Każdy przedmiot w tym stworzeniu wydaje się mieć jakąś barwę. Myślicie,
że barwy te są im przyrodzone. Ale tak nie jest; one tylko wyglądają
tak, jakby posiadały określoną barwę. Dla przykładu, niebo wydaje się
mieć barwę niebieską, tak jak ocean, i mówicie, że niebo jest niebieskie
i ocean jest niebieski. To nieprawda. Ani niebo, ani ocean nie są
niebieskie. Ponieważ niebo jest oddalone, wydaje się naszym oczom
niebieskie. Podobnie, ocean wydaje się niebieski, z powodu swojej
nieskończonej głębi. Gdy podejdzie się doń blisko i nabierze w dłonie
jego wody, zobaczy się, że nie ma żadnej barwy.
Dobro i zło, jakiego doświadczacie na świecie, zależą od waszych uczuć,
myśli i przekonań. Prawdziwej postaci i barwy nie widzicie. Prąd
wytwarzany jest z wody i ma wiele zastosowań, ale nie widać go gołym
okiem. Podobnie, wszystkie żywe istoty pochodzą z boskiego pierwiastka
atmy. Jednak tego pierwiastka atmy nie widać. Możecie jedynie uświadomić
sobie dobre lub złe zachowanie żywych istot, które od niej pochodzą.
Filozofia adwajty Śankary zyskała popularność wśród uczonych. Kiedyś
przewodniczył on wielkiemu zgromadzeniu uczonych. Gdy zamknął oczy,
zobaczył swoją matkę w rozpaczliwym położeniu. Serce szlachetnej duszy
jest jak lustro. Od razu wstrzymał obrady zgromadzenia i udał się do
Kalady. Przyszedł do matki i wlał jej w usta poświęconą wodę z tulasi,
zanim wydała ostatnie tchnienie. W ten sposób wypełnił obietnicę, którą
dał matce.
W okolicznościach panujących w owym czasie, ludzie z Kalady sprzeciwili
się temu, aby jakiś sannjasin (wyrzeczony) wykonywał obrzędy pogrzebowe
swoich bliskich, ponieważ uważali, że jest to wbrew tradycji. Oczekuje
się, że ten, kto przyjął sannjasę, zrezygnuje ze wszystkich swoich
ziemskich związków. Jednak Śankara, chociaż był sannjasinem, przybył
wykonać ostatnie obrzędy matki, aby wypełnić swoją obietnicę. Nikt we
wsi mu w tym nie pomógł. Bramini mocno się temu sprzeciwili. Według
nich, Śankara postępował wbrew dharmie. Nie mając innego wyboru, Śankara
poniósł ciało matki na własnych plecach i spalił je na podwórzu za swoim
domem. Ten sam zwyczaj utrzymuje się w Kerali do dnia dzisiejszego.
Jeśli ktoś w rodzinie umrze, jego zwłoki palą na podwórzu za domem.
Jeśli udacie się do Kerali, stwierdzicie, że za domami są obszerne
podwórza.
Wyjaśniam to trochę bardziej szczegółowo, aby zrozumieli to uczniowie i
studenci. Przed podjęciem sannjasy od człowieka oczekuje się, iż wykona
wiradża homę. Czym jest wiradża homa? W wiradża homie człowiek
przeprowadza własne ostatnie obrzędy, rezygnując z wszelkich ziemskich
związków i z własnego imienia. Od tej chwili przyjmuje nowe imię i
wdziewa brunatnożółte szaty. Wszyscy ci, którzy wchodzą na ścieżkę
sannjasy, przyjmują imiona takie jak Satczitananda, Nitjananda itd.
Jednak u wielu z nich nie widzimy nawet śladu anandy (błogości). Gdy
człowiek przeprowadza swoje ostatnie obrzędy, rozpoczyna nowe życie.
Gdzie jest więc kwestia posiadania ziemskich krewnych? Dlatego zaleca
się, aby sannjasin nie brał udziału w karma kandzie (uroczystych
aktach i obrzędach ofiarnych).
