Nauki Wed oparte są na zasadzie dwajty (dwoistości), a nauki wedanty na
zasadzie adwajty (niedwoistości). Właśnie tego uczył Śankara i to
krzewił, posługując się różnymi przykładami. Związek między wedantą a
Wedami jest taki sam, jak między ciałem, a różnymi jego narządami,
takimi jak oczy, nos, usta, ręce i stopy. Społeczeństwo jest jednym z
narządów ludzkości, ludzkość jest jednym z organów przyrody, a przyroda
jest kończyną Boga. Jeśli będziecie głęboko dociekać tych związków, w
stworzeniu znajdziecie podstawową zasadę adwajty.
Na zgromadzeniu uczonych w Kasi (Waranasi), wskutek różnic zdań w
tematach filozoficznych, uczeni zaczęli oddawać się argumentacji.
Rozbawiony tym widokiem Śankara rzekł: Wade wade wadżrate wajram -
argumentacja prowadzi do waśni. Taka próżna argumentacja będzie wiodła
jedynie do wrogości; nie przyniesie pokoju. Nie rozwiąże się żadnego
problemu, pozwalając sobie na pustą argumentację.
Główny problem człowieka to przezwyciężyć zmartwienia. W istocie, całe
życie człowieka jest pełne zmartwień. Nie ma w nim ani jednej chwili,
kiedy byłby wolny od zmartwień.
Narodziny są zmartwieniem,
przebywanie na ziemi jest zmartwieniem;
świat jest przyczyną zmartwienia - śmierć również;
całe dzieciństwo jest zmartwieniem i starość jest zmartwieniem;
życie jest zmartwieniem, porażka jest zmartwieniem;
wszystkie działania i trudności powodują zmartwienie;
nawet szczęście jest tajemniczym zmartwieniem.
Tylko oddanie Swamiemu położy kres wszystkim waszym zmartwieniom.
Ludzie, rozwijajcie takie oddanie i miłość!
Jedynie przez miłość do Boga można uwolnić się od zmartwień. Miłość jest
lekarstwem na wszystkie trudności człowieka. Gdzie jest miłość, tam nie
może być nienawiści, zazdrości ani żadnych różnic. Miłość ma moc
rozwijania równości i harmonii. Jednak Wedy tylko w niewielkim stopniu
mówią o tym pierwiastku miłości.
Wielu uczonych w Wedach używa wiedzy wedyjskiej do zaspokajania swoich
pragnień, a nie do tego, by doświadczać Boga. Śpiewają Wedy od świtu do
zmierzchu i propagują nauki Wed, ale sami ich nie praktykują. Ćamakam,
część "Rudra Prasny", dotyczy spełniania pragnień człowieka. W tych
mantrach wielokrotnie powtarza się ća mej, co znaczy "chcę tego, chcę
tego".
Podstawową przyczyną dwoistości jest pragnienie. Pragnienie czegoś
konkretnego powstaje w was, ponieważ myślicie, że jest to od was
odrębne. Istnieją tu dwa byty: pierwszy - ktoś, kto czegoś pragnie,
drugi - to, czego się pragnie. Zasada adwajty podkreśla jedność osoby,
która pragnie i przedmiotu pragnienia.
Człowiek podlega zasadzie dwajty wtedy, gdy uważa się za różnego od
tego, czego pragnie. Oto chusteczka. Mówicie, że chcecie chusteczkę, bo
chusteczka różni się od was. To jest dwajta. Ale w chusteczce jest
również zasadniczy pierwiastek adwajty, czego można łatwo dowieść. Oto
tkanina. Jednak gdy się jej przyjrzycie, uświadomicie sobie, że nie jest
to tkanina, a wiązka nici. Przy dalszym dociekaniu powiecie, że nie są
to nici, ale bawełna. W istocie bawełna, nici i tkanina są jednym i tym
samym.
Musicie tu rozważyć dwa aspekty: pratjakszę (doświadczenie
bezpośrednie) i parokszę (doświadczenie pośrednie). Nawet kiedy
doświadczyło się czegoś, czasem nie sposób opisać tego słowami. Na
przykład, niemy człowiek nie może opisać smaku potraw, które zjada.
