Aby zrozumieć i przyswoić sobie wedantę (część Wed), niezbędne są trzy
procesy: śrawana, manana i nididhjasana (słuchanie, refleksja i
wchłanianie). Tak jak słońce daje nam esencję, czyli rasę, w postaci
promieni, tak samo wedawani, czyli słowa zawarte w Wedach, niesie
esencję Wed wszystkim, którzy dobrze je znają.
Znawcę Wed nazywa się też aditją. Ritwicy (kapłani), którzy posiadają
moc brahman, starali się zrozumieć ten aspekt Aditji. Słowo brahmana w
tym kontekście oznacza mantry wedyjskie. Dzięki tym mantrom ritwicy
mogli zrozumieć aspekt Aditji. Stwierdzenie Bharata Aditja tasja bha
Aditja (Bharata względem Aditji jest jak Aditja) wyjaśnia, jak słowo
Bharata wiąże się z Aditją. Aditja podjął się przedstawić nam znaczenie
słowa Wed. Podał nam istotę słów Wed poprzez aspekt Bharaty. To samo
wedawani w początkowych latach swego istnienia nazywano wasu, trochę
później otrzymało nazwę rudra, a w końcu nazywano je aditją. Wedawani w
swoim ostatnim aspekcie Aditji śle na świat boską promienność. Tak samo
jak promienie słońca emanują z niego spontanicznie, tak spontanicznie
emanują promienie wedawani w postaci boskiej promienności.
Nie istnieje nikt, kto byłby twórcą formy lub treści Wed. One
wyemanowały same. Tak jak nikt nie stworzył promieni słonecznych, tak
promienie wychodzące z wedawani oraz nazwy i formy, powstające z
wedawani są spontanicznymi emisjami wedawani. Nikt ich nie stworzył.
Wobec faktu, że wedawani w różnych stadiach nazywano wasu, rudra i
aditja, powinniśmy rozumieć, że te trzy słowa reprezentują też Idę,
Saraswati i Bharati,. W tym kontekście ten rodzaj dźwięku, który
pochodzi z wedawani, nazywa się Bharati i to tę Bharati uważano za
małżonkę Bharaty. W tym znaczeniu nazywano ją Dipti (jasność).
Powinniśmy rozumieć, że związek między promieniami słońca a samym
słońcem jest taki sam, jak ten między Bharati a Bharatą. Podobny jest
związek między księżycem a chłodnym powietrzem emanującym z księżyca, a
także między mlekiem i białym kolorem mleka. Mleko możecie przemienić w
zsiadłe mleko, a to z kolei w masło. We wszystkich tych formach mleko
zachowuje swój kolor, czyli biel. Tak jak nie da się oddzielić bieli od
mleka, mimo że przerabiacie je na zsiadłe mleko lub na masło, taki sam
związek istnieje między Bharatą a Bharati, których nie da się
rozdzielić. Dotyczy to także imion Wasu, Aditja i Rudra. Z podobnych
powodów również imię Agni jest właściwe dla Bharaty.
W tym samym kontekście śruti wymieniają trzy różne imiona: Ida,
Saraswati i Bharati. Na pierwszym etapie wasu, łaską darzy nas Ida,
która także ustanawia przykazania. Jak Ida ustanawia przykazania, tak
Saraswati uczy, a Bharati ostatecznie obdarza dobrodziejstwem
samorealizacji. Ida i Saraswati działają na pierwszych dwóch etapach, a
końcowy wynik pochodzi od Bharati. Ostateczny wynik w postaci
samorealizacji jest skutkiem przykazań Idy i ścieżki ustanowionej przez
Saraswati.
Ponieważ Ida zajmuje miejsce, gdzie powstają nakazy, śruti kojarzą ją z
miejscem serca. Gdy mówimy tu o sercu, nie mamy na myśli serca
fizycznego, lecz miejsce nieco poniżej niego; jest to serce duchowe. I
właśnie pod wpływem tych nakazów serce zaczyna angażować się w proces
myślenia. Bez przyjęcia nauk Saraswati, których się wam udziela, nie
możecie przejść do następnego etapu na drodze do samorealizacji.