Chciałbym dać wam pewien mały przykład. Kiedy pojechaliśmy do Riszikesz,
Burgula Ramakriszna Rao poczynił przygotowania do umieszczenia
wielbicieli na nocleg w gospodach oraz w domach kilku osób. Tamtego dnia
przybył Swami Śiwananda oraz jego uczniowie i poprosili mnie, abym
przewodniczył obchodom 75. urodzin Swamiego Śiwanandy. Powiedziałem im,
że to 75. rocznica urodzin Kuppuswamiego, a nie Śiwanandy. Kuppuswami to
było jego imię, zanim przyjął sannjasę. Po wejściu na drogę wyrzeczenia
Kuppuswami przestał istnieć. Gdy przyjmował sannjasę, otrzymał imię
Śiwananda. Od tego czasu minęło 37 lat. Stąd też powiedziałem im, że są
to 37. urodziny Śiwanandy, a nie 75. urodziny. Śiwananda powiedział, że
nie spotkał w życiu nikogo, kto z taką mocą udzielił duchowej lekcji.
Dzisiaj ludzie polegają jedynie na fizycznym imieniu i statusie, jednak
nie rozpoznają tego, co jest fundamentalną podstawą. To samo imię i ten
sam poziom od samych narodzin do końca życia, mają tylko boskie
inkarnacje. Jednak wielu popełnia błąd wiązania się i utożsamiania się
ze swoim wcześniejszym imieniem i statusem nawet po przyjęciu sannjasy.
Burgula Ramakriszna Rao był wielkim wielbicielem. Był też wielkim
językoznawcą, znającym dwanaście języków. Był bardzo inteligentny.
Pragnął odbyć pielgrzymkę do Badrinath, Kedarnath, z samym awatarem.
Kiedy był gubernatorem stanu Uttar Pradesz, chciał podjąć tę świętą
pielgrzymkę ze Swamim. Dowiedziawszy się o tej podróży, dołączyło do nas
blisko 200 wielbicieli ze wszystkich części Indii. Burgula Ramakriszna
Rao i jego żona mieli święte serca. Spożywali jedzenie dopiero po
nakarmieniu wielbicieli. Taki był ich duch poświęcenia. Osobiście
podawali wodę wszystkim wielbicielom. Gdy pracownicy Ramakriszny Rao
poprosili go: "Proszę pana, niech pan także się posili, a my podamy wodę
wielbicielom", powiedział im: "Teraz nie jestem gubernatorem, jestem
sługą Swamiego".
Innym razem, kiedy Burgula Ramakriszna Rao był premierem stanu
Hyderabad, Swami udał się do Malakpet w tym stanie. Tysiące wielbicieli
stało w kolejce, aby otrzymać darszan Swamiego. Wolontariusze szturchali
ich, jak jest to w zwyczaju w najświętszym miejscu w Tirupati. Studenci
powinni zrozumieć, jak czystego serca był Ramakriszna Rao. On także
stanął w kolejce, aby otrzymać darszan Swamiego. Przyszedł inspektor
generalny policji i poprosił go: "Proszę pana, jest pan premierem,
dlatego nie powinien pan stać w kolejce. Proszę pójść na sam przód".
Wówczas Ramakriszna Rao powiedział: "Patrząc od strony politycznej, mogę
być premierem, jednak patrząc od strony duchowej, jestem zwykłym
wielbicielem. Nie jestem aż tak wielkim wielbicielem, aby natychmiast
dostąpić darszanu Pana". Taka była jego szlachetność.
Po spełnieniu obietnicy danej matce, Śankara udał się w towarzystwie
swoich uczniów do Kasi. W drodze spotkał kilkoro idących razem młodych
mężczyzn i kobiet. Ostrzegł wtedy uczniów, aby strzegli się fizycznych
powabów. Rzekł im: "W dzisiejszych czasach młodzi mężczyźni i kobiety są
przyciągani przez ciało fizyczne, które jest napełnione wszelkimi
rodzajami nieczystości i wydaje z siebie smród. Porywa ich piękno ciała,
jednak nie widzą piękna zamieszkującej je atmy. To nie przystoi istocie
ludzkiej. Po co taka szaleńcza miłość do ciała, które zmienia się z
każdą chwilą?".