Podobnie nie da się opisać słowami błogości adwajty. Można jej jedynie
doświadczyć, ale nie sposób wyjaśnić ludziom. Bezpośrednie doświadczenie
na niewiele się przydaje, kiedy przychodzi wyjaśnić je ludziom. Jednak
niestety ludzie przywiązują wagę jedynie do bezpośredniego doznania; nie
przywiązują znaczenia do pośrednich dowodów.
Oto kostka lodu. Co jest podstawą tej kostki? Woda. Kostka lodu to
pratjaksza pramana (dowód bezpośredni), natomiast woda to paroksza
pramana (dowód pośredni). Bez wody nie ma kostki lodu. Co jest
ważniejsze - kostka lodu czy woda? Podstawą kostki lodu jest woda,
paroksza. Tak samo, podstawą tego widzialnego świata jest niewidoczna
boskość. Ale człowiek nie jest w stanie uświadomić sobie tej prawdy, bo
tylko śpiewa wedyjskie mantry i próbuje doświadczyć nauk Wed bez
rzeczywistego wcielania ich w życie. Prowadzi ziemskie życie i w tej
zmiennej prakriti (przyrodzie) idzie ścieżką prawritti (doczesności).
Ścieżka niwritti (duchowości) jest zupełnie odwrotna od prawritti.
Prawritti wiedzie do tego, co doczesne, a niwritti prowadzi ku Bogu.
W obliczu wszelkich wyzwań, Śankara bardzo starał się krzewić zasady
boskości, która jest podstawą stworzenia. Jego guru, Gaudapada,
zapewniał mu wszelkie wsparcie i zachętę. Choć młody, Śankara był stały
w swym postanowieniu propagowania adwajty. Jeśli Śankara w wieku 16 lat
potrafił prowadzić debaty z wielkimi uczonymi i przekonać ich o ważności
adwajty, było to możliwe jedynie dzięki boskości, będącej jego siłą
napędową. Adwajta jest podstawą dla wszystkiego. Co znaczy adwajta? Jest
to jedność wszystkiego.
Niektórzy sprzedawcy na rynku sprzedają cukierki w postaci różnych
zwierząt, takich jak kot, słoń, pies itp., aby przyciągnąć dzieci.
Niewinne dzieci widzą jedynie kształty i żądają: chcę kota, chcę słonia.
Nazwy i postaci, takie jak kot czy słoń, są różne, ale podstawą ich
wszystkich jest cukier. Kiedy je się jakąś część tych zwierząt - uszy,
ogon - wszystkie smakują słodko. W istocie, cały ten kształt jest pełen
słodyczy. Tak samo Bóg przenika cały świat. Sarwam kalwidam brahma -
zaprawdę wszystko to jest brahmanem, Iśawasjam idam sarwam - cały
wszechświat jest przepełniony Bogiem. Iśwara sarwa bhutanam - Bóg jest
mieszkańcem wszystkich istot. Śankara pojął tę prawdę i rozpowszechniał
ją na całym świecie. Lecz niektórzy wielbiciele przypisują Bogu jakieś
określone imię i postać, a swoją postać, którą czczą, uważają za lepszą
od innych postaci Boga, co jest przyczyną wszystkich różnic.
Pewien bogacz miał wielką miłość i oddanie dla Pana Kriszny. Chciał
zamówić złoty posążek Kriszny, codziennie wykonywać
pudżę (nabożeństwo), abhiszekam (uroczyste obmywanie posągu) i
spożywać uświęconą wodę. Udał się do złotnika, dał mu dwadzieścia
złotych monet i poprosił go o zrobienie posążka Pana Kriszny. Kolejne
dwadzieścia monet dał mu, prosząc o przygotowanie posążka krowy, która
miała zostać umieszczona za Kriszną i zbliżoną ilość monet na posążek
pawia, który miał stać przy posążku Kriszny. Dał też do zrobienia puchar
z dwudziestu złotych monet do codziennego wykonywania abhiszekam.
