W moim poprzednim ciele (jako Śirdi Sai Baba) uczyłem wszystkich poprzez
działanie. Na przykład, kiedyś Dhamu i Nana służyli Panu (Śirdi Babie).
Baba zebrał niewielką ilość miedzianych monet i bawił się nimi.
Przerzucał je z jednej ręki do drugiej i sprawdzał na różne sposoby.
Wyglądało na to, że bada je każdą monetę z osobna. W tym czasie nie
zamienił nawet słowa z Dhamu i Naną. W ten sposób bawił się monetami
przez pół godziny.
Nana, ciekaw, co robi Baba, zapytał go, dlaczego w kółko przygląda się
tym monetom. Baba odpowiedział: "Beta (drogi synu), prawdą jest, że
wciąż i wciąż wykonuję te same czynności i powtarzam te same słowa.
Spójrz na to drzewo mango, które tu rośnie. Pełne jest kwiatów, aż
trudno dostrzec liście. Jeśli wszystkie kwiaty na drzewie przemienią się
w owoce, czy gałęzie będą w stanie unieść ich ciężar? Ale tak się nie
zdarzy. Większość kwiatów zmiecie wiatr. Wiele innych opadnie z własnej
woli. Tylko niektóre z nich zamienią się w owoce. Cześć owoców zjedzą
wiewiórki, ptaki i małpy. W ten sposób 90% kwiatów nie da owocu. Jedynie
10% pozostanie na drzewie. Czy tak nie jest?". Obaj zgodzili się z Babą.
"Nikt nie przybywa ze względu na mnie" - Śirdi Baba
Baba ciągnął dalej: "W ten sam sposób przybywają do mnie tysiące ludzi.
Czy dojrzeją oni na dobrych wielbicieli? Wielu odpadnie po drodze.
Niektórzy z nich przybywają po spełnienie swoich pragnień. Niektórzy
pragną bogactwa. Wielu przybywa w związku ze swoją nauką, pracą,
małżeństwem lub innymi osobistymi pragnieniami. W każdym z nich jest
taka lub inna wada. Nikt nie przybywa ze względu na mnie. Mam swój
skarbiec, a w nim cenną rzecz do sprezentowania. Ale nikt jej nie
potrzebuje. To dlatego sprawdzam je (monety). Wśród tych monet niektóre
są zużyte, inne straciły na wartości, a jeszcze inne są pokrzywione i
bezwartościowe".
"Tak samo jak sprawdzam jakość tych monet, szukam wad u wielbicieli
przybywających do mnie. Próbuję odkryć, jakie braki mają ci ludzie i czy
z tymi wadami są rzeczywiście w stanie pojąć moją prawdę. Oni chcą
mnie, ale wszystkie ich pragnienia dotyczą przyziemnych spraw. Jak z
takim nastawieniem mogą mnie osiągnąć? Jak możesz dotrzeć do swojego
celu, jeśli wsiadasz do niewłaściwego pociągu, jadącego w innym
kierunku? Oni chcą mnie, lecz nie podejmują wysiłku, by mnie zdobyć.
Spośród wielu przybywających do mnie, tylko jeden na tysiąc naprawdę
stara się urzeczywistnić mnie w sobie".
"Umysły tak zwanych wielbicieli kierują się w złą stronę. Kiedy ich
pragnienia spełniają się, wychwalają mnie. Ale kiedy pragnienia nie
zostają zaspokojone, potrafią nawet mnie znieważać. Nawet jeśli starają
się mnie urzeczywistnić, są wypełnieni wątpliwościami od stóp do głów.
Niektórzy opuszczają mnie, gdy ich doczesne pragnienia nie spełniają
się. To w ogóle nie są szczerze oddani wielbiciele. W istocie są to
najgorsi grzesznicy. Jak mieliby mnie osiągnąć?" - powiedział Baba.
