Historia Ramy jest równie święta, co zaskakująca. Chociaż Wedy, śastry,
itihasy i purany (święte teksty i legendy) próbowały opisać cechy
Narajany (Boga), udało się im jedynie stwierdzić, że "to nie jest
Bogiem, tamto nie jest Bogiem". Nie potrafiły jednak uchwycić i
konkretnie opisać tego, czym Bóg jest oraz jakie ma atrybuty i cechy.
Bez względu na to, jak wielki ktoś jest, nie może powiedzieć, że Bóg
jest taki a taki. Bóg wykracza poza wszelkie opisy za pomocą słów, które
znamy i używamy.
Wielu poetów i mówców w swoim pisarstwie i wystąpieniach mówiło o Bogu,
Jego lilach (boskich grach), mocach i przejawieniach, ale większość z
nich nie zdołała doświadczyć prawdziwej wielkości Boga. Do dzisiaj nikt
nie znalazł ani osoby, ani tekstu, który opisywałby prawdziwą wielkość
postaci Boga. W pewnym stopniu, ograniczonym ich własnymi przekonaniami
i własną wiarą, mogą oni powiedzieć, że Bóg jest taki a taki. Mogą
jedynie wskazać kierunek, tak jak palcem wskazujemy księżyc, który
możemy zobaczyć tylko z oddali. Takie opisy mają ograniczoną
prawdziwość, mieszczącą się w ramach ich wiary i przekonań.
Poeci i riszi starożytności byli wszechwiedzący, dlatego głosząc część
chwały paramatmy, mówili o niej tylko w sposób umiarkowany. Ci wielcy
ludzie posiadali wielkie moce, wielkie siły i byli ludźmi
bezinteresownymi; posiadali boskie cechy. Dzięki tym cechom, a także
dlatego, że byli wszechwiedzący, próbowali w ograniczonym stopniu
przedstawić Boga światu.
Dzisiejsi poeci w swoich utworach także opisują Boga, starając się
przedstawić Go reszcie świata. Powinni jednak zadać sobie pytanie, czy
choćby tysięczna część tego, co opisują, jest oparta na ich własnych
przekonaniach i wierze w Boga. W takim pisarstwie czytamy, że Rama jest
inkarnacją Narajany, że Rama jest Bogiem w ludzkiej postaci i tak dalej.
My jednak nie możemy nabyć wiary i zaufania do Boga w ludzkiej postaci.
Prawdę mówiąc, gdyby stwierdzenia zawarte w takiej twórczości zostały
zastosowane w praktyce, świat byłby bardzo dobry.
Istnieje wielka różnica między poetami dzisiejszych czasów i dawnymi
poetami, dzisiejszymi riszimi i riszimi starożytności. Riszi tamtych
czasów w swojej twórczości przedstawiali Boga zwyczajowo w ludzkiej
postaci, jako ludzką istotę. Ale w ich umyśle i wierze ta ludzka postać
była inkarnacją samego Boga. W tym miejscu powinniśmy głębiej zastanowić
się nad jednym z aspektów Ramajany. Rama wraz z Sitą i Lakszmaną
wstąpili do lasu Dandakaranja. Riszi przebywający w tym lesie bardzo
dobrze wiedzieli, że Rama jest inkarnacją Boga, dlatego przychodzili do
niego i przedkładali mu swoje trudności i problemy. Ponadto wielu
riszich zostało zabitych przez demony. Takie zdarzenia przedstawiano
Ramie, a w ich obliczu on wzruszał się i miękło jego serce. Nie mogąc
tego znieść, od razu przysiągł i dał riszim słowo, że odtąd podejmuje
zadanie wytępienia rakszasów.
W tym przyrzeczeniu Ramy Sita dostrzegła to, co zwykle nazywa się
przyrzeczeniem Bhiszmy. Sita podeszła do Ramy i ostrzegła go, że
przyrzeczenie, którego się podejmuje, jest bardzo trudne do spełnienia.
W odpowiedzi Rama stwierdził, że Himalaje mogą zrezygnować ze swojego
lodu, księżyc może zrezygnować ze swojego światła, a ocean może wypłynąć
poza swoje granice, ale Rama nigdy nie porzuci swego przyrzeczenia.