Każdego dnia przeprowadzał abhiszekam tego posągu Kriszny i pił
uświęconą wodę. Ale fala czasu nie jest zawsze taka sama. Nikt nie może
powiedzieć, kiedy będzie musiał przejść w swym życiu trudności.
Szczęście i smutek są jak dwa dzbany wiszące po obu stronach kawadi
(żerdź z rzemieniem do noszenia dzbanów). Jak ktoś może wiedzieć, co się
zdarzy za chwilę? Kszine punje martjalokam wiszanti - gdy wyczerpią
się zgromadzone zasługi, trzeba wrócić na śmiertelny świat.
Sytuacja finansowa bogacza pogorszyła z się z dnia na dzień. Kiedy
zobaczył, że trudno mu związać koniec z końcem, postanowił sprzedać te
złote posążki innemu człowiekowi i w ten sposób zdobyć trochę pieniędzy.
Ten drugi bogacz najpierw zważył puchar używany do abhiszekam i ustalił
jego cenę na 60 000 rupii, był on bowiem zrobiony z dwudziestu złotych
monet. Potem zważył jeden po drugim pawia, krowę oraz posążek Kriszny i
ustalił cenę każdego z nich na 60 000 rupii. Jednak sprzedawca nie był
zadowolony. Powiedział: "A cóż to! Ustalasz tę samą cenę za Krisznę,
krowę, pawia i puchar. Nie mogę tego znieść. Za Krisznę powinieneś dać
wyższą cenę". Wtedy ów kupiec rzekł: "Posążkowi Kriszny przypisujesz
większą wartość, aniżeli pozostałym przedmiotom, ponieważ postać Kriszny
jest dla ciebie ważniejsza. Dla mnie jednak ważne jest zawarte w nich
złoto".
Ważna była dlań waga złota, a nie kształt. Podobnie, przypisujemy
ludziom znaczenie w oparciu o imię i postać, nie uświadamiając sobie
tego, że w każdej postaci złożonej z pięciu żywiołów obecna jest ta sama
boskość. Uświadomienie sobie tej jedności to adwajta.
W każdym jest pięć tych samych żywiołów; w nikim nie ma szóstego
żywiołu. Lecz znajdujemy się pod wpływem złudzenia, gdyż jesteśmy
przywiązani do postaci.
Nadmierne pragnienia są przyczyną cierpienia. Pragnienia są konieczne,
jednak powinny mieć jakąś granicę. Większość z was być może czytała
opowieść o królu Midasie. Mimo że był bardzo bogaty, zawładnęła nim
chciwość. Dlatego od świtu do zmierzchu modlił się do Boga z wielkim
oddaniem. Wielbiciel modli się i Bóg wysłuchuje jego modlitw. Bóg
pojawił się przed nim i powiedział, że da mu dowolny dar. Wówczas Midas
rzekł: "O Panie, czegokolwiek dotknę, powinno zamienić się w złoto.
Proszę daj mi to dobrodziejstwo". Bóg ostrzegł go: "Jest to dar, o jaki
nie powinieneś prosić. Nie będziesz z niego czerpał szczęścia, stając
się raczej ofiarą wielu trudności i zmartwień. Ostatecznie zniszczysz
własne życie. Dlatego nie proś o ten dar". Jednak Midas nalegał:
"Zostawiasz mnie własnemu losowi; chcę tylko tego daru". Co można
zrobić, jeśli ktoś nie słucha dobrej rady?
Czy ktoś może zmienić to, co jest zapisane w czyimś przeznaczeniu?
Nie warto odczuwać smutku z tego powodu, nawet przez sto lat.
Potem Bóg powiedział: "No dobrze, jeśli chcesz cierpieć, możesz
cierpieć". Wysłuchał jego modlitwy i zniknął.