Ciało fizyczne musi się rozpaść i obrócić w proch. W tym ludzkim życiu
młodość jest jak nadchodzące i odpływające chmury. Opisując krótkotrwałą
naturę ciała, Śankara próbował rozwijać w sercach ludzi pragnienie
uwalniania się od przywiązań. Pod tym względem młodzi mężczyźni i
kobiety powinni zachowywać się z wielką ostrożnością. Nie powinno was
przyciągać fizyczne ciało, które składa się z mięsa, krwi i kości oraz
brzydko pachnie. Gdzie tu może być mowa o pięknie w takim ciele? Jest
ono jedynie złudzeniem, a nie rzeczywistością. (W tym kontekście Swami
przedstawił opowieść o księciu, który chciał poślubić córkę pewnego
kupca z uwagi na jej urodę. Dziewczyna, która była oddana Bogu i chciała
pozostać niezamężna, obmyśliła plan uwolnienia księcia od jego
zakochania. Dała znać, że zgodzi się go poślubić, jeśli ten zaakceptuje
ją za tydzień. W międzyczasie zażyła lekarstwa na przeczyszczenie,
zebrała wszystkie odchody ze swej biegunki i udała się na spotkanie z
księciem. Do tego czasu była tak wychudzona, że cały jej dziewczęcy
powab odszedł. Powiedziała księciu, że całe piękno, jakie w niej
widział, jest zebrane w tamtych naczyniach. Książę wyciągnął z tego
należytą lekcję i postanowił także pozostać w stanie bezżennym,
poświęcając się służbie Bogu).
Ciało jest jak bańka wodna, umysł jak szalona małpa. Ciało idzie za
umysłem. Adi Śankara uczył młodych ludzi, by walczyli z pociągiem do
fizycznych przyjemności.
Ciało, złożone z pięciu żywiołów, jest słabe i musi się rozpaść.
Chociaż przypisane jest mu sto lat życia, nie można brać tego za coś oczywistego.
Człowiek może porzucić swoją śmiertelną powłokę w każdej chwili -
w dzieciństwie, w młodości czy w starszym wieku.
Śmierć jest pewna. Dlatego zanim ciało straci życie,
człowiek musi czynić wysiłki, aby poznać swoją prawdziwą naturę.
Dzieci - chłopcy i dziewczęta!
Oglądacie filmy w kinie. Adwajty możecie nauczyć się nawet z kina. Kiedy
wchodzicie na salę kinową, początkowo widzicie tylko biały ekran.
Nieustanne oglądanie tylko tego białego ekranu was nie zadowoli.
Niecierpliwie czekacie, by na tym ekranie rozpoczęła się projekcja
obrazów. Gdy na ekranie pojawiają się obrazy, oglądacie je z
zadowoleniem. Czy na ekranie pojawia się stale ten sam obraz? Nie. Obraz
przychodzi i odchodzi. Ale ekran ani nie przychodzi, ani nie odchodzi.
Jest on tam zawsze. Ekran jest trwały, ale obraz jest tymczasowy.
Podobnie, dżagat (świat), który przychodzi i odchodzi, jest tymczasowy.
Wieczny jest brahman, który ani nie przychodzi, ani nie odchodzi.
Dlatego Adi Śankara oświadczył: Brahma satjam dżagat mitja - jedynie
brahman jest prawdziwy, świat jest nierzeczywisty. W słowie 'dżagat',
dża znaczy 'przychodzić', a gat - 'odchodzić'. Tak jak obrazy na
ekranie pojawiają się i znikają, podobnie świat przychodzi i odchodzi na
ekranie brahmana. Prawdą jest brahman, który jest jak biały ekran. Ale
nikt nie lubi oglądać przez cały czas jedynie białego ekranu. Ludzie
widzą ekran tylko wtedy, gdy pojawiają sie na nim obrazy. Śankara
oznajmił również: Sarwam wisznumajam dżagat - Wisznu przenika cały
wszechświat. Słysząc to, uczeni doznali pomieszania, ponieważ Śankara
oświadczył wcześniej, że świat jest nierzeczywisty. Później rzekł, że
cały świat przenika Wisznu. Uczeni zastanawiali się, które z tych
stwierdzeń jest prawdziwe. Lecz Śankara rzekł, że oba są prawdziwe.
