Rozjaśnij swój intelekt, aby uświadomić sobie Boga
Dyskurs Bhagawana Śri Sathya Sai Baby wygłoszony 13 stycznia 1968 r.
z okazji święta Śankranti w Prasanthi Nilajam
Służenie to najlepsze lekarstwo na egoizm
Poeci wysławiają Śankranti jako święto, które darzy człowieka łagodnym
słońcem i orzeźwiającym, szczypiącym w policzki wiatrem. Ptaki witają je
radosnymi pieśniami. Bogini Ziemia ma na sobie sari z zieleni, ozdobione
czerwonymi i żółtymi kwiatami. Zarówno człowiek, jak i zwierzę są
szczęśliwi, że ich wysiłki zostały nagrodzone żniwami. Przed nimi kilka
tygodni odpoczynku, sportu i rozrywki, nagród i przemyśleń. Jest to dla
człowieka czas anandy (błogości), zarówno tej wewnętrznej, jak i
zewnętrznej. Tak w świecie zewnętrznym, jak i we wnętrzu panuje zieleń.
Wewnętrzna iluminacja jest ważniejsza niż zewnętrzna
Dzień ten oznacza zmianę w wędrówce słońca. Nazywany jest uttarajaną,
ponieważ słońce od tego dnia zmienia kierunek i skręca ku północy. Przez
następne pół roku będzie poruszało się ku północy. Stąd nazwa uttara (na
północ) ajana (podróż). Słońce daje natchnienie inteligencji i pobudza
ją. Bhiszma czekał na ten czas, żeby ruszyć w podróż pośmiertną z
oświeconym intelektem, świadom tożsamości z Najwyższym.
Kierunek północny związany jest w indyjskich pismach świętych z
pomyślnością, zatem uważa się, że te sześć miesięcy to szczególnie
odpowiedni czas do prowadzenia sadhany (praktyki duchowej) oraz do
uroczystych obrzędów. Muszę wam jednak powiedzieć, że powinniście
bardziej zajmować się słońcem na swoim nieboskłonie wewnętrznym niż tym
w kosmosie. Bardziej niż zewnętrznym światłem i energią, powinniście
zajmować się iluminacją wewnętrzną. Jaka sadhana skieruje to wewnętrzne
słońce do Boga? Bóg jest ukryty i zasłonięty przez chmury egoizmu.
Pozbycie się egoizmu - oto sadhana, jaką należy prowadzić.
Niech twoją sadhaną będzie pomaganie w cierpieniu
Ucz się od drzewa. Kiedy ugina się ono od owoców, nie podnosi dumnie
głowy do góry - pochyla się nisko, garbiąc się, jakby nie chciało
przyznać się do swoich osiągnięć, lecz pomóc ci w zerwaniu swoich
owoców. Ucz się od ptaków. Karmią one te ptaki, które nie mogą daleko
latać. Pomagają sobie nawzajem i służą bez żadnej myśli o nagrodzie. O
ileż bardziej czujny powinien być zatem człowiek ze swymi wyższymi
umiejętnościami i zdolnościami? Służenie jest najlepszym lekarstwem na
egoizm, dlatego angażuj się w służbę, aby nieść innym ulgę w bólu i
smutku, tak dalece, jak tylko potrafisz.
W Ramajanie małpy przynosiły potężne skały i wrzucały je do morza, aby
zbudować przejście dla Ramy i jego wojska. Maleńka wiewiórka również
pomagała, na ile potrafiła - tarzała się w piasku na morskim brzegu,
biegła do sterty tworzącej już część tego przejścia, otrzepywała piasek
z futra, co dodawało szczyptę materiału do ilości zebranej przez
olbrzymie małpy. Rama zobaczył tę wiewiórkę i docenił jej oddanie. Wziął
ją pieszczotliwie na dłoń, pogłaskał czule po grzbiecie i pobłogosławił.
Była to hojna nagroda za to, co uczyniła. Odtąd wiewiórki ma na
grzbiecie trzy linie na znak tej łaski i nagrody. Uśmierzaj cierpienie
innych, tak bardzo jak możesz. Jest to najlepsza sadhana dla
poszukiwacza duchowego.
Człowiek idzie na dwóch nogach: dharmy (prawości) i Brahmy (Boga), przez
iha i para (ten i tamten świat). Jeśli zatopi się on całkowicie w tym
świecie, będzie szedł przez życie z ułomnością, skacząc na jednej nodze.
W każdej chwili może upaść i złamać goleń. I upada! Aby odbyć
szczęśliwie podróż przez życie, trzeba poświęcać jednakową uwagę zarówno
dobroci na tym świecie, jak i pobożności dla życia po śmierci. Należy
być czujnym, stawiając krok każdą z tych nóg.
Nie ulegaj zmysłom
Kiedy pragniesz samorealizacji musisz wysunąć naprzód prawą nogę, czyli
zrobić krok brahmana. Wcześniej trzeba jednak pokonać zmysły. 'Go'
znaczy 'zmysły', zaś 'go-pi' (pasterka) oznacza osobę, która pokonała
zmysły dzięki poddaniu się Go-pali, czyli Panu 'go' (zmysłów). Kriszna
powiedział kiedyś Ardżunie, że może on wejść do Wradżamandali (obszaru,
gdzie żyją gopiki) dopiero po opanowaniu swych uczuć i popędów oraz
zapanowaniu nad swą skłonnością do ulegania zmysłom.