Uradowany otrzymanym od Boga darem, Midas powrócił do domu. Przyszedł i
usiadł na materacu, trzymając na boku poduszkę. Zarówno materac, jak i
poduszka natychmiast zamieniły się w złoto. Poczuł szczęście, że pod
jego dotykiem materac i poduszka przemieniły się w złoto, ale chciał
poddać skuteczność otrzymanego daru dalszemu sprawdzianowi. Dlatego też
wszedł do ogrodu. Wszystkie drzewa, kwiaty i młode drzewka, gdy ich
dotknął, przemieniły się z złoto. Po pewnym czasie poczuł zmęczenie i
głód. Poprosił służącego, aby przyniósł jedzenie. Gdy spróbował je jeść,
zmieniło się w złoto, kiedy brał je w dłonie. Odczuwał głód, ale nie był
w stanie nic zjeść. Zawołał: "Biada! Jakiż los mnie teraz spotka!".
W rozpaczy przytulił córkę, która także przemieniła się w posąg ze
złota. Wtedy Midas oprzytomniał. Odczuł skruchę: "Wstyd mi! Jestem tak
głupi, że nie wysłuchałem rady Boga". Ponownie pomodlił się z całego
serca do Boga. Bóg przejawił się przed nim i rzekł: "Mój drogi! Upadłeś
do tego stanu, ponieważ Mnie nie posłuchałeś. Czego teraz chcesz?".
Midas poprosił Boga, aby zabrał dany mu dar. Od tamtej chwili rozwijał w
sobie uczucie zadowolenia z tego co ma.
Nadmierne pragnienia prowadzą do takich nieszczęsnych skutków. Kto bez
zastrzeżeń pójdzie za boskim nakazem, zostanie pobłogosławiony wszelkimi
wygodami i pomyślnością. Dlatego Śankara powiedział:
Człowieku, porzuć pragnienie pieniędzy.
Porzuć wszystkie swoje pragnienia dzięki właściwemu rozróżnianiu.
Posiadany przez ciebie majątek jest jedynie następstwem twoich przeszłych czynów.
Dlatego bądź zadowolony z tego, co masz.
Człowieku, możesz mieć jakieś pragnienia, ale nie pozwalaj sobie na
chciwość! Musisz rozwijać miłość, aby dotrzeć do Boga. Sama miłość da ci
wszystko, czego potrzebujesz. Da ci wszystko, czego ci potrzeba, we
właściwym czasie i miejscu.
Nie pytaj, o umyśle, nie pytaj.
Im więcej pytasz, tym bardziej będziesz lekceważony.
Bóg na pewno da ci to, na co zasługujesz, bez proszenia.
Czyż nie spełnił On życzenia Sabari, która nigdy nie prosiła?
Czyż nie zbawił Dżataju, który nigdy nie prosił,
ale dla Niego poświęcił własne życie?
Król Daśaratha prosił Ramę, aby w ostatnich chwilach jego życia wlał mu
w usta wodę. Ale kiedy nadszedł koniec, nie miał szczęścia mieć Ramy
przy swoim boku. Natomiast Rama wlał wodę w usta Dżataju, choć orzeł nie
prosił go o ten dar. Uświęcił życie Dżataju i obdarzył go wyzwoleniem.
Sabari dzień i noc śpiewała imię Ramy. Czy prosiła o coś? Nie.
Dowiedziawszy się, że Rama jest w lesie, codziennie na niego czekała.
Ponieważ nie wiedziała, którą ścieżką Rama przyjdzie, wysprzątała
wszystkie ścieżki, jakie wiodły do jej pustelni. Siedząc pod drzewem
jagodowym, pomyślała: Zdaje się, że Pan Rama przyszedł do tego lasu
razem z matką Sitą. Może nadejść tą drogą i poprosić mnie: "Matko, daj
mi jakieś owoce do zjedzenia". Zaczęła tak myśleć z powodu intensywnej
miłości do Pana Ramy.
