Uczniowie i studenci!
Przez miniony miesiąc poznawaliśmy wiele rzeczy z kultury Indii.
Dowiedzieliśmy się też, że źródłem całej naszej kultury są Wedy. Każda
mantra wedyjska ma święte znaczenie. Młodzież powinna znać te aspekty.
Zrozumieliśmy też do pewnego stopnia wewnętrzne znaczenie Wed. Ludzka
natura może rozkwitać tylko dzięki rozumieniu wewnętrznego znaczenia
Wed. Trzeba uznać prawdę, że spełnienie ludzkich aspiracji i
przyjemności nie ogranicza się do doczesnych aspektów. Trwałe szczęście
i błogość muszą powstawać w sercu. Nie można ich sprowadzić z zewnątrz i
dać wam. Są to rzeczy, których nie możecie znaleźć czy zdobyć w
zewnętrznym świecie. Edukacja, która nie przynosi błogości i nie
zapewnia oczekiwanego bezpieczeństwa oraz stabilności, nie może być
nazywana prawdziwą edukacją. Prawdziwa jest tylko taka edukacja, która
prowadzi do błogości w sercu, pokoju w umyśle i szczęścia w życiu.
Pomyłką jest czynienie z wykształcenia podpory życia i środka
zapewnienia wyżywienia rodzinie. Samo wasze życie powinno dawać wam siłę
do życia. Edukacji nie powinno się sprowadzać do roli żywiciela rodziny.
W tym kraju są krory (dziesiątki milionów) niewykształconych ludzi,
którym dobrze się wiedzie.
Myślenie, że wykształcenie jest niezbędne do przeżycia, jest całkowicie
błędne. Powinno ono umożliwić wam prowadzenie idealnego życia i dawanie
przykładu innym. Wasza wiedza nie powinna być wykorzystywana tylko do
napełniania żołądka. Właściwa edukacja to taka, która umożliwia
prowadzenie przykładnego życia i wyposaża w zdolność rozróżniania.
Powinna promować skromność, powinna umożliwić wam stanie się
pokorniejszymi niż osoba niewykształcona. Powinna sprawić, że
bezinteresownie będziecie służyć matce, ojcu i krajowi. Nie ma sensu
rodzaj kształcenia, po którym stajecie się samolubni, a zdobyte stopnie
i tytuły są wam jedynie ciężarem.
Dzisiaj nadmierny egoizm, popisywanie się i niemoralność widać tylko w
klasie ludzi wykształconych. Edukacja, która rodzi pychę i pozbawia
wszystkich dobrych cech, takich jak pokora i prostota, nie może
przysparzać krajowi pomyślności. Może jedynie krajowi szkodzić, rodzić
zamęt i problemy. W miarę zdobywania wykształcenia wasze horyzonty
myślowe powinny stawać się coraz szersze. Gdy przybywa nam wiedzy,
powinna też rosnąć pokora. Zawsze powinniście być gotowi na pożytkowanie
swojej energii na pomaganie i wspieranie innych. Gdy student zdobywa
stopień czy dwa, staje się ciężarem dla własnych rodziców i przyprawia
ich o łzy. Wiekowy ojciec ciężko pracuje, by utrzymać rodzinę, a syn,
mimo że widzi te zmagania, nawet nie ruszy małym palcem, by mu pomóc.
Jak ten rodzaj wykształcenia, który sprawia, że osoba nie usłuży nawet
swojemu ojcu, może pomóc komuś w służeniu krajowi? Matka i ojciec
borykali się i niejednokrotnie głodowali, aby nakarmić i utrzymać syna w
czasie nauki. Skrajnie egoistyczne jest, jeśli ten syn je i śpi jak
Kumbhakarna (demon-śpioch) i nic nie zrobi, by im pomóc i ulżyć ich
niedoli. Jaki pożytek z edukacji, którą otrzymał, skoro nie nauczył się
dbać o dobro matki i ojca, gdy znajdą się w trudnościach?