Niekiedy ludzie podejmują decyzję o celu, jeszcze zanim Ida przedstawi
przykazanie. Gdy ktoś pójdzie ścieżką wybraną przez głowę, zanim otrzyma
nakaz z miejsca Idy, kiedyś zrozumie, że obrana ścieżka nie jest
właściwa i będzie żałował.
Widać stąd, że powinniście sprawdzić, czy myśl, która powstała w waszej
głowie, jest właściwa i czy działania są w zgodzie z nakazami Idy.
Musicie poświęcić wystarczająco dużo czasu, by upewnić się, że nakaz
przychodzi z miejsca waszego serca i dopiero wtedy przemyśleć to w
głowie, a na końcu przystąpić do działania. Jest więc niezbędne, abyście
przykładali należną uwagę miejscu serca, czyli Idzie, i nakazom stamtąd
wychodzącym. Może się zdarzyć, że ulegniecie ekscytacji i postanowicie
czytać jakieś książki lub coś zrobić, mimo że pobudka nie pochodzi od
Idy. Nie jest to właściwe. Jeśli chcecie czytać książkę lub podjąć
sadhanę, lepiej trochę poczekać i pozwolić, by decyzja wypłynęła od Idy,
zamiast podejmować ją w pośpiechu.
Oto mały przykład. Wielu ludzi latami rutynowo recytuje śloki (wersety)
Bhagawadgity albo jakiś rozdział z Ramajany, bez poświęcania choćby
jednej myśli podstawie, czyli miejscu, skąd otrzymują polecenia podjęcia
tej działalności. Bywa, że tacy sadhakowie udają się do starszych i
proszą o upadeśę (nauki). Osoba, która od 15 lat recytuje Bhagawadgitę,
naprawdę nie potrzebuje żadnego pouczenia czy upadeśy od kogoś innego.
Gdy spytacie tego sadhakę, kto jest autorem Bhagawadgity, on bez wahania
odpowie, że Pan Kriszna przekazał ją osobiście Ardżunie na polu bitwy.
Jeśli rzeczywiście wierzy w Bhagawadgitę, która pochodzi od samego Pana,
skąd u niego potrzeba chodzenia do kogoś trzeciego i proszenia o
upadeśę? Jeśli nie ma wiary w coś, o czym wie, że są to słowa Pana
Kriszny, jaka istnieje gwarancja, że uwierzy w słowa innego guru? Skoro
słowa wypowiedziane przez samego Krisznę, które powtarzał przez wiele
minionych lat, nie wytworzyły w nim wiary, słowa wypowiedziane przez
guru na pewno zostaną zapomniane, zanim upłynie 15 sekund.
Takie sytuacje zdarzają się ludziom, którzy nie potrafią dostrzec i
pojąć poleceń pochodzących od Idy. To, co przychodzi od Idy, nie jest
przez tych ludzi traktowane poważnie i chcą przejść bezpośrednio do
trzeciego etapu, etapu Aditji, i doświadczyć aspektu Bharaty bez
zaczynania od poleceń Idy. Każdy bezwzględnie musi badać swoje sumienie.
Właśnie w tym kontekście mówi się, że zasadniczo trzeba mieć wiarę we
własną atmę, czyli ufność w siebie. Rozwinąć spokój umysłu i doświadczyć
atmicznej anandy (wyższego szczęścia) można tylko wtedy, gdy wypracuje
się ufność w siebie. Wtedy taka osoba poświęci wszystko inne.
Doświadczanie anandy i eliminacja smutku to jednoczesne zdarzenia. Tak
jak ciemność znika automatycznie i jednocześnie z chwilą włączenia
światła, tak smutek znika bez dalszych zabiegów, gdy przychodzi ananda.
