Dzisiaj przedstawimy Wedy, które są ucieleśnieniem mantr i brahman, za
pomocą jednej z ich wielu nazw, priśni. Święte słowo priśni ma swoje
wewnętrzne znaczenie i za jego pośrednictwem przynosiło pomyślność
całemu światu. Priśni wskazuje na czystość, czystość antahkarany
(wewnętrznych narządów). Właściwym znaczeniem tego słowa jest czysty,
klarowny i niezachwiany. W oparciu o to znaczenie wielu riszich
(mędrców) uzyskiwało z mantr różne rodzaje mocy. Mantry są święte i
bezbłędne, dlatego nazywa się je priśni. Recytujących te mantry wielkich
riszich także nazywano priśni.
Te święte mantry zawierają weda rasę (słodką esencję Wed). Wedy, które
są zlepkiem takich mantr, nazywa się też priśni. Podstawą wspomnianej
weda rasy jest aspekt brahmana i także jego nazywa się priśni. Często,
gdy staramy się zrozumieć prawdziwe wewnętrzne znaczenie tego słowa
priśni, uświadamiamy sobie, że reprezentuje ono wszystko, co jest bez
skazy, czyste i wyraziste. Ponieważ te przymiotniki opisują również
czystego i wyrazistego parabrahmana, słowo to odnosi się też do Boga w
potocznym rozumieniu.
Istnieje inny synonim słowa priśni - adżaha (nie-nieożywiony). Ponieważ
dawni riszi osiągali stan nieśmiertelności dzięki wypowiadaniu takich
świętych i bez skazy mantr, też byli nazywani adżahami. Normalnie każda
osoba, która tworzy karmę, pragnie owoców swojej pracy. Z drugiej
strony, mądrzy ludzie, korzystając ze swojej mądrości, nie łakną owoców
karmy, lecz czynią ją dla dobra i pomyślności całej ludzkości. Dlatego
nazywa się ich adżahami.
Mądrość można zdobyć dzięki karmie, ale powinniśmy pamiętać, że mądrzy
ludzie podejmują działania dla dobra prostych ludzi i każdą karmę,
jakiej się podejmują, wykonują, aby dać im przykład lub wzór do
naśladowania. Święci riszi słyszeli święte słowa Wed dzięki swojemu
tapasowi (wyrzeczeniom) i także dzięki niemu słyszeli święte mantry.
Dlatego czasami nazywano ich tapodża (zrodzonymi z tapasu). Ponieważ
święte słowa Wed można było usłyszeć tylko dzięki intensywności tapasu,
słowa te nazywano także Brihaspati, Wakpati i Waczaspati (pan modlitwy,
mowy i głosu). Tymi imionami określano święte słowa, które można było
usłyszeć dzięki mocom posiadanym przez riszich.
Źródłem tych nieskazitelnie czystych mantr jest sam brahman. Dlatego
brahmana nazywa się też priśni garbhą (łonem priśni lub czystym łonem).
Brahman nie może mieć żadnych wad. W istocie, nie ma on atrybutów.
Posiadamy autorytet słowa rasawiszaha (pokonujący słodyczą), które
określa Pana. Z rasy (esencji słodyczy) nie możemy otrzymać nic innego
poza rasą, która pochodzi z pełnego rasy brahmana. To, co powstało z
takiego brahmana, czyli cały wszechświat, musimy postrzegać jako samego
brahmana. Zauważmy, że nie ma żadnego porównania tego, co powstało z
brahmana, czyli całego nieskazitelnego stworzenia, z tym, co powstaje z
nas, a co często jest pełne wad.
Abyśmy byli w stanie zrozumieć ten aspekt brahmana, sami musimy osiągnąć
poziom, który odpowiada temu aspektowi. Wspomnieliśmy, że riszi
dochodzili do aspektu priśni dzięki tapasowi. Musimy zadać sobie
pytanie, czy oni dzięki głębi swojego tapasu stworzyli coś, co nie
istniało, czy odsłonili dla siebie coś, co już istniało.
Nie jest możliwe, aby ktoś znalazł coś, co dotąd nie istniało. Oni mocą
swojego tapasu poznawali to, co już istniało. Można ujawnić istnienie
tylko czegoś, co już istnieje. Możemy starać się zrozumieć coś, co już
istnieje, ale nikt nie może pojąć tego, co jeszcze nie istnieje. Riszi
potrafili zrozumieć ten nieskazitelnie czysty aspekt brahmana dzięki
tapasowi. Znaczy to, że odkrywali ten aspekt brahmana, który już istniał.