Od tego dnia Rama aktywnie pozbawiał rakszasów Dandakaranji ich władzy i
ochraniał przed nimi riszich. Wypełniając obietnicę i wykonując przyjęte
na siebie zadanie spędził w lasach dziesięć lat. Był zmęczony. Chciał
trochę odpocząć, a potem udać się do aśramu risziego Agastji. Przybył do
Agastji i poprosił go o wskazanie miejsca na zbudowanie chaty, w której
mógłby zamieszkać z Sitą i Lakszmaną, bowiem chciał zamieszkać w jego
aśramie. Agastja pomyślał przez chwilę i z uśmiechem powiedział
Ramaczandrze, że w odległości 16 mil (ok. 26 km) nad brzegiem rzeki
Godawari znajduje się piękne miejsce. Zasugerował, by tam Rama zbudował
chatę i osiadł.
Nie żeby Agastja nie wiedział, że Ramaczandra jest inkarnacją samego
Narajany. Powinniśmy zrozumieć wewnętrzne znaczenie faktu, że Agastja
doskonale wiedząc, iż sam Narajana przyszedł w ludzkiej postaci prosić o
miejsce w jego aśramie, kazał mu postawić chatę 16 mil od siebie.
Agastja miał na myśli to, że jeśli Rama zostanie z Sitą i Lakszmaną w
jego aśramie, Sita nie będzie mogła być uprowadzona (tak jak miało się
zdarzyć później). W takiej sytuacji zabicie Rawany stałoby się jeszcze
trudniejsze i mogłoby w ogóle nie nastąpić. Tak więc riszi już wcześniej
mieli mistrzowski plan zgładzenia wszystkich rakszasów.
W tym czasie do Ramy, Sity i Lakszmany zamieszkujących w świętej chacie
oddalonej o 16 mil od aśramu riszego, przyszła Śurpanakha i została
upokorzona. Był to początek całej późniejszej historii.
To nie wszystko. Kierując Ramaczandrę w to odległe miejsce, Agastja
zadbał też o to, by łuk i strzały otrzymane przez niego od Waruny
trafiły do Ramy jako jego broń. Kryje się za tym ważna prawda. Ci riszi
dobrze wiedzieli, że zbliża się zniszczenie rakszasów. Starannie
przechowywali tę broń, aby przekazać ją Ramaczandrze, gdy nadejdzie
odpowiedni czas.
Drugą sprawą, na którą powinniśmy zwrócić tu uwagę, jest to, że
Wiśwamitra zabrał Ramę do ochrony jadżni w swoim aśramie. Po zabiciu
rakszasi Tataki przy życiu pozostali dwaj jej synowie. Byli to Marića i
Subahu. Gdy zginął Subahu, Marići pozwolono ujść z życiem. Ma to pewne
znaczenie, o którym powinniśmy wiedzieć. Powodem oszczędzenia Marići
było to, że w przyszłości miał on do odegrania swoją rolę w zgładzeniu
Rawany. Aby zadanie wyniszczenia rakszasów przez Ramę mogło się dopełnić
zgodnie z planem, Marići pozwolono uciec.
Gdy Śurpanakha została zeszpecona, poszła do Rawany i opisała mu Ramę.
Następnie Rawana udał się do Marići po pomoc w zabiciu Ramy. Ten jednak
znał moce i siłę Ramy, dlatego przedstawił je Rawanie zgodnie z prawdą.
Jasno stwierdził, że Rama nie jest zwykłym człowiekiem, że jest samym
Bogiem i że posiadając te moce może osiągnąć wszystko. Jest całkiem
naturalne, że po takich wyjaśnieniach, niezależnie jak ktoś jest
odważny, pewien rodzaj strachu zagnieździ się w jego umyśle. W tej
sytuacji Rawana odwrócił się na pięcie i wrócił na Lankę. W tym
niezdecydowanym nastroju zastała go Śurpanakha, która ponownie przyszła
do niego. Powiedziała mu, że trudno zrozumieć, iż on, tak odważny i
piękny, mając wszystkie atuty po swojej stronie, nie może wziąć sobie
Sity. W ten sposób zatruła umysł Rawany.