Zerwała parę owoców, spróbowała smaku każdego z nich i najsłodsze
odłożyła na bok na ofiarę dla Pana Ramy. Pan Rama także odwzajemnił jej
uczucia, obsypując ją swą łaską. Bóg to ucieleśnienie anugrahy (łaski);
nie ma w Nim śladu agrahy (gniewu). Ale jak głosi powiedzenie: Jad
bhawam tad bhawati - jakie uczucia, taki rezultat, Bóg odpowie
stosownie do uczuć sadhaki. Kiedy staniesz przed lustrem i uczynisz gest
pozdrowienia, zobaczysz, że twoje odbicie czyni to samo. Jeśli wskażesz
palcem swoje odbicie, okazując gniew, odbicie zrobi to samo wobec
ciebie. Podobnie, przyroda jest jak lustro. Jaki jest twój czyn, taki
jest oddźwięk.
O człowieku! Czy można uciec od następstw czynów?
Możesz zgłębiać święte pisma i oddawać cześć bóstwom rodzinnym,
możesz iść do lasu i prowadzić żarliwą pokutę,
ale nie uciekniesz od konsekwencji swych czynów.
Bóg jest przyczyną, przyroda jest skutkiem. Ten świat nie jest niczym
innym jak przejawem przyczyny i skutku. Cokolwiek robisz przed lustrem
przyrody, wróci do ciebie w postaci reakcji, odbicia i oddźwięku. W
istocie jest tylko jedno istnienie. Obiekt i jego odbicie widzisz tylko
wtedy, gdy jest lustro. Bez lustra nie może być odbicia. Oto tajemnica
przyrody.
Z doczesnej perspektywy są trzy istoty - ty, twoje odbicie i lustro.
Jeśli zapytasz, ile jest 3-1, nawet pierwszak powie, że 2. Zna on dobrze
ziemską matematykę. Ale Bóg nie zgadza się z tym. Mówi: 3 - 1 = 1.
Możecie stroić sobie żarty z Boga: "Cóż to? Może Bóg nie chodził do
szkoły? Nie zna podstawowych zasad matematyki". Wówczas Bóg mówi:
"Półgłówku, są trzy istoty - ty, twoje odbicie i lustro. Usuń lustro, a
pozostaniesz tylko ty - rzeczywistość". Doczesny punkt widzenia różni
się od duchowego. Wielu ludzi mówi, że pieniądze mogą wiele. Ja jednak
mówię, że pieniądze czynią wiele zła. Dopiero gdy uświadomicie sobie tę
prawdę, będziecie w stanie czynić dobry użytek z pieniędzy.
Śankara potrafił wyjaśnić zasadę jedności nawet w codziennych sprawach.
Jest to wyjątkowość jego filozofii adwajty. Jak mówiłem wczoraj, dzbanów
jest wiele, ale glina jest jedna; klejnotów jest wiele, ale złoto jest
jedno. Podobnie, Bóg jest jeden, ale przejawia się w różnych postaciach.
Ekam sat wiprah bahudha wadanti - prawda jest jedna, lecz mędrcy
nadają jej różne imiona. Ludzie nazywają Boga wieloma imionami, jak:
Allach, Jezus, Budda, Zoroaster, Rama, Hari i Hara. Ale Bóg jest jeden.
Można to zobrazować przykładem z życia codziennego.
Do głowy domu jego żona zwraca się 'drogi mężu', wnuk - 'drogi dziadku',
brat mówi 'drogi bracie', syn zwraca się doń 'drogi ojcze', a synowa -
'drogi teściu'. Chociaż osoba jest jedna, różni ludzie zwracają się do
niej w inny sposób, w zależności od swojego z nią związku. Jest to
związek ziemski.
Ludzie modlą się do Boga:
Twamewa mata cza pita twamewa,
Twamewa bandus cza sakha twamewa,
Twamewa widja drawinam twamewa,
Twamewa sarwam mama dewadewa.
O Panie! Tylko Ty jesteś moim ojcem i matką,
przyjacielem i krewnym, mądrością i bogactwem.
Jesteś dla mnie wszystkim.
Śankara nie pochwalał takiej modlitwy. Kiedy mówisz: "Jesteś moim ojcem",
to różnisz się od ojca. Śankara rzekł: "Niewłaściwe jest mówić 'jesteś
moim ojcem, jesteś moją matką', bo to zawiera pierwiastek dwoistości.
