Człowiek musi nauczyć się z opanowaniem i spokojem stawiać czoła wzlotom
i upadkom w życiu. Tylko wtedy życie będzie miało dla niego sens.
Cierpliwe znoszenie trudów i pokój mogą przejawiać się tylko w zwykłym
życiu. Aby móc rozwijać te cechy powściągliwości i pokoju w życiu,
niezbędne jest kroczenie ścieżką adhjatmiczną, czyli duchową. Życie
utraciło charakter, gdyż zapomnieliśmy o starożytnych tradycjach i
świętych pismach nakreślających duchowe ścieżki.
Twierdząc, że wiemy wszystko, plamimy własne życie. Nie ma ludzi, którzy
wiedzą wszystko o życiu. Człowiek, który oświadcza, że wie, jak latać po
niebie, nie jest szczęśliwy. Dlaczego? Dlatego, że nie zna siebie i nie
wie, kim naprawdę jest. Ktoś może sięgać gwiazd i latać po niebie, ale
jeśli nie rozumie własnej natury, nigdy nie będzie szczęśliwy. Jeśli
rzeczywiście chcemy być szczęśliwi, musimy poznać prawdziwą naturę i
znaczenie zniewolenia. Możemy próbować znaleźć sposób na zerwanie tych
więzów dopiero wtedy, gdy wiemy, co nas krępuje. Największe zniewolenie
człowieka wynika z ignorancji, przez którą nie zna on własnej natury.
Dopóki jest pogrążony w ignorancji, nie pozbędzie się smutków. Dopóki
jest przesiąknięty smutkami, nie może w swoim życiu zaznać szczęścia.
Ważne jest więc pozbycie się smutków i stanie się szczęśliwym. Proces
dochodzenia do tego stanu nazywa się sadhana.
Bharata w Ramajanie szukał ścieżki prawdy ze względu na błogość. W żadnym
aspekcie nie ustępował Ramie. Bharata był równy Ramie pod względem
ochrony prawdy, przestrzegania właściwej dharmy, czy poświęcania siebie,
gdy zachodziła taka potrzeba.
W zwykłym wyliczaniu następstwa, Bharatę stawiamy na trzecim miejscu.
Najpierw wymieniamy Ramę, potem Lakszmanę, potem Bharatę i na końcu
Śatrughnę. Ale gdy przyjrzymy się bliżej wierze, jaką każdy z nich
wykazywał, stwierdzimy, że Bharata znajdował się na drugim miejscu. W
czasie narodzin wszyscy czterej bracia różnili się wyglądem. Na tej
podstawie nie możemy powiedzieć: ten będzie wielki, a ten nie. Te
niewielkie różnice służą jedynie zadowoleniu człowieka. W rzeczywistości
nie potrafimy rozpoznać boskości w trzech braciach: Bharacie, Lakszmanie
i Śatrughnie.
Gdy Bharata przebywał u swojego dziadka, guru Wasisztha wysłał do niego
list z wiadomością, że ma wracać do Ajodhji. Po przeczytaniu listu
Bharata bardzo się ucieszył, że zapraszano go na koronację Ramy. Szybko
jednak zaczął się zastanawiać. Skoro miała odbyć się koronacja Ramy,
powinien być zaproszony także dziadek. Niepokoiło go to, że wzywano go
samego. W takim stanie niepokoju wyruszył z Śatrughną do Ajodhji.
Dojechali do bram miasta. Bharata był bardzo bystry i miał przenikliwy
zmysł obserwacji. Zauważył, że przy głównej bramie nie było świeżych
łuków powitalnych. Wszystkie liście mango były wyschnięte, co
zwiastowało ponurą atmosferę, a nie pomyślność. Zaczął dostrzegać złe
znaki. Zastanawiał się, co mogło się stać. Wszystkie ulice były zawalone
brudnymi śmieciami, a domy wyglądały na bardzo zaniedbane. Ta
nienormalna sytuacja nasuwała mu myśl, że stało się coś drastycznie
złego, że jakaś tragedia nawiedziła Ajodhję.
Skierował rydwan prosto do rezydencji swojej matki Kajkeji. Gdy ją
zobaczył, nie pojmował znaczenia wprawiającego w zakłopotanie wyglądu
Kajkeji. Po kilku minutach dowiedział się o śmierci swojego ojca i
skazaniu Ramy na wygnanie do lasu. Nie mogąc znieść smutku, jaki go
ogarnął na te dwie wieści, szybko pobiegł do guru Wasiszthy. Wasisztha
szczegółowo opisał mu, co zaszło.
Te szczegóły bardzo zdenerwowały Bharatę. Jego oczy stały się czerwone.