Rawana, usłyszawszy te słowa, stał się słaby, uległ pokusie i ponownie
udał się po poradę do Marići, który jeszcze raz powiedział wszystko, co
należało powiedzieć, ale ponieważ Rawana cały czas miał w pamięci słowa
swojej siostry Śurpanakhi, nie słuchał i nie zważał na to, co mówi
Marića. W końcu Rawana jednak mocno się rozzłościł i zagroził, że go
zabije, jeśli nie będzie słuchał jego poleceń. Marića pomyślał, że i tak
przyjdzie mu zginąć, więc lepiej jeśli stanie się to z rąk Ramy niż
Rawany. Stosując się do polecenia Rawany, przyjął postać jelenia i
poszedł do pustelni, w której mieszkał Rama z Sitą. Zauważmy, że gdyby
Marića został zabity wcześniej, kiedy Rama zabił Subahu, wówczas nie
odegrałby swojej roli w tym całym dramacie.
Widzimy tutaj, że nie tylko riszi zdawali sobie sprawę z boskości Ramy,
ale też że Rama wiedział, że jest bogiem Narajaną w ludzkiej postaci.
Wcześniej oszczędził Marićę, by ten mógł odegrać swoją rolę w
mistrzowskim planie Ramy i tym samym umożliwić Ramie wykonanie zadania,
dla którego przyszedł.
Riszi ci, przedstawiając Ramę zwykłym ludziom jako ideał ludzkiej istoty,
wzór dla wszystkich, wiedzieli, że w pewnym stopniu ukrywają prawdę o
Ramie jako inkarnacji Boga. Właśnie dlatego Wiśwamitra, gdy zabierał
Ramę do ochrony swojej jadżni, wręczył mu całą broń, jaką posiadał. Bóg
przyjął ludzką postać Ramy odgrywając swoją lilę, zaś riszi wykorzystali
ją do zgładzenia rakszasów.
Wiśwamitra zabrał Ramę w celu ochrony swojej jadżni. Jego powinnością
było przyprowadzić Ramę i Lakszmanę z powrotem do Daśarathy zaraz po
zakończeniu jadżni, ale nie zrobił tego. Po jadżni zabrał ich do
Mithilapury. Tam nastąpiło złamanie Łuku Śiwy, a potem odbył się ślub
Ramy i Sity. Widzimy więc, że każdy krok Wiśwamitry był zaplanowany, by
ostatecznie zniszczyć Rawanę.
Riszi tamtych czasów w bezinteresowny sposób pracowali na pomyślność
ludzkości. W rzeczy samej prowadzili tapas (wyrzeczenia) i
wykorzystywali jego owoce oraz swoje moce, by pomagać ludziom. Ludzka
istota nabywa prawo do tapasu dopiero gdy odsunie od siebie samolubstwo,
gdy odsunie swoje ego. Gdy Hanuman wstąpił na Lankę i zobaczył piękno i
wspaniałość tamtejszego miasta zbudowanego przez Rawanę, pomyślał, że na
tym świecie nie ma nikogo, kto mógłby równać się Rawanie pod względem
siły, błyskotliwości i zdolności. Rawana naraził się na te trudności po
prostu na skutek pewnych złych cech. Do tego poziomu sprowadziły go
resztki ego i samolubstwa.
Człowiek może być bardzo bogaty, może mu się bardzo dobrze powodzić, ale
jeśli cierpi na egoizm, bez wątpienia będzie cierpieć trudności i ból.
Powinniśmy więc uświadomić sobie, że powinnością każdej ludzkiej istoty
jest pozbycie się egoizmu i bezinteresowne służenie innym. Z tej
historii Ramy, zwłaszcza z okresu jego młodości, powinniśmy czerpać
ważne nauki i naśladować przykłady, jak darzył on szacunkiem starszych i
jak traktował innych ludzi z otoczenia. Młodzi uczniowie i studenci
powinni bardzo dobrze znać te rzeczy. U Ramy widzimy wielką skromność. W
lasach było wielu riszich, do których Rama przychodził i oddawał im
cześć. Ale riszi cały czas głosili, stwarzając pozory dla świata, że to
oni są bardzo mądrzy, a Rama jest tylko synem króla. W rzeczywistości za
tą fasadą, w swoich umysłach, nosili najwyższe oddanie i szacunek dla
boskości Ramy. Paraśurama, gdy zbliżał się jego koniec, rozpoznał
boskość Ramy i jemu się poddał.