Zamiast tego powinniście mówić 'jesteś mną, a ja Tobą; Ty i ja jesteśmy
jednym'". To pokazuje doktrynę adwajty.
Wedy przedstawiają tę samą prawdę przez mahawakje (głębokie sentencje):
Aham brahmasmi (jestem brahmanem), Tat twam asi (Tym jesteś ty).
Doświadczenie jedności przynosi błogość. Dlatego właśnie Śankara krzewił
adwajtę. Jednak nie jest łatwo doświadczyć tego pierwiastka adwajty.
Musisz prowadzić odpowiednie dociekanie i przejść proces samskary
(oczyszczania). Gdy osiągniesz dojrzały poziom samskary, z łatwością
uświadomisz sobie zasadę jedności. Jakież szczęście ma człowiek, który
zdaje sobie sprawę z jedności! W rzeczywistości nikt na świecie nie ma
większego szczęścia. Jest królem królów i cesarzem cesarzy. Jest królem
królestwa atmy. Atma przenika każdego od stóp do głów. Do trucizny
doczesności dążą jedynie ci, którzy nie uświadamiają sobie obecności
nieśmiertelnej jaźni w ciele. Kiedy posmakujesz tego boskiego nektaru,
nie będą ci smakować sprawy ziemskie. Dlatego musisz czynić wysiłki, aby
doświadczyć atmy. Śankara bardzo starał się krzewić tę zasadę adwajty
tak na wsiach, jak i w miastach, przekonywać zarówno niewykształconych,
jak i uczonych.
Śankara pokazywał ideały w każdym obszarze życia. Przed opuszczeniem domu
złożył matce obietnicę. Powiedziała: "Mój drogi, stałeś się człowiekiem
wyrzeczonym i opuszczasz dom. Ale mam życzenie, abyś był przy mnie,
kiedy będę porzucała to ciało". Śankara miał czyste serce i dotrzymał
obietnicy danej matce. W istocie, wszystko, co człowiek powie z czystym
sercem, stanie się prawdą. Jeśli wskaże na kwiat i powie 'to nie jest
kwiat', przestanie być kwiatem. Powinniście zrozumieć tę prawdę.
W Mahabharacie opisane jest zdarzenie ukazujące tę prawdę. Na dzień
przed rozpoczęciem wojny przedstawionej w Mahabharacie, Kriszna zabrał
Ardżunę na przechadzkę do lasu. Rozmawiali o tym, kto z kim będzie
walczył i o innych sprawach związanych z wojną. I właśnie wtedy Kriszna
zapragnął poddać Ardżunę sprawdzianowi. Zanim Bóg obdarzy kogoś obficie
łaską, zawsze sprawdza, czy osoba ta zasługuje na to. Albowiem dobry
użytek z otrzymanej łaski może uczynić jedynie osoba, która na nią
zasługuje. Ponieważ zapadał zmierzch, Kriszna rzekł Ardżunie: "Wracajmy
do domu". Potem rozpoczął sprawdzian. Wskazał na ptaka siedzącego na
drzewie i powiedział: "Ardżuno, zobacz, jaki piękny jest ten paw!".
Zaczął tę rozmowę po to, aby zobaczyć, jaki jest stan umysłu Ardżuny.
Ardżuna odparł: "Tak, Swami, ten paw jest rzeczywiście piękny". Kriszna
rzekł: "Ej, półgłówku, to nie jest paw. Nie widzisz, że to orzeł?".
Ardżuna odrzekł: "Tak, Swami, to orzeł". Wówczas Kriszna klepnął go po
plecach i rzekł: "Co za dureń z ciebie, Ardżuno, że nie umiesz
rozróżnić, czy to paw, czy orzeł, czy jakiś inny ptak? Spójrz uważnie.
To nie jest ani paw, ani orzeł. To gołąb". Ardżuna odparł: "Tak, Swami,
to gołąb".
