele niedogodności. Dyrektor internatu przyszedł do mnie i
przedstawił mi ich trudną sytuację. Zapytałem go, dlaczego nie
zawiadomił mnie o tym wcześniej. Dyrektor odparł: "Swami, wydajesz tak
duże sumy na kształcenie studentów! Bierzesz tak wielką
odpowiedzialność. Jak mogę dokładać ci większe obciążenie? Mając to na
uwadze, nie poinformowałem cię". Zapytałem go o wysokość rachunku.
Odpowiedział, że osiągnął 70 000 rupii. W związku z tym poleciłem mu:
"Natychmiast idź i zapłać całą sumę. Poproś pracowników zakładu
energetycznego, aby niezwłocznie przywrócili prąd. Nie ujawniaj
studentom niczego z naszej rozmowy". Tak więc zawsze dbam o wygodę i
dobro studentów.
Dzisiaj przekazałem Paramahansie czek na 60 lakhów (6 mln rupii), aby
zdeponował je w imieniu 60 adoptowanych dzieci objętych projektem "Sri
Sathya Sai Dinadżanoddharana Pathakam". Jakiś czas temu tak się złożyło,
że przeczytałem relację o matce, która popełniła samobójstwo po
wcześniejszym podaniu trucizny swoim trzem dzieciom. Posunęła się do tak
strasznego czynu, ponieważ nie było nikogo, kto by się nimi zaopiekował
po śmierci jej męża. Zrobiło mi się bardzo przykro, gdy czytałem tę
wiadomość. Nasz kraj Bharat zdobył imię Annapurna (bogini żywności). Jak
w tak świętym kraju możemy pozostawać niemymi świadkami, widząc ludzi
umierających z głodu i ubóstwa? Dlatego postanowiłem rozpocząć projekt,
w ramach którego ubogie dzieci, które straciły ojca, a w kilku
przypadkach oboje rodziców, zostały adoptowane i otrzymały artykuły
pierwszej potrzeby w postaci jedzenia, ubrania i schronienia. Zadbałem
także o ich edukację. Dzieci te wybrano z okręgów Bukkapatnam,
Kothaczeruwu i Puttaparthi. Należą one do bardzo ubogich rodzin, którym
ciężko się wyżywić. Powiedzieliśmy dzieciom: "Damy wam jedzenie,
schronienie, a także wykształcenie. Uczynimy was niezależnymi. Nie
musicie się martwić".
Zaledwie w ciągu miesiąca zbudowałem dla nich domy. W imieniu każdego
dziecka zdeponowano 1 lakh rupii. Zanim zakończą edukację, te pieniądze
pomnożą się do 3-4 lakhów. Będą mogły prowadzić dostatnie życie. Gdy
powiedziano o tym na początku, ludzie nie mogli w to uwierzyć. Jak
mogliby uwierzyć? Dali się zwieść nieprawdzie. Gdy przekazano im prawdę,
nie byli gotowi w nią uwierzyć.
Dzieci znajdują się pod bardzo dobrą opieką. Paramahansa troszczy się o
nie z wielką miłością. Dzieci przyjeżdżają tutaj codziennie autobusem na
darszan Swamiego. Są niezmiernie szczęśliwe. Wszystkie uczą się nawet
mantr wedyjskich. Gdy tylko pytam je: "Czy jesteście szczęśliwe?",
mówią: "Tak, Swami. Jak może być inaczej, skoro ty dbasz o nas jak
drzewo spełniające życzenia?". Są tak szczęśliwe, ponieważ otacza je
opieka i miłość. Pieniądze nie dają takiego szczęścia. W ten sposób
wykonujemy wiele świętych działań. Nie interesuje mnie nadawanie im
rozgłosu. Niektórzy ludzie mogą w to nie wierzyć, ale nie przejmuję się
tym. Nie porzucę swojego postanowienia. Powinniśmy służyć ubogim i
potrzebującym. Powinniśmy dążyć do tego, by podnieśli się z upadku.
Przede wszystkim oni także są istotami ludzkimi i powinniśmy ich
traktować jak siebie samych.
Po zakończeniu edukacji przyszedł czas, abyście powrócili do swoich
miejsc zamieszkania, podjęli odpowiednią pracę i służyli swoim rodzicom.
Od czasu do czasu możecie tu przyjechać, aby naładować swoje
akumulatory. W przeciwnym razie możecie zapomnieć o wszystkim, czego się
tu nauczyliście. Wasz pobyt w tym miejscu nabierze znaczenia dopiero
wtedy, gdy będziecie praktykować to, czego się tutaj nauczyliście.