Tak się uniósł, że rzucił matce bardzo ostre słowa. Nie chciał pozostać
tam ani chwili dłużej. Poszedł prosto do Kauśalji. Na skutek straty męża
i oddzielenia od własnego syna Kauśalaja popadła w głęboki smutek.
Bharata upadł jej do stóp i prosił o przebaczenie, mówiąc, że jest
niewinny i że nie ponosi odpowiedzialności za to, co się stało. Długo w
ten sposób prosił o wybaczenie. Zarówno Kauśalja, jak i Wasisztha
powiedzieli Bharacie, że najpierw powinien odprawić ojcu ostatnie obrządki.
Do tego czasu upłynęło już 14 dni od śmierci ojca. Jego ciało było
starannie zakonserwowane. W tamtych czasach środki konserwujące i metody
konserwacji ciała były inne niż mamy dzisiaj. Bharata doszedł do
wniosku, że nie zasługuje na odprawienie ostatnich obrządków.
Powiedział, że w takiej Ajodhji, w której nie mieszka Rama, on nie może
pozostać ani chwili dłużej.
Powinniśmy w tym miejscu zauważyć, że Bharata nawet zapomniał o żalu
wywołanym śmiercią ojca, gdyż znacznie większy smutek wywoływało w nim
oddzielenie od Ramy. Jednak jakoś zastosował się do poleceń Kauśalji i
Wasiszthy i odprawił ojcu ostatnie obrządki. Już następnego dnia
przygotowano wszystko, co niezbędne, do koronacji Bharaty. Ale on nie
zgodził się na swoją koronację. Powiedział, że wszystko, co zostało
przygotowane na koronację, powinno zostać zawiezione razem z nim do
lasu. Oświadczył, że w dynastii Ikszwaku prawo do tronu ma tylko
najstarszy syn i że on, jako młodszy, w ogóle nie ma takiego prawa.
Bharata uznał, że jest to dharmiczne podejście i prosił Wasiszthę i
innych, aby pozwolili mu pójść do lasu. Uważał, że koronację Ramy można
przeprowadzić w lesie. Zawsze zwracał uwagę na głos ludu i chciał się do
niego stosować, dlatego teraz także wziął ze sobą pewną liczbę
mieszkańców Ajodhji i ruszył w drogę do lasu.
Z daleka zobaczyli pustelnię Ramy na górze Czitrakuta. Na ten widok
ścisnęło się serce Bharaty. Smutek, jaki wylewał się z jego serca, był
nie do zniesienia. Zauważył, że Ramaczandra ma zaniedbane włosy. Doznał
wstrząsu, stwierdziwszy, że Rama, który sypiał w jedwabnej pościeli,
teraz leży na legowisku z liści i łyka ułożonym na gołej ziemi. Widząc
to, Rama pocieszał Bharatę różnymi sposobami. Jednak wszystkie próby na
nic się zdały. Bharata upadł do stóp Ramy i powiedział, że ich nie
odstąpi, dopóki Rama nie zgodzi się powrócić do Ajodhji i zostać królem.
Nawet w tej przygnębiającej atmosferze Rama z wielkim spokojem
wypytywał: "Czy wszyscy w domu mają się dobrze? Czy sprawy królestwa
mają się dobrze? Czy poddani mają się dobrze?". Te pytania padały z
niezrównanym spokojem.
W czasie tej rozmowy Bharata powiedział Ramie, że ich ojciec nie żyje.
Chociaż Rama był inkarnacją Narajany, ponieważ był w ludzkiej postaci i
chciał zademonstrować, jak człowiek powinien zachować się w tej
sytuacji, także on wydawał się bardzo cierpieć na wieść o śmierci ojca.
Rama i Bharata pocieszali się nawzajem.
Garncarz nie ulepi garnka z twardej gliny. Glina musi być mokra i trzeba
jej używać w postaci miękkiej papki. Podobnie, po stworzeniu ciała Bóg
musi tchnąć w nie życie. Odpowiedzialnymi za to czyni rodziców. Za
urodzenie ludzkiej istoty odpowiadają ojciec i matka. Bóg występuje tu
jedynie w roli świadka. Takim rodzicom, ojcu i matce, winniśmy dług
wdzięczności. Właśnie dlatego uczymy się, że matkę należy traktować jak
Boga, ojca należy traktować jak Boga i gościa należy traktować jak Boga.
Bezpośrednio po spotkaniu Rama i Bharata udali się nad rzekę i odprawili
tradycyjne obrządki, jakie przeprowadza się po śmierci ojca. Potem
wrócili do pustelni i rozmawiali o różnych sprawach. Następnego dnia
zorganizowano wielkie zgromadzenie. Wszystkich zgromadzonych poproszono
o modlenie się o to, aby albo Rama wrócił do Ajodhji i wziął
odpowiedzialność za królestwo, albo, skoro wszyscy synowie powinni być
traktowani jednakowo, pozwoli się Bharacie także zostać z Ramą w lesie.