Riszi mieli ważny powód, by wstrzymywać się z głoszeniem mocy i boskości
Ramy. W tamtych czasach rakszasy przekraczały wszelkie granice
przyzwoitości terroryzując ludzi. Riszi uznali, że jeśli od razu ogłoszą
boskość Ramy, nie dokona się zniszczenie rakszasów, które miało nastąpić
z rąk Ramy. Właśnie dlatego Walmiki w całej opowieści Ramajany, od
chwili narodzin Ramy do zgładzenia Rawany, opisywał Ramę tylko jako
idealnego człowieka.
Rama znał wszystkie rodzaje dharmy. Jego inteligencja obejmowała
wszystkie aspekty życia. W najtrudniejszych warunkach potrafił
demonstrować potrzebę okazywania skromności, szacunku i oddania. Był
wielkim człowiekiem panującym nad sobą i kierującym swoim życiem według
sytuacji zarówno w kraju jak i wokół siebie.
Patrząc na ciało zabitego Rawany, Wibhiszana wyraził niechęć do
zwyczajowego odprawienia ostatnich obrządków. Uważał, że Rawana był
wielkim grzesznikiem, że źle myślał o Ramie, inkarnacji Pana, dlatego
nie byłoby właściwe odprawianie dla niego obrządków pogrzebowych. Rama,
który był ucieleśnieniem dharmy, wezwał Wibhiszanę i powiedział: "Gdy
istnieją powody do niechęci, powinny się one zakończyć po śmierci danej
osoby. Wszelka niecheć czy nienawiść powinna zniknąć wraz z jej
śmiercią". Potem spytał: "Czy jako brat odprawisz te obrządki, czy ja
mam je przeprowadzić?" Po usłyszeniu tych słów Ramy Wibhiszana zrozumiał
swój błąd i był gotów do odprawienia ostatnich obrządków.
Ponieważ Rama znał wszystkie aspekty dharmy, mówiono o nim Ramo
wigrahawan dharmaha (Rama jest ucieleśnieniem prawości). Tak więc
Narajana, Pan, przyjął ludzką postać Ramy i swoim zachowaniem,
trzymaniem się dharmy, pokazywał, że dharma stanowi nieodłączną część
zwykłego codziennego życia ludzkiej istoty. Jak należy zachowywać się w
rodzinie? Jak należy odnosić się do przyjaciela? Jaki stosunek należy
mieć do społeczeństwa? Każdą chwilę we wszystkich przejawach życia Rama
zamieniał na wzór przykładnego zachowania.
Okazując wszystkim ludziom jednakowe uczucie, Rama przyciągał do siebie
wszystkich. W dzieciństwie Rama mówił bardzo mało. Zachowywał się w ten
sposób po to, by pokazać światu ideał zawierający się w ograniczonym
mówieniu. Ograniczone mówienie zawsze przysparza boskich mocy i poprawia
pamięć. W społeczności przyczynia się do wzrostu szacunku do takiej
osoby. Gdy ktoś mówi za dużo, powoduje to pewien uszczerbek na jego
zdolności zapamiętywania. Więcej, maleje sprawność jego nerwów i staje
się on słabszy. Właśnie dlatego wszyscy wielcy święci, gdy było to tylko
możliwe, kroczyli ścieżką milczenia. Dzięki przestrzeganiu milczenia
można nabrać sił. Ponieważ dzisiejsza młodzież mówi za wiele, jej pamięć
stała się słaba; gdy młodzi ludzie przychodzą do sali egzaminacyjnej,
zapominają to, co czytali. Najważniejszym z wielu ideałów, które Rama
dał młodym ludziom, jest małomówność. Na drugim miejscu stoi okazywanie
szacunku spotykanym starszym. Trzecim jest słuchanie poleceń rodziców.