Pawitratma swarupy (ucieleśnienia nieskazitelnej atmy), uczniowie i studenci!
Strońcie od towarzystwa młodych ludzi, którzy tak źle postępują.
Pamiętajcie o świętej kulturze Indii i indyjskich tradycjach. Mam
nadzieję, że stroniąc od tej bandy młodzieńców, zachowacie kulturę i
tradycje Bharatu i będziecie głosić jego wielkość przez stosowanie ich w
praktyce. Wykorzystujcie całą siłę swoich umysłów, ciała i mowy w
ciężkiej pracy i osiągajcie dobre rezultaty. Jeśli sami nie wystąpimy i
nie zaangażujemy się w ciężką pracę, wówczas kraj ten podupadnie. W
tym warsztacie wszechświata grupa ludzi jest jak maszyna, a każda osoba
jak jej mała część. W tym warsztacie każda osoba musi wypełnić swój
obowiązek, niezależnie jak mało byłby znaczący. Jeśli zawiedziecie w
wypełnianiu swoich obowiązków, nie tylko zaszkodzicie sobie jako
jednostce, ale zaszkodzicie całemu krajowi, w którym żyjecie.
Kultura Indii uczy aspektu so'ham, nie aprobuje natomiast bezczynności
i lenistwa. Lenistwo to kurz i rdza, podczas gdy bezinteresowna praca to
odpoczynek i najlepsza rzecz. Jeśli naprawdę chcecie odpoczynku,
powinniście angażować się w pracę nakazaną w świętych pismach. Jeśli w
ciągu dnia nie pracujecie i nie obciążycie ciała wysiłkiem, to nawet w
nocy, gdy pójdziecie spać, nie zaśniecie. Będziecie się w łóżku tylko
przewracać z boku na bok. I odwrotnie, jeśli dacie ciału niezbędną
fizyczną pracę, będziecie dobrze wypoczywać. Tak więc odpoczynek
następuje po ciężkiej pracy.
Istnieje powiedzenie, że ten, kto dobrze nie śpi, ma wszelkiego rodzaju
złe myśli i plany. Jeśli dobrze śpicie, w waszej głowie nie ma miejsca
na takie złe plany. Zatem wy, młodzi ludzie, powinniście ciężko pracować
i zapewnić dobre imię własnemu domowi, wiosce i społeczeństwu, do
którego należycie. Dzięki temu dobrze przysłużycie się całemu krajowi. W
dawnych czasach ci, którzy szli po nauki Wed, angażowali się w ciężką
pracę i dlatego rozwijali dobre cechy. Cieszyło to także ich rodziców.
Dzisiejsza edukacja jest tego rodzaju, że nawet nauczyciele nie
rozumieją tego, czego nauczają. Taka nauka nie daje ani spokoju umysłu,
ani poczucia bezpieczeństwa w życiu codziennym.
Nauczanie wedyjskie jest inne. Każdy, kto chce poznać Wedy, musi
koniecznie doświadczyć fizycznego wysiłku i nie powinien marnować ani
sekundy czasu. Jeśli ktoś chce gruntownie poznać wszystkie działy Wed,
musi na to poświęcić 48 do 50 lat. Rigweda ma 31 części, a Jadźurweda -
101. Samaweda ma tysiąc takich części, zaś Atharwaweda - 9. Nauczenie
się każdej z Wed zajmuje przynajmniej 12 lat, a wszystkich Wed - około
50 lat. Przez te 50 lat uczeń musiał pozostawać w aśramie swojego guru.
Ludzie myślą, że bardzo trudno nauczyć się wszystkich czterech Wed,
dlatego wielu uczniów zwykle ogranicza się do jednej lub dwóch. Poza tym
ci, którzy nie mogli w pełni opanować nawet jednej Wedy, uczyli się
kilku części, zależnie od rodzinnej tradycji. Nauczenie się kilku części
Wed nazywano swadhjają (recytacją). Swadhjaja jest czymś, co odnosi się
do recytacji tego, co przyjęło się jako naturalne dla danej osoby. Słowa
tego nie używa się jednak w wąskim znaczeniu recytacji. Oznacza ono
umiejętność recytowania tego, co jest potrzebne do zrozumienia brahmana.