Jednak, przygotowując się do tego zadania, Bharata był zdecydowany takim
czy innym sposobem sprowadzić Ramę z powrotem do Ajodhji. Ciągle też
mówił, że w żaden sposób nie odpowiada za grzechy popełnione przez swoją
matkę.
Rama powiedział do Bharaty, że nawet jego matka Kajkeji nie odpowiadała
za te zdarzenia. W istocie Rama miał być koronowany następnego dnia, ale
z powodu nacisków z dnia na dzień ta decyzja została zmieniona. Tak
nagła zmiana ważnej decyzji musiała wynikać z boskiej woli. Nie była to
decyzja ludzi. W taki mniej więcej sposób Rama tłumaczył to Bharacie.
Ale, nie bacząc na rozmaite wyjaśnienia, Bharata nie ustępował. Gdy
Bharata opuścił Ajodhję i przeprawiał się przez Ganges, nawet Guha miał
pewne wątpliwości co do intencji Bharaty. Spytał Bharatę, czy wszystkich
tych ludzi zabiera ze sobą do Ramy, aby jakoś mu zaszkodzić. Bharata
jednak nie był w stanie mu odpowiedzieć. Oskarżał tylko swoją matkę i
powiedział, że poddaje się temu upokorzeniu dlatego, że urodziła go ta
kobieta Kajkeji.
W dalszej drodze wstąpił do aśramu Bharadwadży. Ten także nie krył
pewnych podejrzeń co do motywów Bharaty. Ale dzięki temu wyraziście
wyszło na jaw, jak bardzo Bharata był oddany Ramie. Bharadwadża chciał
sprawdzić Bharatę, dlatego przygotował wielki tron i ucztę. Jednak
ucztowanie w ogóle nie interesowało Bharaty. Ponieważ jego brat
Ramaczandra żył o korzeniach w lesie, on nie chciał uczestniczyć w
żadnej uczcie. Powinniśmy dostrzec bliską łączność i uczucia, jakie
wiązały braci w tamtych czasach.
Widząc bliski związek Ramy z Lakszmaną, Bharata odczuwał głęboki smutek,
że tylko Lakszmana zasługiwał, by być blisko Ramy, a on nie dostąpił
takiej sposobności. Ideałem Bharaty było cały czas służyć Ramie i
zasłużyć sobie na łaskę Pana. Rozpatrując w ten sposób oddanie i wiarę
Bharaty możemy dojść do wniosku, że jego oddanie i wiara były nawet
większe niż Lakszmany. Na tym świecie wielką rzadkością jest takie
oddanie, wiara i uczucie między braćmi. Ci bracia cały czas służyli
Ramie. Tym służeniem dawali ludzkości przykład. Jak bracia w każdej
rodzinie powinni się zachowywać? Jak powinni traktować siebie nawzajem?
Odpowiedzi na te pytania dawali właśnie ci bracia.
Uczniowie i studenci!
Trzeba, abyście zrozumieli ten rodzaj bliskich uczuć między braćmi w
rodzinie Ramy. Powinniście wyciągnąć stąd nauki i wcielać ten ideał w
życie. Trzeba rozumieć ideały, jakie powinny wiązać rodzinę. Powinniśmy
postarać się w jakimś stopniu wyeliminować samolubstwo i praktykować
poświęcenie. Głównym przekazem płynącym z Ramajany jest to, abyśmy
odrzucili samolubstwo i rozwijali bezinteresowne poświęcenie oraz dobre
cechy. Każda postać w Ramajanie propaguje ten rodzaj idealnego życia.
Takie przykłady idealnego życia są dzisiaj niezwykle potrzebne. Idąc za
tymi przykładami, powinniśmy stosować pewne środki dyscyplinowania.
Żaden przykładny ideał nie będzie miał wartości, jeśli będziecie wcielać
go w życie bez dyscypliny.
Bharata nie był w stanie uchylić się od poleceń Ramy. Nie chciał jednak
zostać królem i rządzić krajem. Ta sprzeczność sprawiała, że Rama
próbował go pocieszać, ale bezskutecznie. Wtedy Wasisztha udzieli
Bharacie rady, która mogła go zadowolić. Powiedział: "Możesz wziąć
sandały Ramy i przyjmując je za symbol Ramy przeprowadzić ich koronację,
a potem rządzić Ajodhją". Bharata nie mógł odrzucić poleceń i sugestii
guru. Nie mógł też postąpić wbrew poleceniom Ramy, dlatego, chociaż z
ciężkim sercem, zgodził się na przyjęcie sandałów.