Wiśwamitra spotkał się z Daśarathą bezpośrednio przed zabraniem Ramy i
Lakszmany do ochraniania swojej jadżni. Gdy Wiśwamitra poprosił o dwóch
jego synów, Daśaratha był z tego zadowolony i zaraz posłał po swoje
dzieci. Na tym spotkaniu obecni byli też Wasisztha i Kauśalja. Gdy
przyszli Rama i Lakszmana, najpierw dotknęli stóp matki, potem - stóp
ojca, a po nich - stóp Wasiszthy i Wiśwamitry. Zgodnie z naszą tradycją
matkę, ojca, guru i gościa należy traktować jak Boga. Swym postępowaniem
Rama i Lakszmana dali temu wyraz.
Uczniowie i studenci!
Źle by się stało, gdybyście zapomnieli o tradycyjnej kulturze naszego
kraju i przyjęli coś nam obcego. W domu powinniśmy przede wszystkim
starać się szanować rodziców i chętnie słuchać wszystkich ich poleceń.
Gdy zakończono obrządki w aśramie Wiśwamitry, Rama i Lakszmana przyszli
do niego i poprosili o pozwolenie na powrót do Ajodhji, gdyż ich zadanie
zostało wykonane. Wtedy Wiśwamitra poinformował ich, że właśnie otrzymał
wiadomość o uroczystościach, jakie odbywały się w Mithilapurze.
Zaproponował, aby wszyscy tam pojechali i wzięli w nich udział.
Lakszmana, który był bardzo bystry, zareagował mówiąc, że rodzice
wysłali ich w celu ochraniania jadżni, a nie na wyjazd do Mithilapury.
Rama zwrócił mu uwagę, że rodzice kazali im robić to, o co poprosi
Wiśwamitra. Dlatego zasugerował, by posłuchali Wiśwamitry i robili to,
co on zaproponuje. Powinniśmy w tym miejscu zauważyć, jak wielkim
szacunkiem i uwagą Rama darzy słowa Wiśwamitry. Później, w czasie, gdy
Rama miał pójść na wygnanie do lasu, nawet nie sam Daśaratha wydał mu
polecenie. Gdy Daśaratha zobaczył Ramę, był po prostu przybity rozpaczą.
Jak w tym smutku miał powiedzieć Ramie, by poszedł do lasu? Z powodu
smutku nie był w stanie w ogóle mówić. Widząc to, Kajkeji wyraziła to,
co według niej chciał powiedzieć Daśaratha. Przyjmując postanowienie i
polecenia Kajkeji, Rama udał się do lasu. Powinniśmy tu odnotować fakt,
że Rama był osobą, która bez zastrzeżeń słucha poleceń ojca, niezależnie
czy pochodzą bezpośrednio od ojca, czy pośrednio od kogoś innego.
Zwróćmy baczną uwagę na świętość posłuszeństwa wobec rodziców i
dobroczynne skutki, jakie z tego płyną. Patrząc na to z ziemskiego
punktu widzenia, można zapytać, dlaczego miałbym ciągle darzyć rodziców
szacunkiem? Już dorosłem, stałem się kimś ważnym i jestem silny.
Dlaczego mam wciąż ich szanować?
Uczniowie i studenci!
Każdemu waszemu działaniu zawsze towarzyszy przeciwdziałanie, oddźwięk i
odbicie. Jeśli chcecie w przyszłości mieć spokojne i szczęśliwe życie,
będzie to zależało tylko od rodzaju działań, jakie podejmiecie obecnie.
Jeśli dzisiaj będziecie szanować swoich rodziców, w przyszłości wasze
dzieci będą szanować was. Rodzaj nasiona, jakie zasadzicie dzisiaj,
określa rodzaj drzewa, które wyrośnie. Jeśli więc chcecie być blisko
Boga, dostrzegajcie dobro, bądźcie dobrzy - jest to królewski trakt ku
zbliżeniu do Boga. Podstawowym obowiązkiem każdej ludzkiej istoty jest
być dobrą, czynić dobro i dostrzegać dobro.