Doświadczenia wielbicieli Baby
Zdarzyło się, że do Śirdi Baby przybył bogacz z wielką ilością
pieniędzy, w celu zdobycia brahmadżniany (najwyższej mądrości). Chwalił
się swoim bogactwem. Baba zapytał go: "Jak długo zamierzasz tu
pozostać?". Bogacz odpowiedział, że przyjechał taksówką zamówioną i
opłaconą za kurs w obie strony, więc musi za dzień lub dwa wracać. Baba
powiedział: "Jak możesz urzeczywistnić Boga, jeśli pożądasz bogactwa?
Bóg nie jest celem, który można osiągnąć w ustalonym czasie. Zabieraj
się stąd". Baba zobaczył, że bogacz wciąż siedzi i wpadł w gniew. Wziął
kij i przepędził go.
Tych, którzy szukali jego łaski z czystym sercem i bezinteresownym
oddaniem, Baba obficie obdarzał błogosławieństwami. Matadżi Kriszna
Prija była przykładem takiej wielbicielki. Mieszkała w Nagpur i czciła
Krisznę. Uważała Babę za inną postać Kriszny. Często odwiedzała Śirdi,
by ze szczerym oddaniem szukać błogosławieństwa Baby. Pewnego razu
wyjechała do Simli [miasto położone w indyjskich Himalajach Małych]. Z
wielkim oddaniem złożyła tam ofiarę Krisznie, którego utożsamiała z Babą.
Dowiedziała się, że Baba opuścił swe ciało o godzinie 2:30 po południu w
dzień Widżajadaśami w 1918 roku. Zaraz potem był dzień Ekadasi. Baba w
1916 roku powiedział swej bliskiej wyznawczyni Kakadżi, że Dada zrzuci
swą doczesną powłokę w 1918 roku. Kakadżi myślała, że Baba mówi o Dada
Sahibie, innym wyznawcy, i nigdy nie pomyślała, że chodziło o samego Babę.
Ostatnie dni Śirdi Baby
28 września 1918 roku Baba dostał gorączki. Dwa dni wcześniej chodził po
niektórych domach za jałmużną i zbierał jedzenie. Teraz zjadł uzbierane
jedzenie i około południa wyraził życzenie, by wielbiciele zabrali go z
noclegowni dla pielgrzymów do Bootywady [mandiru postawionego przez
Booty'ego, milionera z Nagpuru]. Liczył na to, że tam będzie miał więcej
spokoju.
Wyznawca o imieniu Booty wybudował świątynię dla Maralidhary [Kriszny
grającego na flecie]. Booty pragnął, żeby Baba odsłonił posąg Kriszny w
tej świątyni. Jednak Baba pod byle pretekstem odkładał na później tę
ceremonię. Booty nie chciał odsłaniać posągu bez błogosławieństwa Baby,
a Baba do samego końca nic na ten temat nie powiedział. Odesłał
Booty'ego i Kakadżiego, żeby zjedli obiad. Myśląc, że stan Baby poprawia
się, opuścili go. Pod poduszką Baba miał dziewięć jednorupiowych monet.
Wziął je i dał Lakszmibai. Następnie poprosił Szjamę by się zbliżył.
Szjama usiadł przy nim. Baba oparł się o jego plecy i odszedł.
Baba po swoim odejściu ukazuje się w Simli
Kriszna Prija przebywała wtedy w Simli. Kiedy dowiedziała się o
wszystkim, przez cały dzień pogrążona była w głębokim smutku. Następnego
dnia w Simli panował tak dotkliwy chłód, że musiała pozamykać w domu
wszystkie drzwi i okna. Kiedy przebywała w domu, do sąsiadów przyszedł
wysoki, postawny mnich i zapytał gdzie mieszka Matadżi. On pytał nie
dlatego, że nie wiedział gdzie Matadżi mieszka, lecz po to, żeby inni
dowiedzieli się, że jest on fizycznie obecny w Simli. Sąsiad wysłał
służącego z parasolem, ponieważ padało, by pokazał przybyszowi dom
Matadżi. Gość zapukał do drzwi.