(Swami poprosił pana Raghupathi Rao, aby wstał). Stracił ojca, kiedy był
bardzo mały. Przybył tutaj z matką. Dałem jej pracę w internacie w
Anantapur. Po pewnym czasie ona także odeszła. Wtedy sprowadziłem tutaj
tego chłopca i wykształciłem go. Ukończył studia magisterskie z
zarządzania i obecnie pracuje jako wykładowca w naszym kampusie
Brindawan. Zdobył wykształcenie pełen śraddhy, pilności. Opiekuję się
takimi studentami. To mój obowiązek, gdyż wszyscy są moi. Ja należę do
nich, a oni należą do mnie. Ponieważ otacza się ich taką miłością,
wyrastają na doskonałych obywateli. Tu jest najlepszy przykład. To
bardzo dobry chłopak. Nigdy nie odpowiadał niegrzecznie starszym i nigdy
o nic nie prosił innych. Na początku powiedziałem mu: "Jeśli czegoś
potrzebujesz, nie proś innych. Przyjdź prosto do mnie, a ja ci to dam".
Mówię wam o tym wszystkim dlatego, że wy także powinniście podjąć taką
świętą pracę. Służba społeczeństwu jest bardzo ważna. Najlepszym
sposobem na to, by kochać Boga, jest kochać wszystkich i wszystkim
służyć. Niech inni myślą, co chcą, wy powinniście trzymać się tej
świętej ścieżki. Służcie swoim rodzicom. Nigdy nie rańcie ich uczuć. To
jest esencja edukacji.
Edukacja przynosi pokorę,
która z kolei obdarza zasługami.
Zasługi zapewniają wszelkie bogactwo,
dzięki któremu człowiek osiąga szczęście tu i tam.
Pokora jest cechą charakterystyczną wykształcenia. Porzućcie ego i
służcie społeczeństwu z wiarą w siebie. Studenci, którzy nie mieli przy
sobie nawet naja pajsa, zarabiają teraz co miesiąc tysiące rupii. To
dobrzy chłopcy. Dlatego nie będą mieli żadnych problemów. Zadbam o ich
przyszłość. Powiedziałem temu chłopcu, że może wyjechać i podjąć pracę,
jeśli chce. Lecz on nie chciał nigdzie jechać. Tak więc dałem mu tutaj
pracę z dobrą pensją. Niezależnie od osoby, nie chcę, by ktoś tu
pracował, nie pobierając wynagrodzenia. Ludzie z zewnątrz mogą o tym nie
wiedzieć. Nie biorę od nich choćby naja pajsa. Podejmuję dobrą pracę i
dlatego wszystko, czego potrzebuję, przyjdzie do mnie z własnej woli.
Przybywają tutaj setki tysięcy wielbicieli. Czy kogoś o coś prosiłem?
Nigdy. Jest wielu wielbicieli, którzy przyjeżdżają tu od przeszło 40
lat. Jednak nie prosiłem ich o żadną przysługę. Nigdy nie poproszę. Nie
porzucę swojego postanowienia i będę kontynuował dobrą pracę z silną
determinacją. Moja misja na pewno się powiedzie. Ona nigdy nie upadnie.
Dziećmi trzeba się dobrze opiekować. Młodych mężczyzn i kobiety należy
kształtować na idealnych obywateli. Dla mnie nie ma większego szczęścia.
Dzieci są moim bogactwem. Jestem szczęśliwy, jeśli wiedzie im się w
życiu i zdobywają dobre imię. Niczego więcej nie oczekuję.
Studenci!
Dzisiaj otrzymujecie stopnie naukowe. Uniwersytet przyznaje wam wyższe
wykształcenie, natomiast ja przyznaję wam tytuł z Educare. Tytuł, który
wam nadaję, wiąże się z atmanandą [atmiczną błogością]. To jest Educare.
Sumiennie wypełniajcie swoje obowiązki, a ja zadbam o wasze potrzeby.
Nie pozwalajcie sobie na lenistwo. Lenistwo to rdza i kurz. Realizacja
to ideał i spokój. Bądźcie gotowi podążać drogą samorealizacji.
Bardzo się cieszę, że przyjechał tutaj nasz prezydent Abdul Kalam i
uczestniczył w konwokacji jakogość honorowy. On darzy ten naród ogromną
miłością. Urodził się jako muzułmanin. Lecz nie czyni żadnych różnic.
Kocha wszystkich i wszystkich traktuje jednakowo. Całą swoją wiedzę
zdobył mieszkając w Indiach. Jest naukowcem w pełnym tego słowa
znaczeniu. W tym kraju jest wielu naukowców. Jednak jaki jest z tego
pożytek? Jak mówi wierszyk: "Migocz, migocz, gwiazdko mała, myślę nad
tym, czym się stałaś?". Naukowców przyciągają obce kraje. Niemniej Abdul
Kalam nie jest taką osobą. Nie ma w sobie ani trochę ahamkary (ego).
Jego czyste serce jest najpiękniejszą alamkarą (ozdobą). Jest wzorem
cnót. Dlatego mógł zostać prezydentem tego kraju. Chciałbym, aby w
trakcie swojej kadencji przywrócił Bharatowi nieskazitelną chwałę.
Tłum. Dawid Kozioł
Źródło: www.sssbpt.info/ssspeaks/volume35/sss35-21.pdf