Młodzi ludzie, bogactwo, jakiego możemy się dorobić, powodzenie, na
jakie możemy sobie zasłużyć, domy, jakie możemy zbudować - wszystko to
jest przelotne i tymczasowe. Najważniejszą rzeczą w życiu jest nasze
zachowanie. To ono kładzie fundamenty naszego przyszłego życia. Na
przyszłe życie w pokoju i szczęściu możemy liczyć tylko wtedy, gdy
zdołamy ukierunkować nasze obecne zachowanie na właściwą ścieżkę. Jako
przykład możemy wziąć drobne zdarzenie z Ramajany. Sita, która chciała
być blisko Ramy, chętnie poświęciła swoje ozdoby, bogactwa i wszystko,
co posiadała. Dzięki temu najwyższemu poświęceniu mogła być blisko Ramy.
Ale w lesie Panczawati, gdy tylko zapragnęła złotego jelenia, Rama stał
się dla niej daleki. Gdy nasze doczesne pragnienia i przywiązania rosną,
odsuwamy się od Boga. W miarę odrzucania przyziemnych pragnień stajemy
się coraz bliżsi paramatmie.
Teraz nie jesteśmy ani tu, ani tam. Jesteśmy pośrodku. Żyjemy w bhuloce
(ziemskim świecie) wraz z innymi ludzkimi istotami. Z jednej strony mamy
boski świat, a z drugiej netherland, dolny, podziemny świat. Gdy
rozwiniemy takie cechy jak żądza i gniew, przesuniemy się bliżej dolnego
świata i oddalimy od boskiego. Ale gdy będziemy kierować się ku boskiemu
światu, będziemy coraz bardziej oddalać się od dolnego świata.
Przydawanie wagi przelotnym przyjemnościom jest równoznaczne z
odsuwaniem się od boskości.
Diwjatma swarupy (ucieleśnienia boskiej atmy)!
Całe życie jest tak ulotne, że w każdej chwili może zniknąć niczym bańka
na wodzie. Wszystko, co widzicie na tym świecie, jest przelotne i
nieprawdziwe. Wszystko, co widzimy w dzień, znika, gdy śpimy. Wszystko,
co widzimy w snach, znika, gdy jesteśmy przebudzeni. To, co widzimy i
czego doświadczamy w ciągu dnia, jest jak marzenie senne na jawie, a co
widzimy i przeżywamy w nocy, jest jak nocny sen. W czasie dziennego snu
nie ma tego, co jest obecne w śnie nocnym. Podobnie, w czasie nocnego
snu nie ma tego, co widzimy za dnia. Wy zaś jesteście obecni w śnie
nocnym i w śnie dziennym. Jesteście w obu snach, ale dziennego snu nie
ma w nocnym, ani nocnego nie ma w dziennym. Tylko wy jesteście obecni w
obu miejscach. Powinniście to zrozumieć.
Oto girlanda. Jest to wiązanka z kwiatów. Zawieszam girlandę na ręce i
obracam nią w ten sposób. Jedna strona girlandy reprezentuje przyszłość,
a przeciwna - przeszłość. Wraz z obrotem girlandy na ręce to, co
reprezentowało przyszłość, przesunęło się do miejsca, które możemy
nazwać teraźniejszością. To, co jest teraźniejszością, za chwilę, gdy
jeszcze trochę się przesunie, staje się przeszłością. Części girlandy
stają się przeszłością teraźniejszością i przyszłością, ale ręka stale
pozostaje w tym samym miejscu. Ręka jest wszechobecna. To, co się
porusza i zmienia w czasie, staje się przyszłością, teraźniejszością i
przeszłością. Życie w przyszłości, teraźniejszości i przeszłości jest
jedno, czas jest jeden i istnieje we wszystkich trzech sytuacjach. Czas
jest wszystkim - nie marnujcie czasu. W takim kontekście mówi się o
czasie, że jest najważniejszy. Czas jest wszystkim i tak właśnie
powinien być traktowany. Dobro i zło pojawia się na skutek zmian czasu.