Obrazy przychodzą i odchodzą.
Punarapi dżananam punarapi maranam
punarapi dżanani dżatare sajanam,
iha samsare bahu dustare, kripajapare pahi murare.
Panie! Jestem uwięziony w cyklu narodzin i śmierci;
wielokrotnie doświadczam cierpienia, przebywając w łonie matki.
Bardzo trudno jest przepłynąć przez ocean ziemskiego życia.
Proszę cię, przeprowadź mnie przez ten ocean i obdarz wyzwoleniem.
Wszystko jest nierzeczywiste, z wyjątkiem brahmana. Oto mały przykład.
Na ekranie kinowym widzicie obrazy. Widzicie tylko te obrazy, ale nie
ekran. Ale gdzie jest ten ekran, gdy rzutuje się na niego obrazy? Staje
się on częścią tych obrazów. Bez ekranu nie zobaczycie obrazów. Dlatego
ekran jest w tle. Podobnie, wieczny pierwiastek boskości przenika cały
wszechświat. Na tej podstawie powiedziano: Sarwam wisznumajam dżagat.
Tę samą prawdę głosi wedyjskie stwierdzenie: Iśawasjam idam dżagat -
Bóg przenika cały świat. We wszystkich nazwach i postaciach obecna jest
ta sama atma. Bez ekranu atmy nie można zobaczyć obrazu świata. W ten
sposób Śankara krzewił w świecie adwajtę.
Jaka jest podstawowa nauka adwajty? Człowiek, żyjąc na tym fizycznym i
przemijającym świecie, powinien przyjąć jej podstawową zasadę. Tą
podstawową zasadą jest ekran brahmana. Nierzeczywisty świat rzutowany
jest na ekran brahmana. Całe stworzenie opiera się na tej podstawowej
zasadzie. Dopiero gdy uświadamiacie sobie podstawę stworzenia,
doświadczycie zasady jedności. Tą jednością jest atma obecna w każdym w
postaci świadomości.
Zasadzie atmy nadaje się różne imiona, jak Rama, Kriszna, Budda, Jezus,
Nanak itd. Człowiek przypisuje wszystkie te imiona boskości, która jest
poza narodzinami i śmiercią. Boskość przenika wszystko. Śankara w
wyszukany sposób przekazywał wszystkim uczonym tę zasadę adwajty.
Zrozumienie filozofii adwajty nie jest jednak łatwe dla wszystkich, gdyż
każdy człowiek jest inny. We wszystkich tkwi ta sama podstawowa moc.
Jest to siła życiowa, zwana również aham (ja). Czym jest ta życiowa
siła? Proces wdychania i wydychania symbolizuje So'ham. To jest nasza
siła życiowa. Dzięki obecności So'ham istnieje ciało. So znaczy 'to',
ham znaczy 'ja'. "Tym jesteś ty" - oto czego uczy mantra So'ham, zwana
także Hansa Gajatri.
W ciele są trzy subtelne kanały związane z siłą życia - ida, pingala i
suszumna. Puraka oznacza wdech, reczaka wydech, a kumbhaka wstrzymanie
oddechu. Te trzy kanały tworzą zasadnicze aspekty pranajamy. Pranajama
to jeden z etapów jogi, zaproponowanej przez mędrca Patańdźalego, która
składa się z ośmiu etapów, a mianowicie: jamy, nijamy, asany, pranajamy,
pratjahary, dharany, dhjany i samadhi. So oznacza proces wdechu, a
ham wydechu. Pomiędzy wdechem i wydechem następuje wstrzymanie oddechu
w czasie koncentracji między brwiami. Na tym miejscu skupiają się
jogini podczas medytacji. Jest to źródło atmicznej wiedzy. Starożytni
jogini wzywają człowieka do skupiania się na zasadniczej podstawie
wszystkiego, czyli na atmie.