Oto mały przykład. Gdy dziecko idzie do szkoły podstawowej, uczy się
najpierw liter A, B, C itd. Potem uczy się składać te litery w słowa.
Trzydzieści dwie litery abecadła grupuje się w ten sposób w różne słowa.
Gdy chcemy złożyć słowo Bóg, musimy zgrupować trzy z tych trzydziestu
dwóch liter. Istnieje tu bardzo subtelny aspekt, który musimy w pełni
zrozumieć. Stworzywszy słowo Bóg, powinniśmy zadać sobie pytanie, czy
użyliśmy liter, które już istnieją w naszym języku, czy też użyliśmy
nowego alfabetu. Gdy się temu uważniej przyjrzymy, zauważymy, że nasz
wysiłek polegał tylko na wybraniu pewnych liter i zestawieniu ich w
słowo takie jak Bóg. Biorąc słowa priśni, apisztuhu, tisztuhum, widzimy,
że pochodzą one z mantr, a grupując je, tworzymy inną mantrę.
Analogicznie, z tego, co już istnieje w nas w postaci boskiej mocy,
czyli z aspektu brahmana, wybieramy pewne rzeczy i formujemy inne
sadhany, takie jak dhjana, joga czy mantra. Możemy to zrobić tylko
składając to, co już w nas istnieje. Wielbimy już istniejący boski
aspekt w jakiejś postaci czy formie. Forma ta zależy od czasu,
okoliczności i kraju, w którym mieszkamy. Po pewnym czasie dana osoba
może zmienić ten aspekt zgodnie ze zmianami w otoczeniu, kulturze lub kraju.
Jednego dnia na konkretnym obszarze ziemi możecie zobaczyć brak zieleni.
Innego dnia możecie stwierdzić, że po deszczach w tym samym miejscu jest
roślinność. Jałowa ziemia staje się pełna zieleni dzięki deszczowi i
dzięki nasionom, które tam już były. To, co było obecne jako ukryte
nasiona, teraz wyrosło i stało się zielonym pastwiskiem.
W was obecne jest pragnienie jako nasiono i z tego nasiona pragnienia
kiełkuje mała roślina, którą jest umysł, a z tej małej rośliny-umysłu
wyrasta wielkie drzewo. Z tego wielkiego drzewa staramy się otrzymać
owoce i kwiaty. Analogicznie, z nasion karmy musicie wyhodować roślinę
upasany (wielbienia), dzięki upasanie musicie wyhodować drzewo mądrości,
a z tego drzewa mądrości możecie otrzymać owoce i kwiaty w postaci
anandy, czyli błogości.
Zatem to, co odkrywacie jako aspekt brahmana, nie jest czymś, czego
dotąd w was nie było. W rzeczywistości, jest to coś stale obecne, ale
utajone i niewidoczne. Tapas po prostu odkrywa to, co istnieje.
W tym kontekście można przywołać inną nazwę dla priśni, mianowicie
dewajuwam (razem z dewą). Ta alternatywna nazwa pojawiła się dlatego, że
ludzie stale skupiali umysł na dewie (Bogu). W tym samym celu słowa tego
używali też mahariszi. Jego znaczeniem jest przyjęcie za cel Boga,
skupienie na Nim uwagi i osiągnięcie etapu, na którym doświadcza się
tożsamości własnej jaźni z Bogiem. Ten stan nazywa się dewajuwam. Tak
więc, jeśli mając w sobie aspekt Boga, aspekt brahmana i aspekt
nieskazitelnych mantr spędzamy czas jak zwykłe ludzkie istoty, a
wielokrotnie także poniżej ich poziomu, tj. jak zwierzęta, zaprawdę
marnujemy życie.
Wedajati dharmadi ititha Wedaha znaczy: to, co wyjaśnia dharmę, jest
Wedą. Powszechnie mówi się też Wedajati iti Wedaha, czyli to, co
wyjaśnia znaczenie, jest Wedą. Jednak z tego nie wynika, co wyjaśniają
Wedy. Wedy mówią wszystko to, czego nie da się poznać przez pratjaksza
pramanę, czyli w oparciu o autorytet (pramanę) bezpośredniego dowodu
(pratjakszy), albo na podstawie wnioskowania. Mówią więc o aspekcie
parabrahmana.