Gdyby nie było czasu, nie byłoby też dobra ani zła.
W sferze duchowości mówi się: Ekam ewa adwitijam (jeden zaprawdę bez
drugiego). To, co istnieje w rzeczywistości, jest tylko jedno; nie
istnieje nic poza tym. Wszystko, co widzimy na tym świecie, to przejawy
wynikające ze zmian czasu. Człowiek jest jeden, ale zachodzą w nim
zmiany na skutek upływu czasu. Gdy człowiek ma 10 lat, nazywamy go
chłopcem. Gdy ma 30 lat, nazywamy go mężczyzną. Gdy ma 75 lat, nazywamy
go dziadkiem. Te różne etapy: dziecko, chłopiec, mężczyzna i dziadek,
pojawiły się z powodu zmian czasu. We wszystkich czasach istnieje tylko
jeden wspólny aspekt tego samego człowieka. Podobnie, to zmiana czasu
powoduje pojawianie się dobra i zła. Nie istnieją dwie rozdzielne rzeczy
nazywane dobrem i złem. Dobro jest po prostu przeciwieństwem zła. Brak
dobra może przejawiać się jako zło.
Uczniowie i studenci!
Dam przykład, z którym powszechnie spotykacie się w życiu codziennym.
Dzisiejszego wieczora jemy smaczny posiłek, jakieś świeże owoce. Patrząc
na owoce, widzimy, że są bardzo dobre, pociągające - mówimy: dobre
owoce. Jest to prawda dzisiejszego wieczora. Ale do jutrzejszego rana te
same owoce zostają strawione i stają się substancją, która powinna być
wydalona, a wtedy nazywamy ją złą. Tę samą rzecz tego wieczora nazywamy
dobrą, a jutro rano nazywamy ją złą. Różnica jest jedynie w czasie.
Dobry posiłek lub słodycze, które przyrządzimy dzisiaj, po trzech dniach
stają się nieświeże i trujące. Widzimy tu, że dobra rzecz na skutek
upływu czasu staje się zła. Nie ma nic, co byłoby w sposób wrodzony złe.
Ponieważ za wszystkie takie zmiany odpowiada czas, powinniśmy podjąć
postanowienie, że będziemy go używać w sposób święty.
Diwjatma swarupy!
Istnieje powód, dla którego opowiadam wam dzisiaj o takim przykładzie.
Dzisiaj jest trzeci dzień naszych letnich seminariów. Przez następne 27
dni musimy zebrać dostatecznie dużo przyjemności i radości. W swoim
sercu, w naczyniu swojego serca musicie stworzyć dość miejsca na
gromadzenia tak dobrego materiału w czasie tych 27 dni. Dzisiaj,
przemawiając do was dłużej, mogę usunąć wszystko, czym być może
wcześniej napełniliście naczynie swojego serca, i zrobić miejsce na
gromadzenie dobrych rzeczy, z którymi się spotkacie. Gdy głowa jest
pusta, możecie włożyć tam wszystko, co chcecie. Ale gdy jest pełna
wszelkiego rodzaju rzeczy, czy jest tam miejsce na cokolwiek innego? Jak
w ogóle można napełnić głowę, gdy nie ma w niej miejsca? Nie da się
ustanowić tego, co jest dobre w naszej dharmie. Aby to osiągnąć i
przywrócić do życia naszą starożytną dharmę, uczniowie i studenci muszą
złożyć przyrzeczenie, że wprowadzą niezbędne zmiany w swoim zachowaniu.
Jak dobro ma się dobrze rozwijać w waszej obecności, jeśli złe idee już
zapełniają waszą głowę, jeśli macie takie uszy, które chcą słuchać tego,
co złe, jeśli używacie oczu tylko do oglądania tego, co nieprzyzwoite i
złe, gdy wasz umysł jest nieuczciwy, jeśli swoimi pomysłami chcecie
oszukać innych i jeśli macie serce, które może kochać tylko jedną osobę?
Trzeba ustanowić prawdę i sprawiedliwość. Nieprawdę i niesprawiedliwość
musimy odrzucić.