Światło i ciemność są jak dwie strony medalu. Są tym samym, a ściślej
dwoma aspektami tej samej rzeczy. Podobnie, Ida i Saraswati są tym
samym. Są one różnymi aspektami tej samej rzeczy. Jeśli podporządkujemy
się przykazaniom Idy, możemy urzeczywistnić Saraswati. Pierwszym krokiem
w urzeczywistnianiu aspektów Idy, Saraswati i Bharati jest uświadomienie
sobie znaczenia Idy, a potem rozwinięcie pewności siebie. Wszelkie
wysiłki w tych kierunkach z pewnością przyniosą pozytywny skutek.
W tych wysiłkach występują dwa etapy: widhwamsaka, czyli etap
destruktywny, i widhajaka, czyli etap konstruktywny. Gdy rolnik chce
zasiać jakieś ziarno na swoim polu, aby otrzymać plon, pierwszą rzeczą,
jaką będzie musiał zrobić, jest usunięcie z pola wszystkich niechcianych
krzaków i chwastów. Zatem pierwszym etapem jest widhwamsaka, czyli
niszczenie niechcianych rzeczy. Następnie powinien zaorać i nawodnić
ziemię, aby przygotować ją pod zasiew. Tutaj pole jest kszetrą, która
oznacza też serce. Serce można porównać do pola, a pierwszą rzeczą, jaką
musimy zrobić, jest oczyszczenie go przez usunięcie nieczystych myśli,
które się tam znajdują. Następnie musicie zaorać to pole za pomocą
współczucia i życzliwości i nawodnić je premą (miłością). Dopiero po
wypełnieniu serca premą możecie siać tam ziarna imienia Pana. Jeśli
zasiejecie ziarna w tak czystym i dobrze przygotowanym miejscu, łatwo
wykiełkują. Zatem, pierwszym etapem jest oczyszczanie serca, a drugim -
sianie ziaren właściwie obranego imienia Pana. Wtedy możecie zebrać
dobry plon. Ziarno, które zasiejecie, wyda oczekiwany plon tylko wtedy,
gdy zasiejecie na właściwie oczyszczonym polu.
Przykładem są gopiki (pasterki), które modliły się o deszcz premy, z
którego na polu serca popłynęłyby rzeki premy. Jeśli w sercu brakuje
premy, wtedy to pole jest niczym pustynia. Żadne nasiono posiane na
takim polu nie wykiełkuje i nic na nim nie urośnie. Dlatego pierwszy
krok w naszej sadhanie ma napełnić serce premą. Wtedy będzie możliwe
postrzeganie świata tak, jakby był wypełniony brahmanem. Skutki dowolnej
sadhany, jaką prowadzi człowiek, zawierają się w jednym słowie Bharata.
Ten Bharata ma postać Aditji. Aditja, czyli słońce Bharaty, porusza się
po niebie waszego serca. Niebo to jest bardzo ciemne, jeśli nie ma na
nim tego promiennego Aditji.
W istocie, gdy mówimy Tamaso ma dżjotir gamaja (od ciemności prowadź
mnie ku światłu), modlimy się, by promienny Aditja prowadził nas ku
jasności. Modlitwa Asato ma sad gamaja (od nieprawdy prowadź mnie ku
prawdzie) ma za swoją podstawę Idę. Modlimy się, by myśli rodzące się w
naszych głowach nie szły samoistnie w niekontrolowany sposób i aby Ida
kazała im iść we właściwym kierunku. W przypadku modlitwy Tamaso ma
dżjotir gamaja przewodnim bóstwem jest Aditja, a gdy mówimy
Mritjor ma amritam gamaja, czyli prowadź mnie od śmierci ku
nieśmiertelności, jest nim Saraswati.
W tym miejscu powinniśmy zbadać, czym w rzeczywistości jest śmierć.
Normalnie za śmierć uznaje się ustanie procesu oddychania. Mamy tu
jednak pewne głębsze znaczenie. Saraswati ma za wierzchowca hansę, czyli
oddech. Zatrzymanie oddechu oznaczałoby więc brak Saraswati, dlatego
uważa się, że Saraswati może poprowadzić nas od śmierci do
nieśmiertelności. Znaczenie zwracania się w tej modlitwie do Saraswati,
która znajduje się w ciele w postaci hansawahini (strumienia oddechu),
sprowadza się do tego, że prosicie ją, aby nie dopuściła, by po śmierci
wasz oddech przeszedł do innego ciała, co oznaczałoby znój ponownych
narodzin. Taki jest sens modlenia się do Saraswati, aby prowadziła was
od śmierci do nieśmiertelności.