Swadhjaja nie oznacza recytacji Wed w samolubnym celu zdobycia reputacji
lub pieniędzy. Niestety, dzisiaj nie uczy się ich ani nie recytuje w
szlachetnym celu urzeczywistnienia najwyższej istoty. Większość ludzi
recytuje Wedy dla pieniędzy, zdobycia uznania lub dla innych
egoistycznych korzyści. Właśnie dlatego wpływ Wed maleje, a ludzie tracą
w nie wiarę. W czasach starożytnych ambicją wedyjskich uczonych było
urzeczywistnienie atma tattwy (pierwiastka atmy), co było prawdziwym
celem uczenia się Wed.
W początkowych latach, gdy uczeń wykonywał wszystkie karmy (prace)
nakazane w Wedach, nazywano go wasuwu. Później, gdy zaczynał praktykować
Wedy i swadhjaję, nazywano go rudrą. Uczeń poznający Wedy, czyli wasuwu,
po latach przygotowań przechodził do okresu prowadzenia upasany
(służenia i pobierania nauk), kiedy to był nazywany rudrą, i dalej do
etapu nabywania dżniany, czyli mądrości, kiedy jest nazywany aditją. Ten
ostatni aspekt, aditja, gdy uczeń jest na etapie nabywania mądrości,
nazywa się też swadhjają. Trzeba w tym miejscu dodać, że etap aditji
jest związany z Bharatą, na pośrednim etapie, upasany czyli na etapie
rudry, obecna jest Saraswati, natomiast pierwszy etap, wasu, trzeba
utożsamiać z aspektem Idy.
Uczącego się Wed, czyli wedawidu, nazywano też swasą. Słowo swasa ma
alternatywne znaczenie "siostra". Siostrzanemu uczuciu nadawano nazwy
Saraswati lub Bharati. Tę samą Bharati nazywano też Dipti. Jak zostało
powiedziane wczoraj, ten sam rodzaj nierozerwalnego związku, jaki
istnieje między promieniami słońca a samym słońcem, istnieje też między
Bharati a Bharatą. Widzimy, że śruti nadawały to samo znaczenie słowom
takim jak Bharata, Bharati czy Bhaarati, czyniąc je synonimami.
Zrozumienie aspektu Boga będzie możliwe, gdy zrozumiemy znaczenie
Bharati. Z drugiej strony, możemy dumnie powiedzieć, że jesteśmy
obywatelami Bharatu i rozumiemy znaczenie tego słowa tylko wtedy, gdy
zrozumiemy znaczenie słowa Bharata. Uczniowie wedyjscy, którzy naprawdę
zrozumieli Wedy albo zrozumieli prawdziwe ich znaczenie, byli gotowi
poświęcić wszystko. Tego rodzaju ich oddania nie da się łatwo opisać.
Można go tylko doświadczyć. Nie można go ani opisać, ani wyrazić w
myślach. Dzisiejsze oddanie natomiast ciągle się zmienia. Tego, co jest
obecne z rana, nie ma wieczorem, a co jest wieczorem, nie ma już
następnego dnia rano. Ktoś, czyje pragnienia zostały zaspokojone, sławi
Pana pod niebiosa, ale gdy pragnienia nie spełniają się, nie ma dla Boga
żadnego szacunku. Nasza wiara musi być niewzruszona tak w obliczu
straty, jak zysku. Taki rodzaj wiary nazywa się ananja bhakti
(niewzruszone oddanie). Powinniśmy być gotowi na przyjmowanie w spokoju
tak niepowodzeń, jak sukcesów.