Ponieważ Wedy mówią o czymś, czego nie da się zrozumieć za pomocą
bezpośredniego lub pośredniego dowodu, te dwa aspekty nazywa się dharma
i moksza. Spośród czterech aspektów - dharmy, arthy, kamy i mokszy
(prawości, bogactwa, pragnienia i wyzwolenia) - artha i kama dotyczą
świata, a więc są relacjami doczesnymi. Na co dzień właśnie do nich
przywiązujemy wagę, a zaniedbujemy dharmę i mokszę, które są boskimi
aspektami. W codziennym życiu jako bezpośredni dowód widzimy sprawy
odnoszące się do arthy i kamy. Powinniśmy zadać sobie pytanie, czy dają
nam one jakieś szczęście. Stwierdzimy, że przynoszą nam tylko smutki,
niepokoje i pewien rodzaj złości. W środowisku, w którym człowiek żyje,
ma dostęp do wszelkich niezbędnych zdolności - fizycznych i mentalnych -
ale z żadnych nie korzysta w celu urzeczywistnienia prawdy. Nawet gdy
ktoś skorzysta z tylko małej części posiadanych zdolności, może dostąpić
nieskończonego szczęścia. Nie rozumiejąc świętości naszego celu i nie
zdając sobie sprawy z własnych możliwości, zapożyczamy możliwości,
których nie posiadamy i stwarzamy pozory na pokaz. Oddajemy się rzeczom,
które nie mają wsparcia w naturalnych możliwościach i często wpędzają
nas w kłopotliwe sytuacje. Zgodnie z naszą kulturą dam wam przykład,
który jest powszechnie znany wśród młodzieży.
W naszym kraju przyjęło się, że gdy ktoś idzie po darśan Pana w
świątyni, zdejmuje koszulę, spodnie i inne składniki odzienia, takie jak
buty, krawat itd., po czym wkłada proste szaty w postaci dhoti i górnej
części. Wewnętrzne znaczenie takiego postępowania zawiera się w tym, że
Boga nie przyciąga wasz wygląd, lecz że patrzy On na czystość waszego
wnętrza. Jest to interpretowane w ten sposób, że odrzucacie zewnętrzne
ozdoby, aby Bóg oglądał was w naturalnym stanie. Innymi słowy, przed
pokazaniem się przed obliczem Boga musicie porzucić wszystko, co
nabyliście w charakterze dodatków do swojego ciała. Niestety, dzisiaj
przed uczestniczeniem w specjalnych uroczystościach wielu stara się
jakoś zdobyć specjalny strój - nawet pożyczony, jeśli zajdzie potrzeba.
Sami widzicie, jak poniżające jest ubieranie czegoś pożyczonego zamiast
noszenia tego, co do was należy.
Płynie z tego generalny wniosek, że wszystko, co jest sztucznie
stworzone, musi być pełne wad, podczas gdy to, co jest naturalne, jest
dobre. Wszystko, co pożyczycie i sztucznie dodacie sobie, w kontekście
boskości nie będzie miało z wami żadnego związku. Powinniśmy zrozumieć,
że "Naśladowanie jest ludzkie, zaś tworzenie - boskie". Naśladowanie
tego, co widzicie wokół siebie, jest czysto ludzkie, a boskiego aspektu
nie ma w tym w ogóle. Z drugiej strony, to, co pochodzi z waszej atmy,
zawiera boskość. Sztuczne postawy wiążą człowieka we wszystkich
sytuacjach, natomiast boski aspekt nigdy go nie zniewala. To, co
zawierają Wedy, trzeba zaakceptować, zaadoptować i wcielać w życie. Oto
właściwa dla młodzieży sadhana (praktyka duchowa). Dharma jest czymś, co
sprawia, że całemu światu dobrze się powodzi, poza tym, że pobudza ona
serce i ciało do prawego postępowania.
W Mahabharacie jest dobry na to przykład. Kaurawowie i Pandawowie
czekali w szyku bojowym gotowi do walki na Kurukszetrze. Wszyscy
dzierżyli broń i byli odziani odpowiednio do zbliżającej się wojny. Dęli
w konchy i wznosili okrzyki bojowe. Wszystko więc było gotowe do bitwy.
Gdy krew wrzała w wojownikach w tej napiętej sytuacji, Dharmaradża
spojrzał na armię Kaurawów i zauważył tam swego guru Dronaćarję i swego
dziadka Bhiszmę. Natychmiast zdjął obuwie oraz uzbrojenie, by ze
złożonymi rękami i na boso ruszyć ku Bhiszmie. Kaurawowie, widząc to,
bardzo się uradowali, gdyż myśleli, że Dharmaradża idzie prosić o pokój.