Udając trochę zagniewanego, Kriszna rzekł: "Czy ty nie masz zdrowego
rozsądku? Nie masz zdolności rozróżniania? Co sobie myślisz? Zdaje się,
że nie dociekasz, czy to paw, orzeł, czy gołąb. Ślepo mówisz 'tak' na
wszystko, co powiem". Wtedy Ardżuna odrzekł: "Kriszno, jeśli powiem, że
to nie jest paw, ty możesz go zamienić w pawia. Podobnie, jeśli powiem,
że to nie jest orzeł ani gołąb, ty możesz przemienić je w któregokolwiek
z nich. Możesz zrobić wszystko. Dlatego ważne jest dla mnie twoje słowo.
Jakie znaczenie ma dla mnie to, czy jest to gołąb, paw czy orzeł?".
Kriszna był bardzo zadowolony z tego, że Ardżuna ma tak wielką wiarę w
jego słowa. Położył Ardżunie dłoń na głowie i pobłogosławił go:
Manmana bhawa madbhakto
Madjadżi mam namaskuru
Mam ewaiśjasi satjam
Te pratidżane prijo asi mej.
Skupiaj umysł na mnie, bądź mi oddany, ofiaruj mi hołd i cześć.
Zaiste, obiecuję ci, że przybędziesz do mnie, bo jesteś mi drogi.
Kriszna oznajmił Ardżunie: "Teraz zostałeś moim wielbicielem. Masz pełną
wiarę w moje słowa, dlatego wyjdziesz zwycięsko ze wszystkiego, co
będziesz robił". Dopiero po tym zdarzeniu Kriszna zaznajomił Ardżunę z
Bhagawadgitą.
Po cóż przekazywać znajomość pism świętych komuś, kto nie ma wiary? W
czasie wojny opisanej w Mahabharacie Kriszna miał 86 lat, a Ardżuna -
84. Przez wszystkie lata poprzedzające tę wojnę, Kriszna nigdy nie
próbował przekazać Ardżunie wiedzy o wedancie. Nagle zaczął go uczyć
wedanty. Bóg obsypuje człowieka swoją łaską w odpowiednim czasie,
miejscu i okolicznościach. Powiedział: "Ardżuno, kim są ci ludzie?
Myślisz, że to twoi krewni. Ale w istocie nie są nimi. Ty, ja i oni to
jedno i to samo". Ardżuna, słysząc to, doznał zupełnego pomieszania.
Pomyślał: "Jak możemy mówić, że wszystko jest jednym? W takim razie, po
co ta wojna?". Wówczas Kriszna powiedział: "Półgłówku, ma ona pewną
przyczynę, którą ja znam, a ty nie. Ja jestem ucieleśnioną świadomością,
a ty znajdujesz się w stanie niewiedzy".
Nie wchodząc pod zasłonę zapomnienia,
zawsze pozostając w stanie jawy, snu i głębokiego snu,
człowiek powinien być świadomy mantry so'ham,
która umożliwi mu urzeczywistnienie atma-tattwy.
Człowieku, rozwijaj poczucie rozróżniania dzięki łasce Sadguru!
Kriszna dodał: "Ja znam przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, a ty
ich nie znasz. Dlatego jesteś pod wpływem fizycznego związku, jaki łączy
cię obecnie z nimi. Nie znasz przeszłości. Kiedyś ją znałeś, ale teraz o
niej zapomniałeś". Wtedy Ardżuna zapytał: "Swami, mówisz: ty, ja i oni
jesteśmy wszyscy jednym. Jak to jest, że tylko ty jesteś świadom tej
prawdy, a ja nie?". Kriszna odparł: "Ty patrzysz z ziemskiego punktu
widzenia; ja patrzę z perspektywy niwritti, czyli atmy. Góruję nad
trzema okresami czasu. Dlatego jestem wszechwiedzący, a ty nie".
Dla zobrazowania tego punktu widzenia, Kriszna posłużył się pięknym
porównaniem. Opowiadam wam to zmieniając nazwy, abyście łatwo pojęli.