Zdarzyło się, że Narada znalazł się na piaskach koryta rzeki Jamuny we
Wradżamandali. Zaskoczyła go głęboka cisza, przenikająca to miejsce.
Woda płynęła bez szmeru, nie pluskała żadna fala. Nie poruszała się
żadna gałązka, liść ani płatek kwiatu, żeby nie zakłócać spokoju.
Wydawało się, że nawet owady rozumieją potrzebę szanowania tej ciszy i
trwały nieruchomo, ze złożonymi skrzydłami. Nie było żadnego brzęczenia,
żadnego syku, gwizdu, krakania, gruchania, trzepotania, śmigania czy
fruwania. Gaje na brzegu rzeki były jak obrazy na płótnie.
Narada zobaczył tam kobietę jaśniejącą jak gwiazda. Zatopiona była w
medytacji. Zadziwiła go aureola blasku wokół jej głowy. Ciekaw był, czy
sam kiedykolwiek w życiu osiągnie taką głębię doświadczenia. Jego
obecność obudziła ją. Nagabywana, ujawniła swoją tożsamość. Powiedziała,
że jest boginią brahmawidji (nauki o świadomości rzeczywistości),
prawdy, którą odsłania dżniana! Zdziwienie Narady podwoiło się po tych
słowach. "Po co więc ci medytacja? Po co ta intensywna medytacja, która
uciszyła całą przyrodę wokół ciebie? Nad czym medytujesz?" - zapytał.
"Pragnę najwyższej radości płynącej z kontemplacji lotosowych stóp
Kriszny - medytuję o nich, by przemienić się w gopikę, która się mu
poddała". Taką słodycz można czerpać z kontemplacji, z bhakti (oddania
Bogu).
Człowiek może pojąć boskość jedynie w ludzkiej postaci
Bhakta (wielbiciel) zadowala się widzeniem fragmentów. Smakuje on cukier,
szczypta po szczypcie. Nie znajduje radości w stawaniu się cukrem ani w
połączeniu się w jedno z górą cukru. Nikt nie może zobaczyć całego
obszaru nieba, a nawet, jeśli podda się je badaniu, okaże się, że w
ogóle nie ma nieba. Niebo wielbiciela ograniczone jest przez jego
horyzonty. Z każdego punktu obserwacji widać inny horyzont, ale żaden
wzrok nie sięga poza horyzont. Ogranicza niebo i cieszy się jego ogromem
i pięknem - oto co robi wielbiciel. Dopóki jesteś w ciele, możesz
wyobrazić sobie jedynie boskość ucieleśnioną.
Mówi się, że ojciec Umy, władca Himalajów, modlił się do Śiwy: "Racz dać
mi widzenie jakiegoś ułamka swej powszechnej jaźni! Jak mam poznać to,
co bezkresne, używając swoich zmysłów i ograniczonej inteligencji?".
Człowiek może wyobrazić sobie Boga jedynie w ludzkiej postaci. Kriszna
powiedział w Gicie: "Jestem orłem pośród ptaków, lwem pośród zwierząt,
figowcem pośród drzew". Innymi słowy, ptaki przedstawiają Boga jako
ptaka potrafiącego wzlecieć najwyżej, ptaka, który ma najlepszy wzrok i
skrzydła o największej rozpiętości. Dajwam manusza rupena - Bóg w
ludzkiej postaci. Oto jedyny sposób, w jaki człowiek może pojąć boskość.
Tu i teraz, Boga może być odczuwany i doświadczany jedynie jako
człowiek. O Bogu nie należy mówić jako o schodzącym [na ziemię], czy
wstępującym [w niebiosa], ponieważ jest On wszędzie. Jest dostępny dla
ciebie, gdy uświadamiasz go sobie poprzez piękno, prawdę, dobro, moc,
miłość czy którąkolwiek z boskich cech.
Módlcie się do słońca o inteligencję
W ten święty dzień spędzacie każdą godzinę na rozmyślaniach o chwale
Boga. Czyńcie tak choćby z obowiązku, gdyż wielka radość, jaką przynosi
kontemplacja, zachęci was podświadomie do kontynuacji z jeszcze większym
zapałem. Jak mówi opowieść z mitologii, słońce zwraca się ku Bogu.
Słońce jest listonoszem - zaniesie listy do Boga, jeśli będą one
poprawnie zaadresowane i opatrzone znaczkiem pocztowym (szczerością).
Włóż swoją tęsknotę do koperty postanowienia i codziennie przekazuj ją
słońcu. Nie pisz próśb o dom, syna czy złoto. Proś o bystrą
inteligencję, aby uświadomić sobie majestat Boga. Proś o wytrwałość w
Jego służbie, w oddawaniu czci Bogu.
Tłum. Grzegorz Leończuk
red. Bogusław Posmyk
Źródło: Sanathana Sarathi, styczeń 2011
(isdk)
|