Młodzi uczniowie i studenci!
Powinniście zapewnić Idzie ważne miejsce w swoim sercu i przede
wszystkim tym miejscem kierować się przy podejmowaniu działań. Ponieważ
wasze serce zawiera tak święte bóstwo, nie wypełniajcie go myślami,
które nie są święte. Jesteście w stanie mówić, gdyż na waszym oddechu
porusza się Saraswati. Ta święta bogini jest samą podstawą waszej mowy.
Nie profanujcie swej mowy wypowiadaniem nieczystych słów. Miejsce
waszych myśli, czyli buddhi, wypełnia Aditja, dlatego trzeba pamiętać o
tym świętym aspekcie i brudne myśli trzymać z dala od siebie.
Wielu ludzi uważa, że ich intelekt, czyli buddhi, znajduje się w głowie.
Z tej przyczyny gdy coś potoczy się źle, wskazują na głowę. To
niewłaściwe. Intelekt tam się nie znajduje. W głowie jest tylko mózg,
ale waszego intelektu, czyli zdolności myślenia, tam nie ma. Buddhi,
czyli intelekt, jest związany z wewnętrznym narządem nazywanym
antahkarana. Narząd ten jest połączony z mózgiem. Aditję, który jest
podstawą i siedzibą intelektu, urzeczywistnimy i będziemy cieszyć się
jego błogością tylko wtedy, gdy zrozumiemy, że buddhi trzeba zachować w
świętości. Dlatego w Bhagawadgicie Pan mówi, że spośród wszystkich
ludzkich narządów, On reprezentuje buddhi, narząd najważniejszy.
Po wszystkich tych wyjaśnieniach wiemy już, że Bharata jest równoznaczny
z najważniejszym aspektem, mianowicie z Aditją. Dzięki Bharacie i buddhi
dochodzimy do aspektu Aditji, który jest tym samym co Pradżapati, który
z kolei jest złożeniem aspektów Idy i Saraswati. Słowo Bharata ma wiele
znaczeń, które pochodzą ze słów Wed. Nie są to znaczenia nadane w
oparciu o ludzkie fantazje, ani nazwy przeniesione z imion królów bądź
wojowników. Błędne jest mniemanie, że słowo Bharata posiada banalne
znaczenia albo znaczenia związane z wydarzeniami historycznymi. Słowo to
ma wedyjskie pochodzenie i powinniście utożsamiać je z aspektem Aditji,
z miejscem, gdzie znajduje się nasze buddhi, czyli intelekt.
Na co dzień podejmujemy wiele działań w różnych celach. Jeśli we
wszystkich tych wysiłkach nie rozumiemy ich podstawy, zawsze kończą się
niepowodzeniem. Kiedyś pewien bogaty człowiek postanowił zrobić coś
dobrego, dlatego podjął się dostarczać pitną wodę ludziom swojego
miasta. Wydał mnóstwo pieniędzy i zbudował w mieście wielki zbiornik na
wodę. Zbiornik był pięknie zaprojektowany. Na wszystkich ulicach
postawiono też połączone z nim krany. Chciał, aby tak święty projekt
został zainaugurowany przez jakąś ważną polityczną osobistość, taką jak
minister lub gubernator. Człowiek ten uważał, że ponieważ woda jest
podstawą życia, inauguracja powinna odbyć się z wielkim rozgłosem i
pompą. Postanowił, że podczas ceremonii owa ważna osobistość uroczyście
otworzy najpierw jeden kran. Aby ten kran otwierany przez wysokiego
dygnitarza dobrze się prezentował, kazał wykonać go ze srebra.
Zaproszono uczonych w Wedach, aby przy tej okazji recytowali mantry.