Oto małe opowiadanie ilustrujące ten aspekt. Pewien człowiek pragnął, by
inni postrzegali go jako wielkiego wielbiciela, dlatego stosował wiele
sposobów na popisywanie się. Codziennie wcześnie rano chodził do
świątyni i siadał, by z zamkniętymi oczami odprawiać dżapę. Zwykł
siedzieć tak jeszcze długo po tym, jak wszyscy inni już wyszli. Przez
niego również kapłan musiał pozostawać długo i bardzo późno wracał do
domu. Codziennie tak przetrzymywany kapłan zastanawiał się, jak w tej
sytuacji ma wypełniać swoje normalne obowiązki. Jednocześnie nie chciał
przeszkadzać temu człowiekowi, który siedział w głębokiej medytacji.
Uznał jednak, że jest w nim coś dziwnego, gdyż codziennie do późna
siedział w świątyni tak, jakby nie mógł tego samego robić we własnym
domu. Doszedł do wniosku, że z człowiekiem tym na pewno jest coś nie w
porządku.
Chcąc odkryć całą prawdę, kapłan poszedł za figurę i powiedział: "Jestem
bardzo zadowolony z twojego oddania, więc zabiorę cię do siebie". Gdy
usłyszał to ów wielbiciel, przekonany, że mówi sam Bóg, tak się
przestraszył, że więcej nie przyszedł do tej świątyni.
Nasze dzisiejsze oddanie i postawy są podobne. Jeśli rzeczywiście
chcecie uwolnienia od tego życia i skoro Bóg jest gotów zabrać was w
każdej chwili, wy także powinniście być gotowi porzucić życie i stać się
jednym z Bogiem. Jeśli zaś tego nie chcecie, a mimo to chcecie stać się
urzeczywistnioną duszą i połączyć się z Bogiem, jak mogłoby do tego
dojść? Chociaż musicie planować swoją przyszłość, nie powinniście bać
się śmierci. Nie bójcie się śmierci, nie zapominajcie o Bogu, nie
angażujcie się zbytnio w ten świat. Te trzy rzeczy powinniście pamiętać
i mieć wiarę w boskość.
Tak więc, wykonując swoją pracę, napełniajcie serce myślą, że Ida jest
przewodnim świętym bóstwem. Prowadząc sadhanę i rozmyślając o dobrych
rzeczach, pamiętajcie też, że wszystkie słowa wychodzące z waszych ust
pochodzą od bogini Saraswati, bogini mowy. W swoim sercu i umyśle mocno
osadźcie aspekty Idy, Saraswati i Bharati i umacniajcie wiarę, że to one
odpowiadają za wszystkie wasze czyny.
Nie da się zrozumieć i rozwikłać siły i mocy Boga. Wszelkie
charakterystyki, jakie przypisujemy Panu, w rzeczywistości nie oddają
Jego możliwości, a stwarzamy je tylko dla własnej satysfakcji. Nie są to
prawdziwe opisy nieskończonych mocy Boga. Powinniście w jakimś stopniu
rozumieć ograniczenia własnej mowy i siły. Jednak swoją pracę winniście
wykonywać na miarę możliwości swoich myśli, słów i czynów. Ale dzisiaj
powstrzymujemy się nawet przed tak drobnym krokiem jak wypowiadanie
imienia Pana. Chętnie natomiast wypowiadamy słowa bezużyteczne i bezcelowe.
Żył kiedyś człowiek, który miał wielki szacunek dla naszych tradycji.
Posiadał jednego syna, któremu odprawił tradycyjną upanajanę
(inicjację). Zakładając synowi świętą nić, powiedział, że codziennie
musi intonować mantrę Gajatri przynajmniej 108 razy. Synowi trudno było
znieść narzucony przez ojca obowiązek, więc powtarzał tę mantrę pod
przymusem. Z czasem chłopiec próbował zmniejszyć liczbę powtórzeń.