Jako młodzi macie fizyczne i duchowe siły oraz zdolność do ustanawiania
tego, co dobre. Jeśli zmarnujecie tę część swojego życia, drugi raz nie
otrzymacie tych sił i czasu. Jeśli pozwolicie wymknąć się tym
możliwościom, już więcej nie wrócą. Młodość, która odeszła i woda, która
przepłynęła w strumieniu, nigdy nie przejdą już tą samą drogą. Ten okres
waszego życia jest święty. Musicie szczerze podjąć się uczynienia tej
części waszego życia świętą. W Ramajanie wszystko, każde zdarzenie
odnoszące się do Ramy i Lakszmany, jest tego rodzaju, że jeszcze dzisiaj
stanowi ideał dla młodych ludzi. Postarajcie się potraktować te
zdarzenia jako idealne wzory i naśladować je. Potraktowanie Boga jako
idealnego przykładu doskonałej ludzkiej istoty jest ważniejsze niż
oddawanie Mu czci. Jeżeli czci się Boga, krzywdząc jednocześnie innych
ludzi, to nie jest to oddanie. Jeśli chcecie pokazać światu, że
jesteście prawdziwymi wielbicielami, musicie wykazać to swoim
zachowaniem na co dzień.
Na świecie jest bardzo wielu wykształconych ludzi. Ale takie
wykształcenie nie daje nam niezbędnego szczęścia. Prawdziwy pokój jest
obecny w waszym sercu. Szukać prawdziwego spokoju umysłu na zewnątrz to
strata czasu. Wszystko, czego chcecie nabyć, jest wewnątrz was.
Jesteście Bogiem. Często mówię, że nie jesteście jedną osobą, ale
trzema: tą, o której myślicie, że nią jesteście, tą, o której inni
myślą, że nią jesteście i tą, którą naprawdę jesteście. Właśnie dlatego
mówimy, że mamy trzy strony osobowości: aspekt ciała, aspekt umysłu i
aspekt atmy. Aspekt ciała związany jest z wykonywaniem fizycznej pracy.
Postanówcie wykonywać dobre prace. Rama zawsze był oddany pracy.
Szczęście czerpiecie z pracy. Jeśli chodzi o aspekt umysłu, promujcie
dobre idee i dobre myśli. Gdy w tych dwóch aspektach pracy i oddawania
czci idziemy właściwą ścieżką, przejawia się ważna rola serca, które
symbolizuje mądrość. Mądrość to trzeci aspekt.
Praca jest jak kwiat. Jeśli będziemy ochraniać pączek, przekształci się
on w kwiat. Ten sam kwiat z czasem dojrzeje i stanie się owocem. Bez
pączka nie będzie kwiatu, a bez kwiatu nie otrzymamy owocu. Dlatego nie
powinniśmy traktować pracy, oddawania czci i mądrości jako trzech
odrębnych rzeczy. Są one nierozerwalnie połączone ze sobą. Cokolwiek
robicie, róbcie to w imieniu Boga. Niech to będzie wykonywanie zadania
Boga, a wtedy praca stanie się oddawaniem czci. Mam więc nadzieję, że
usuniecie złe idee, idee dalekie od świętości, które w przeszłości
wypełniały wasze serce. Odrzućcie je i wypełnijcie serce dobrymi i
świętymi ideami. Nie otrzymujemy wykształcenia w celu zarabiania
pieniędzy. Celem edukacji jest charakter, a celem wiedzy - miłość.
Właśnie dlatego powinniśmy rozwijać charakter poprzez kształcenie.
Pieniądze przychodzą i odchodzą; moralność przychodzi i wzrasta.
Młodzi ludzie, macie teraz okazję zrozumieć znaczenie tych świętych
rzeczy. Mam nadzieję, że dzięki ich rozumieniu będziecie w stanie
zmienić swoje idee i rozwinąć dobre zachowanie i dobre myśli.
Korzystajcie z przykładów Ramy i jego życia i tym sposobem poprawiajcie
własne życie.
*
*    *
Tłum. Kazimierz Borkowski
Red. Izabela Szaniawska
Źródło: www.sssbpt.info/english/sum1977.htm