Miejsce połączenia się rzek Gangi, Jamuny i Saraswati w ziemskim
znaczeniu jest nazywane prajag. Ale prawdziwy prajag jest tam, gdzie
spotykają się kanały nerwowe: ida, pingala i suszumna. Jest to miejsce
zwane bhrumadhja (między brwiami). Adi Śankara porównał ścieżkę świętej
i bezinteresownej pracy do Gangi, ścieżkę oddawania czci do Jamuny, a
ścieżkę mądrości do Saraswati. Saraswati jest antar wahini (niewidzialną).
Podobnie, mądrość to antar wahini pracy i
nabożeństwa. Aby dotrzeć do Prajagu, jedziemy pociągiem albo samochodem.
Jednak do prawdziwego prajagu nie można dotreć tymi środkami transportu.
Tę samą prawdę oznajmiła Mira, gdy została zmuszona do odejścia z domu.
Zaśpiewała wtedy: Czalore mana Ganga Jamuna tir, Ganga Jamuna nirmal
pani, sital hota sarir - umyśle, idź na brzeg Gangi i Jamuny! Woda
Gangi i Jamuny jest czysta; ochłodzi i uspokoi ciało. Pan Kriszna
przebywa w postaci atmy u zbiegu świętej Gangi i Jamuny. Kim jawi się
Kriszna? Mora mukata pitambara śobhe kundala radżata sarir - nosi
szatę z żółtego jedwabiu, zdobią go pawie pióra i połyskujące kolczyki.
Takie są święte uczucia wielbicieli o czystych sercach. Mira dzięki
swojemu głębokiemu oddaniu doświadczyła jedności z Kriszną. Śankara
uczył takiej właśnie zasady jedności, zarówno młodych, jak i starych. W
ten sposób wszyscy stopniowo przyjęli filozofię adwajty.
Gdy Mandana Miśra przegrał debatę, Śankara nalegał, aby wstąpił na drogę
sannjasy, co było warunkiem w tym sporze. Ubhajabharati, żona Mandana
Miśry, była wielką uczoną. Powiedziała Śankarze: "Znasz w pełni pisma
święte. Ja jestem ardhangini (lepszą połową) swego męża, co oznacza, że
jestem połową jego ciała. Dlatego dopiero kiedy pokonasz w debacie mnie,
możesz żądać od niego przyjęcia sannjasy". Śankara zgodził się na to, co
przedłożyła i wszedł z nią w spór. W czasie tej debaty zadała mu pytanie
związane z dharmą człowieka, będącego głową rodziny, tak jak wykłada ją
Kama Śastra (rozprawa o miłości małżeńskiej). Śankara nic na ten temat
nie wiedział. Dlatego poprosił ją o miesiąc czasu na znalezienie
odpowiedzi. W tym czasie zmarł król o imieniu Amaruka i jego martwe
ciało leżało w pałacu. Korzystając ze sposobności, Śankara wszedł w jego
ciało mocą jogi. Widząc, że ich król wrócił do życia, ludzie z królestwa
nie posiadali się z radości i zabrali go do pałacu. Ale w istocie to nie
był król tylko Śankara, który wszedł w ciało króla. Zaczął prowadzić
życie głowy rodu, tak jak tamten król. Jednak bardzo szybko uświadomił
sobie, że popełnił czyn bluźnierczy i jego sumienie tego nie akceptuje.
Natychmiast opuścił ciało króla, udał się do Ubhajabharati i
odpowiedział na jej pytanie.
Następnie Śankara wyruszył w podróż do Kaszmiru. W tamtych czasach
kaszmirskie Śrinagar było także miejscem spotkań wielkich uczonych i
intelektualistów. Wspierał ich materialnie król Kaszmiru. Gdy Śankara
wstąpił do Śrinagar, od razu zamknęły się drzwi świątyni boskiej matki.