Któregoś dnia ojciec powiedział: "Wydaje mi się, że nie powtarzasz
mantry Gajatri właściwie. Pokaż jak to robisz". Syn za pierwszym razem
wypowiedział mantrę poprawnie, a potem tylko powiedział "Ditto,
ditto (jak wyżej, jak wyżej)". Nie rozumiejąc, co to znaczy, ojciec
spytał: "Co znaczy ditto, ditto?" Chłopiec wyjaśnił, że znaczy to, iż
to samo jest powtarzane kilka razy. Słowo ditto nie ma konkretnego
znaczenia, dlatego też zdanie złożone z takich słów nic nie znaczy. Ojca
bardzo to zmartwiło. Ubolewał: "Jakiegoż to mam syna! Nawet nie potrafi
powtórzyć mantry Gajatri". Pomyślał, że powinien jakoś nakierować syna
na powrót do starych tradycji. Chłopiec poszedł do koledżu, ukończył
naukę. Jeszcze ucząc się korespondował z zagranicznymi instytucjami i
załatwił sobie wyjazd za granicę. Ojciec pragnął, by syn zachował
tradycje także przebywając w obcym kraju, dlatego powiedział mu, że
również za granicą ma codziennie intonować mantrę Gajatri.
Ojciec chciał też, aby syn wrócił z obcych krajów zachowawszy dobre
cechy, dlatego zabrał go do świątyni Dewi (Bogini) i kazał mu modlić się
do niej o powrót z dobrymi cechami. Syn, mimo że był temu niechętny,
pomodlił się do Dewi, gdyż pomyślał, że w przeciwnym wypadku ojciec nie
pozwoli mu wyjechać. Pomodlił się do Dewi i wyjechał. Po trzech latach
pobytu w obcym kraju zmienił zdanie i nie chciał już wracać do Indii.
Pod wpływem nalegań ojca jednak wrócił do ojczyzny.
Ponieważ syn wracał po długiej, trzyletniej, nieobecności, ojciec i
matka z wielkimi nadziejami udali się na lotnisko, by go przywitać.
Bardzo się rozczarowali, gdy syn zaczął mówić do nich w obcym języku,
tak jakby zapomniał ojczystego języka. Matka poprosiła, aby mówił w
telugu, gdyż nie rozumiała obcego języka, ale on odpowiedział, że
zapomniał języka ojczystego. Na to ojciec bardzo się rozgniewał i poczuł
się urażony, lecz pohamował się, gdyż uznał, że nie powinien ranić syna,
gdy ten wracał z dalekiego kraju. Opanowawszy się, sarkastycznie
powiedział tylko, że cieszy się i jest wdzięczny, że po tych trzech
latach przynajmniej nie zapomniał swoich rodziców w sytuacji, gdy
zapomniał ojczystego języka, w którym mówił od dzieciństwa.
Wracając z portu lotniczego, rodzice udali się z synem bezpośrednio do
świątyni Dewi, aby wyrazić jej wdzięczność za sprowadzenie syna do
kraju. Przed wejściem do świątyni, poprosili go o zdjęcie obuwia, ale on
powiedział, że bez butów nie może chodzić. Ojciec znów się rozzłościł i
spytał syna, dlaczego tak unosi się pychą nawet w sytuacji, gdy idzie do
Dewi. Dodał, że zapomnieć o tradycjach własnego kraju to wstyd. Pod
wpływem nacisków ojca syn w końcu zdjął buty i wszedł do świątyni. Ale
zaraz jak znalazł się w środku zwrócił się do bogini słowami: "Dzień
dobry, mamusiu, jak się masz?". Chciał uścisnąć dłoń bogini. Bardzo
rozgniewany ojciec, mimo że był w świątyni i w obecności bogini, dwa czy
trzy razy uderzył syna w twarz. Dzisiejsza młodzież rozwija postawy
podobne do opisanej. Prawdę mówiąc, kogoś, kto zapomina o ojczyźnie, o
matce i ojcu oraz o własnych świętych i szlachetnych tradycjach, nie
można nazywać ludzką istotą.