Ludzie tamtych czasów dobre polecenia wykonywali bezzwłocznie. Znając
święte serce Bharaty, zaakceptowali tę propozycję. Bharata wziął
sandały, złożył je na tronie i z ciężkim sercem udał się do wioski
Nandigrama. W wiosce ogłosił, że będzie tam mieszkał i żył bez jedzenia
i bez odpoczywania do czasu, aż Rama nie wróci do Ajodhji. Tak
postanowił i zaczął w Nandigramie surowe życie na podobieństwo tego,
które w lesie prowadził Rama. W związku z tym zachowaniem Bharaty riszi
i starsi mówią, że jego i Ramy atrybuty i aspekty stały się identyczne.
To przykładne zachowanie Bharaty, który w pełni zaakceptował polecenia
brata i rządził krajem, pokazuje jego wielkość.
Gdy bliżej przyjrzymy się głównym postaciom Ramajany, dojdziemy do
wniosku, że to Bóg wszystko to zorganizował jako dramat na scenie
świata. Ludzie mogą czerpać nauki z licznych przykładów, które Bóg dał
poprzez Ramajanę. Bóg pochyla się, by pomóc swoim wielbicielom. Ze
względu na ich szczęście gotów jest zadać sobie każdy trud. Nawet gdy
obwiniamy Boga, nie czuje się On tak nieszczęśliwy jak wtedy, gdy
obwiniani są Jego wielbiciele. Bóg wykracza ponad guny (cechy). Nie mają
na Niego wpływu, dlatego nie przywiązuje wagi do skaz. Bóg jest
wszechobecny. Ponieważ jednak przyjmuje pewne postacie, wierzymy, że Bóg
ma jakąś szczególną postać. To, że Bóg jest wszechobecny, jest prawdą.
Ale jak możemy ukazać tę prawdę? Oto mały na to przykład.
Wiemy, że ziemia, woda, ogień, powietrze i próżnia lub przestrzeń to
pięć żywiołów. Żywioły te mają swoje charakterystyki albo cechy.
Najważniejszym żywiołem wśród nich jest ziemia. Posiada ona wszystkie
pięć atrybutów: dźwięk, formę, dotyk, smak i zapach. Z powodu tych cech
ziemia jest nieruchoma i ciężka.
Drugi żywioł, woda, ma już pewną ruchliwość, gdyż nie ma ona jednej z
cech - zapachu. Zostały jej tylko cztery cechy, dlatego zyskała pewną
ruchliwość.
Trzeci żywioł, ogień, ma tylko cechy dźwięku, dotyku i formy. Ponieważ
ubyło tu dwóch z nich, ogień stał się nawet lżejszy i może poruszać się
jeszcze szybciej niż ziemia i woda.
Przechodząc do powietrza, stwierdzamy, że straciło ono trzy atrybuty i
ma tylko dwa - dźwięk i dotyk; nie ma formy. Ponieważ ubyły mu trzy
atrybuty, powietrze stało się o wiele lżejsze, porusza się szybciej i
łatwo zajmuje całą przestrzeń.
Piątym żywiołem jest otwarta przestrzeń, czyli akaśa. Przestrzeń
straciła wszystkie cechy, oprócz dźwięku. Nie ma ani formy, ani dotyku,
ani zapachu, ani smaku, dlatego stała się wszechobecna. Jest tak lekka,
że znajduje się wszędzie.
Bóg w ogóle nie ma cech czy gun, dlatego może być obecny wszędzie. Skoro
przestrzeń, czyli akaśa, która ma tylko jedną cechę, mianowicie dźwięk,
jest obecna wszędzie, to także Bóg, który wcale nie ma atrybutów, może
być obecny wszędzie. W tym miejscu można mieć wątpliwość, jak to
możliwe, że w Bogu, który jest wszechobecny i ponad gunami, nie ma gun,
a On w gunach jest.
Gdy mówimy, że Bóg jest obecny wszędzie, wynika z tego, że jest też
obecny w gunach. Jest On w gunach, ale w Nim gun nie ma. Jak to możliwe?
Na przykład, glina jest obecna w garnku, ale w glinie garnka nie ma.
Garnek został stworzony i ma formę. Forma ta została nadana sztucznie.
Jednakże jeśli Bóg pozostaje w swoim bezforemnym aspekcie, ludziom nie
jest łatwo Go rozpoznać. Dlatego przyjmuje On formę i przychodzi na
świat. W ten sposób Bóg chce pokazać ludziom idealną ścieżkę, którą
powinni podążać.
Uczniowie i studenci!
Mam nadzieję, że przyswoicie sobie przynajmniej jeden lub dwa z wielkich
ideałów zawartych w Ramajanie i zastosujecie je praktycznie w swoim
życiu codziennym.
*
*    *
Tłum. Kazimierz Borkowski
Red. Izabela Szaniawska
Źródło: www.sssbpt.info/english/sum1977.htm