Ludzie na próżno próbowali je otworzyć. Wielu wedyjskich uczonych udało
się do tej świątyni i zaczęło śpiewać pieśni pochwalne dla tego bóstwa
oraz modlić się do niej, aby otworzyła drzwi. Ich oddanie poruszyło
boginię. Dał się wówczas słyszeć bezcielesny głos, który powiedział:
"Śankara to wielki uczony i aczarja (ten, który postępuje zgodnie z tym,
czego naucza). Jednak teraz dopuścił się bluźnierstwa. Dopiero kiedy
odpokutuje swój błąd, drzwi świątyni otworzą się". Wtedy Śankara zaczął
się głęboko modlić do boskiej matki. Przyznał, że wejście w ciało
tamtego króla i prowadzenie życia rodzinnego w królewskim pałacu było
jego błędem. Dla odpokutowania popełnionego przez siebie grzechu podjął
głęboką pokutę powstrzymując się od jedzenia i snu przez jedenaście dni.
Dwunastego dnia drzwi świątyni otworzyły się same. Taka była wytrwałość
i stanowczość Śankary.
Wcześniej mówca powiedział: "Każdy powinien kochać Swamiego i jedynie
miłością można uświęcić życie". Jednak jaką miłość powinniście mieć? To
nie jest ziemska miłość. Śankara splamił się z powodu takiej ziemskiej
miłości. Ale nawet tego nie uczynił w złej intencji. Jego zamiarem było
jedynie udzielenie odpowiedzi Ubhajabharati. Jeśli wasza miłość jest
związana z uczuciem atmicznym, nie splamicie się w ogóle. Prawdziwa
miłość wiąże się z atmą, a nie z ciałem. Prawdziwą miłością jest
przywiązanie do jaźni. Miłość to Bóg. Żyjcie w miłości. Taka miłość
nada sercu czystości. Wczoraj powiedziałem:
Człowiek może opanować Wedy i wedangi,
człowiek może być biegły w układaniu prozy i poezji,
ale jeśli brakuje mu czystości serca, sam siebie zniszczy.
Nigdy nie zapominajcie tych słów mądrości.
Nie jest ważna znajomość Wed, śastr i puran. Dobre, święte i boskie jest
wszystko to, co robicie z czystością serca. Żadnego czynu nie wykonujcie
z pragnieniem jego owoców. Każdego kochajcie w poczuciu, że w was i w
nim jest ta sama atma. Oto pierwiastek prawdziwej miłości. Przyjmując
taką miłość za podstawę swoich nauk, Śankara szerzył filozofię
adwajty na cały świat. Przekazując swoje nauki, szczególną uwagę
poświęcał młodzieży i dzieciom. Jednak musicie mieć świadomość, że ducha
nieprzywiązania nie można w sobie rozwinąć jedynie przez słuchanie
duchowych dyskursów.
Pewien wielki przedsiębiorca miał w zwyczaju chodzić codziennie na
wykłady uczonego i świętego, dotyczące mitologicznych tekstów. Pewnego
razu święty ten ogłosił wszem i wobec: "Wszyscy musicie słuchać tych
wykładów przez siedem dni w tym tygodniu. To da wam wielką zasługę".
Przedsiębiorca przez 5 dni chodził regularnie na wykłady. Szóstego dnia
wypadł mu wyjazd w pilnej sprawie. Dlatego wezwał syna i rzekł do niego:
"Ten święty człowiek powiedział mi, że zdobędę wielką zasługę, jeśli
będę uczęszczał na jego wykłady przez wszystkie siedem dni. Jednak jutro
muszę pilnie wyjechać. Dlatego ty powinieneś pójść za mnie i wysłuchać
przemówienia świętego, bo nie chcę stracić tej zasługi przez swoją
nieobecność".