Zapewniono też stosowną do okoliczności oprawę muzyczną. Gdy grano
muzykę i recytowano mantry człowiek ten przywitał gubernatora i poprosił
o odkręcenie kurka. Ten go odkręcił, ale nie wyleciała z niego ani
kropla wody. Wszyscy dziwili się i dopytywali, dlaczego woda nie płynie,
mimo że zbudowano wielki zbiornik, kran był srebrny i rozbrzmiewała
święta muzyka. W końcu stwierdzono, że między kranem a zbiornikiem nie
było połączenia.
Podobnie jest z nami. Mamy wielki zbiornik Boga, który jest wypełniony
Jego łaską; mamy też wielbicieli-krany i jest sadhaka, który stworzył
wiele świętych okazji i pragnie otworzyć kran swojego serca z wielką
pompą, ale brakuje połączenia między kranem i zbiornikiem łaski Boga.
Jak łaska Pana może płynąć, jeśli nie ma premy (miłości)? Rura, która
łączy oddanie wielbiciela z łaską Boga, to prema. Bóg zawsze był i jest
ucieleśnieniem premy, a jeśli wielbiciela wypełnia prema, to właśnie ona
może stanowić połączenie.
Połączenia nie da się ustanowić, o ile nie wystąpią te trzy czynniki -
oddanie wielbiciela, ucieleśnienie premy w postaci Boga i, pomiędzy
nimi, łącze premy. Boga, który jest ucieleśnieniem premy, można osiągnąć
tylko przez premę, a nie w żaden inny sposób. Woda łatwo miesza się z
wodą, a oliwa z oliwą, ale oliwy nie da się zmieszać z wodą. Nienawiść
jest jak oliwa, a prema - jak świeża i czysta woda. Możemy więc zmieszać
premę wielbiciela z premą Pana. I tylko ją możecie zmieszać z premą
Boga. Ale prema jest obecna we wszystkich. Powinniśmy starać się
doświadczyć tej premy.
Jest na to przykład, który już wcześniej podawałem. Powiedzmy, że
nalewamy do szklanki wodę i dodajemy do niej cukier. Cukier osiada na
dnie. Gdy spróbujemy wodę z powierzchni, okaże się, że nie ma smaku, ale
gdy łyżeczką zamieszamy wodę przy dnie, każda jej kropla będzie słodka.
Analogicznie, nasze serce jest jak szklanka, a boskość - jak cukier na
dnie szklanki serca. Nasze doczesne pragnienia są jak ta woda w górnej
części szklanki. Zazwyczaj pijemy wodę z powierzchni i wiemy, że nie
jest słodka. Dlatego musimy wziąć łyżeczkę buddhi i wymieszać ją w
procesie sadhany. Na skutek mieszania boskość w postaci cukru
znajdującego się na dnie uniesie się i zmiesza z przyziemnymi
pragnieniami. Stwierdzicie wtedy, że nawet te pragnienia zdadzą się
słodkie. Ludzie, których sadhana nie może poruszyć boskiego cukru,
stwierdzą, że woda na powierzchni jest bez smaku, gdyż cała słodycz
pozostaje na dnie.
Proces mieszania boskiego cukru i doczesnych pragnień nazywa się joga.
Normalna ścieżka jogi to opanowywanie pragnień umysłu. Ale jest inna
możliwość: możemy sprawić, by boski cukier z dna serca popłynął do
wszystkich narządów. Jest to też ścieżka jogi. Powinniście wierzyć, że
joga to jest proces sprawiający, że boska słodycz płynie do wszelkiej
pracy, jaką wykonujecie. Fizyczny wysiłek wkładany za pomocą kończyn
daje wam zdrowie fizyczne, zaś każdy wysiłek czyniony w sercu i umyśle
będzie skutkował w zdrowiu duchowym. Połączenie tych dwóch rodzajów
wysiłku nazywa się joga.
*
*    *
tłum.: Kazimierz Borkowski
red. Izabela Szaniawska
Źródło: www.sssbpt.info/english/sum1974p2