Na widok takiego zachowania najstarszego brata w tej krytycznej chwili
pozostali Pandawowie bardzo się zaniepokoili. Złościli się. Na to
Kriszna, który był po stronie Pandawów, dał znak Ardżunie i pozostałym,
aby poszli w ślady Dharmaradży, tak jak to dotąd czynili w innych
sytuacjach. Dharmaradża nigdy nie postąpiłby bezsensownie. Cokolwiek
robił, zawsze było to właściwe. Nigdy nie zrobił niczego sprzecznego z
nakazami Wed ani sprzecznego ze ścieżką prawości, gdyż dobrze znał
wszystkie aspekty dharmy i nosił imię odpowiadające swym cechom
(dharmaradża znaczy król dharmy).
Posłuszni poleceniu Kriszny, Bhima, Ardżuna, Nakula i Sahadewa także odłożyli broń i poszli za Dharmaradżą.
Dharmaradża poprosił dziadka o błogosławieństwo, mówiąc: "Nasz ojciec
umarł, gdy byliśmy bardzo młodzi i od tego czasu traktowaliśmy cię jak
ojca. Nie byłoby właściwe z naszej strony walczyć z kimś, kto był dla
nas jak ojciec. Zatem teraz prosimy cię o wybaczenie, błogosławieństwo i
pozwolenie na walkę". Bhiszma natychmiast rozpoznał dharmę w Dharmaradży
i jego właściwe zachowanie. Ronił łzy radości. Uznając, że Dharmaradża
okazywał najwyższy rodzaj dharmy, pobłogosławił go, mówiąc: "Dharmo
rakszati rakszitaha sama dharma ochroni tego, kto chroni dharmę.
Ponieważ skrupulatnie przestrzegasz dharmy, ona sama będzie cię
chronić". Następnie Dharmaradża podszedł do Drony i nazywając go guru
powiedział, że nie jest właściwe, aby walczyli z nim, gdyż on jest ich
guru, ale zaistniała taka niezależna od nich sytuacja, że jednak byli
zmuszeni podjąć walkę, dlatego prosi go o pozwolenie i błogosławieństwo.
Dronę także poruszyły te słowa, gdyż w tym akcie Dharmaradży rozpoznał
cechę nadzwyczajnego stosowania się do dharmy nawet w tej strasznej
sytuacji. Drona zapewnił go, że właśnie ta cecha przyniesie Pandawom
zwycięstwo w bitwie.
Pandawów przepełniała dharma, dlatego poszli do Bhiszmy i Drony prosić o
pozwolenie na walkę i o błogosławieństwa, dzięki czemu zwyciężyli. Gdyby
nie to, czy ktokolwiek mógłby pokonać Bhiszmę i Dronę w bitwie?
Zwycięstwo Pandawom przyniosło wyłącznie trzymanie się ścieżki dharmy
przez Dharmaradżę. W przeciwieństwie do tej postawy, dzisiaj widzimy, że
pierwszymi ludźmi, z którymi dana osoba chce walczyć, są jej rodzice i
guru. Ci, którzy występują przeciw życzeniom własnego ojca, matki, guru
i Boga, to Kaurawowie, a nie Pandawowie.
Gandhari, niewidoma matka Kaurawów, próbowała przekonać ich do kroczenia
ścieżką prawości. Dhritarasztra, ich niewidomy ojciec, też tego
próbował, ale oni nie słuchali. Sam Bóg w postaci Kriszny udał się do
Kaurawów z pokojową misją i próbował skierować ich na właściwą ścieżkę.
Tego samego podejmował się także ich guru Drona, ale i jego nie słuchali.
Ludzi, którzy nie idą właściwą ścieżką i którzy nie okazują szacunku ani
Bogu ani rodzicom, trzeba nazywać Kaurawami. Nie można ich nazwać
Pandawami. Musimy, tak jak Pandawowie, uznawać pięć pran (życiodajnych
tchnień), które reprezentują w nas boskość i dzięki temu rozpoznać
aspekt brahmana. Jest to dla nas absolutnie niezbędne. Chcę was
pobłogosławić, młodzi ludzie, którzy uczestniczycie w tej sesji i mam
nadzieję, że porzucicie głupie idee, a przyjmiecie dobre i postaracie
się zrozumieć to, co wyjaśniają purany, opowieści i Wedy, które są
częścią kultury Indii.
* * * * *
tłum.: Kazimierz Borkowski
red. Izabela Szaniawska
Źródło: www.sssbpt.info/english/sum1974p1.htm