Wkrótce potem przedsiębiorca poszedł do swojego pokoju i zaczął myśleć:
"Ten święty człowiek przekazuje nauki wedyjskie, mówiące o tym, że
człowiek powinien wyrzec się świata i skupić tylko na Bogu. Wzywa
każdego, by nie rozwijał przywiązania do ciała i nie tkwił w
samsarze jak w pułapce. Co się stanie, jeżeli mój syn po wysłuchaniu
nauk tego świętego zostanie człowiekiem wyrzeczonym?". Natychmiast udał
się do świętego i powiedział do niego z szacunkiem: "Jutro wysyłam syna,
aby posłuchał twojego przemówienia. Proszę uprzejmie o niepodkreślanie w
swoim przemówieniu wartości wyrzeczenia. Mów raczej o znaczeniu miłości
do świata". Wówczas święty zauważył: "Ty przychodziłeś na moje wykłady
przez pięć dni. Powiedz mi, ile rozwinąłeś w sobie nieprzywiązania i
wyrzeczenia? Jak to możliwe, by twój syn rozwinął w sobie ducha
nieprzywiązania, słuchając mojego przemówienia tylko jeden dzień? To
wykluczone".
Nie jest łatwo uwolnić się od olbrzymich grzechów zebranych na
przestrzeni wielu żywotów. Dlatego Śankara miał mocne postanowienie, by
rozwijać w dzieciach nieprzywiązanie, oczyszczając w ten sposób ich
serca przez wielokrotne przedstawianie im swoich nauk. Naczynia używane
przy ślubach można myć raz na jakiś czas. Jednak używany codziennie
kubek trzeba myć każdego dnia. Podobnie młodzież powinna wciąż na nowo
przechodzić ów proces oczyszczania, aby rozwinąć w sobie wolność od
przywiązań. W ten sposób Śankara rozwijał w młodzieży ducha wajragji
(nieprzywiązania). Co należy rozumieć przez wajragję? Mówiłem wam
wcześniej. Czy ktoś będzie chciał jeść to jedzenie, które wcześniej
zwymiotował? Do doczesnych przyjemności powinniście rozwinąć w sobie
taką samą odrazę, jaką macie do wymiocin.
Nie mówcie: "Spróbuję". Próbowanie jest jałowe. Musicie działać, musicie
działać. Jest to jedynie dla waszego dobra. W rzeczach i w związkach
ziemskich nie ma szczęścia. Bez względu na to, ile zarabiacie, bez
względu na to, ile szczęścia zaznajecie na tym świecie, wszystko, co
macie, musicie zostawić i odejść z tego świata. Dlatego mocno trzymajcie
się Boga. On jest waszym prawdziwym i wiecznym zbawicielem. Musicie
rozwijać w sobie mocne postanowienie trzymania się Boga. Tylko wtedy
wasze życie będzie spełnione.
Nie ma sensu rozwijać przez jakiś czas nieprzywiązania i ponownie
przywiązywać się do spraw doczesnych. Porzucając raz doczesne
pragnienia, porzućcie je na zawsze. Gdy będziecie mieli takie najwyższe
poczucie nieprzywiązania, przejawi się w was boskość. Jest to prawda i
tylko prawda. Nauki Śankary o nieprzywiązaniu przyniosły ludzkości
wielkie dobro. Dziś wielu uczonych propaguje adwajtę, ale nie postępuje
zgodnie z nią we własnym życiu. Nie wystarczy, jeśli jedynie nauczacie.
Musicie stosować ją w swoim życiu. Wasz umysł powinien zatapiać się w
poczuciu adwajty, zaś ciało powinno przekładać to na czyn. Oto prawdziwe
znaczenie nieprzywiązania. Dopiero wtedy osiągniecie brahmana, który
jest satjam, dżnianam i anantam (prawdą, mądrością i nieskończonością).
Tylko Bóg jest rzeczywisty, wszystko inne jest nierzeczywiste.
Bhagawan zakończył swój dyskurs bhadżanem Satjam dżnianam anantam Brahma.
Tłum. Grzegorz Leończuk
red. Bogusław Posmyk
Źródło: Sanathana Sarathi, sierpień 2015
(isdk)
Notka redakcyjna:
Niniejszy dyskurs nie występuje w serii Sathya Sai Speaks; został opublikowany w Sanathana Sarathi, August 2015.