Ponieważ ojciec w tym opowiadaniu wyrósł w czasach, kiedy jeszcze
szanowano tradycje, gdy zrozumiał, że jego syn zszedł na manowce,
solidnie go uderzył. Niestety, współcześni rodzice mają inne podejście i
czują dumę ze zmiany, jakiej uległ syn. Cieszą się, że stał się bardzo
nowoczesny - tak nowoczesny, że nawet zapomniał ojczystego języka. Oto
jak nieszczęsna sytuacja obecnie panuje. W wielu przypadkach to właśnie
rodzice odpowiadają za to, że ich dzieci schodzą na złe drogi. To oni są
odpowiedzialni za ruinę dzieci. Muszą nauczyć się przyjmować odpowiednią
postawę i kierować dzieci na właściwą ścieżkę. Dzieci przyjmą rady
rodziców i pójdą właściwą ścieżką tylko wtedy, gdy sami rodzice będą
zachowywać się właściwie.
Także nauczyciele, którzy chcą, aby ich uczniowie kroczyli właściwą
ścieżką, sami powinni praktykować to, czego uczą. W mojej ocenie dzisiaj
uczniowie są po części winni, ale za ich godną pożałowania sytuację w
głównej mierze odpowiadają nauczyciele i rodzice.
Kabir w jednej ze swoich słynnych pieśni radził Dil me Ram, hath me
kam (Bóg w umyśle, służba w ręce). Tutaj dil, czyli umysł, jest jak
zbiornik, z którego wypływa dobra woda, a oddanie jest jak rury. Z rury
popłynie dobra woda, jeśli zbiornik umysłu jest napełniony dobrą wodą.
Nauczyciele i rodzice są jak ten zbiornik; jeśli pielęgnują dobre idee i
dobrze się prowadzą, dobre idee popłyną od nich do uczniów.
Głównymi przyczynami istniejącego stanu rzeczy są: dawanie uczniom
nadmiernej swobody i więcej pieniędzy, niż rzeczywiście im potrzeba.
Jeśli syn potrzebujący 100 rupii otrzymuje od rodziców 120 rupii, tę
nadwyżkę 20 rupii użyje na złe cele. W istocie, gdy syn chce 100 rupii,
ojciec powinien dać mu tylko 90 rupii. Jedynie wtedy pójdzie właściwą
drogą. Takie ograniczenia początkowo wydadzą się surowe, ale z czasem
młodzi sami przekonają się, że właśnie te ograniczenia pomogły im
rozwinąć siłę charakteru na późniejsze życie.
Uczniowie i studenci!
Musicie zrozumieć cel, dla którego powstały różne tradycje. Musicie też
zrozumieć znaczenie języka, w którym są przekazywane. Musicie nauczyć
się szanować rodziców. Wszystko to musicie umieć wcielać w życie. W
przyszłości będziecie musieli wziąć na swoje barki wiele
odpowiedzialności. Musicie nauczyć się dociekać, jak zasłużyć na łaskę
Boga i odróżniać dobro od zła. Mam nadzieję, że rozwiniecie wszystkie te
umiejętności i zdobędziecie łaskę Boga. Nie wystarczy, że będziecie
oddani Swamiemu. Wasza prema (miłość) do Swamiego niekoniecznie
poskutkuje premą Swamiego do was. O ile nie znajdziecie sposobu na
zdobycie łaski Swamiego, wasze wysiłki pójdą na marne.
Powinniście iść ścieżką, dzięki której będziecie mogli doświadczać i
cieszyć się premą. Znajomość ścieżki, dzięki której otrzymacie premę,
jest ważniejsza niż po prostu mówienie, że macie w sobie premę. Sama
wasza prema jest po prostu jak ruch na drodze jednokierunkowej. Jeśli
prema zaowocuje otrzymywaniem premy z drugiej strony, stanie się ruchem
dwukierunkowym. Jest wtedy dawaniem i braniem. Gdy rozwiniecie dobre
idee, dobre myśli i dobre zwyczaje, nie będziecie musieli prosić o łaskę
Boga. Bóg sam obsypie was swoją łaską i premą jako odpłatą za wasze
dobre zachowanie.
*
*    *
tłum.: Kazimierz Borkowski
red. Izabela Szaniawska
Źródło: www.sssbpt.info/english/sum1974p2