Kiedyś pewien człowiek pojechał do Kaszmiru. Kupił tam tkaninę, gdyż
dostępna była w niższej cenie. Po powrocie z Kaszmiru, dał tę tkaninę
swojej matce, która złożyła ten materiał w almirahu i całkiem o nim
zapomniała. Upłynęło dziesięć lat. Pewnego dnia matka, szukając czegoś,
znalazła tę tkaninę w szafie. Zawołała syna i rzekła: "Tutaj jest
kawałek tkaniny. Uszyj coś z niego". Syn uszył z tej tkaniny koszulę i
miał ją na sobie w dzień swych urodzin. Gdy się schylił, aby podnieść
słodką potrawę przyrządzoną przez matkę, koszula się rozdarła.
Zaskoczona matka powiedziała: "To nowa koszula, jak to możliwe, że tak
szybko się rozdarła?". Wówczas syn jej wyjaśnił: "Matko, bez wątpienia
koszula jest nowa, ale ta tkanina jest stara".
W ten sam sposób, Kriszna powiedział Ardżunie: "Ty zapomniałeś o swojej
rzeczywistości, ale ja zawsze jestem jej świadom. Taka jest różnica
między tobą a mną".
Po wojnie opisanej w Mahabharacie Ardżuna był przygnębiony i przybity,
gdyż zginęło tak wielu młodych wojowników, w tym jego syn Abhimanju.
Zapytał Krisznę: "Swami, jak to jest, że Abhimanju zginął tak młodo?
Jako jego ojciec i człowiek dużo starszy od niego, powinienem odejść
pierwszy". Wtedy Kriszna odrzekł: "Nikt nie może powiedzieć, kto kiedy
odejdzie. Nikt nie może uniknąć śmierci, gdy nadejdzie wyznaczony czas".
Ciało musi stracić życie, bez względu na to, jak bardzo je chronisz i karmisz.
Tak samo, cokolwiek jest zapisane w twoim przeznaczeniu - dobre czy złe -
stanie się, nawet jeśli ukryjesz się w gęstym lesie.
Wszystko, czemu stawiasz czoła w tym życiu, jest wynikiem twoich wielu
przeszłych żywotów. Dla przykładu, młody mężczyzna uderza młotem w głaz
25 razy, jednak głaz nie pęka. Później zostaje rozbity po zaledwie dwóch
uderzeniach starca. Starzec chełpi się: "Ten młody człowiek uderzył w
głaz 20 razy, ale nie pękł, a ja rozbiłem go raptem przy drugim
uderzeniu". Wtedy młody człowiek powiedział: "Dziadku, nie pysznij się
swoim osiągnięciem. Głaz pękł przy 22 uderzeniu, ponieważ wcześniej ja
uderzyłem go 20 razy. Zrozum to".
Tak samo wy widzicie tylko teraźniejszość, natomiast Bóg bierze pod
uwagę również przeszłość i przyszłość. Oto różnica pomiędzy Bogiem a
człowiekiem. Nasiono teraźniejszości wyłoniło się z drzewa przeszłości i
jest podstawą dla drzewa przyszłości. Wy widzicie tylko nasiono
teraźniejszości; nie możecie zobaczyć przeszłości i przyszłości,
zawartych w tym nasionie. Pan Kriszna powiedział: Bidżam mam sarwa
bhutanam - ja jestem nasionem wszystkich żywych istot.
W ten sposób Śankara głosił całemu światu zasadę adwajty. Podstawą
adwajty jest pewna fundamentalna zasada. To jedność całego stworzenia.
W pismach świętych zebrano wiele przykładów sprawiających, że człowiek
pojmie tę podstawową zasadę. Wy również powinniście czynić wysiłki, by
to zrozumieć.
Bhagawan zakończył swój dyskurs bhadżanem Hej Śiwa Śankara Namami Śankara.
Tłum. Grzegorz Leończuk
red. Bogusław Posmyk
Źródło: Sanathana Sarathi, lipiec 2015
(isdk)
Notka redakcyjna:
Niniejszy dyskurs nie występuje w serii Sathya Sai Speaks; został opublikowany w Sanathana Sarathi, July 2015.