Matadżi otworzyła drzwi i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Zdziwiła się
jak to możliwe, żeby Baba, który zmarł dzień wcześniej, mógł przybyć do
Simli. Zapytała: "W jaki sposób zdołałeś tak szybko tu dotrzeć? Z Śirdi
do Simli podróż trwa co najmniej trzy dni".
Baba powiedział: "Beti (droga córko), ja jestem wszędzie. Wielbiłaś mnie
pod postacią Kriszny. Czy to wszystko, co o mnie wiesz? Zimno mi.
Najpierw daj mi gorącej herbaty". Zaparzyła herbatę i podała Babie. Baba
wypił herbatę i stwierdził, że po tak długiej podróży jest głodny.
Kriszna Prija podała mu czapati i curry z bakłażana, które było
ulubionym daniem Baby. Po zjedzeniu posiłku Baba umył ręce i wytarł je
ręcznikiem. Następnie powiedział do niej: "Cel mojej wizyty spełnił się,
odchodzę".
W tamtych czasach nikt nie ośmielał się dyskutować z Babą. Jeśli ktoś
nie zgadzał się z Babą lub miał odmienne zdanie, Baba potrafił użyć
kija. Nigdy nie znosił sprzeciwu. Dlatego Kriszna Prija nie potrafiła
nic mu odpowiedzieć. Baba podarował jej girlandę z kwiatów jaśminu.
Kriszna Prija obserwowała go jak wychodzi i idzie przez bazar. W Simli
drogi zazwyczaj mają z jednej strony strome zbocze opadające w dolinę.
Na drodze, którą szedł Baba, pracowali robotnicy drogowi. Zobaczyli, że
Baba spadł i ruszyli mu na ratunek. Jednak nikogo nie znaleźli. Baba
zniknął.
Zanim Baba opuścił Kriszna Priję, wyszeptał jej do ucha: "Do zobaczenia
w 1926 roku". Ona nie wiedziała, gdzie ma go zobaczyć i jak go spotkać.
Kiedy byłem w Simli 15 lat temu, Kriszna Prija przybyła, żeby mnie
zobaczyć. Drżała z powodu podeszłego wieku i zimna. Zapytała mnie:
"Baba, czy zapomniałeś o obietnicy, jaką mi dałeś dawno temu?".
Odpowiedziałem jej: "To ty zapomniałaś, nie ja. Nigdy nie zapominam o
swoich obietnicach".
Oto niektóre aspekty przejawienia Śirdi. Kiedy Śirdi Sai chciał
przekazać mądrość, nie czynił tego poprzez dyskursy. Wszystkiego nauczał
surowymi metodami. Było tak ze względu na panujące wówczas warunki.
Baba przejmuje chorobę dziecka
Raz żona Dady przybyła do Baby ze swoim dzieckiem, gdyż chciała spędzić
w Śirdi pewien czas. Jej mąż niechętnie przystał na ten wyjazd. W tym
czasie w Śirdi szalała epidemia dżumy. Na drugi dzień od przyjazdu
dziecko dostało gorączki, a całe jego ciało pokryło się czyrakami. Matka
pożałowała, że nie posłuchała męża i rozpłakała się. Natychmiast
pobiegła do Baby lamentując: "Baba, Baba!". Baba zapytał ją, po co
przyszła. "Czy twoje dziecko ma gorączkę? Czy ma czyraki na ciele? Nie
tylko twoje dziecko, ja również mam czyraki. Zobacz".
To mówiąc uniósł swoje kafni (koszulę) i pokazał czyraki. Mhalaspati,
który stał w pobliżu, wykrzyknął: "Swami! Jakie wielkie czyraki!".
Dotknął ciała Baby i stwierdził, że Baba ma wysoką temperaturę - nawet
40 lub 41 stopni. Matka wykrzyknęła: "Och Baba, czyżby choroba dotknęła
nie tylko mojego synka, ale także ciebie? Kto ciebie ochroni?". Była w
głębokiej rozpaczy. Baba rzekł: "Czy może istnieć ktoś inny, kto
ochrania Tego, który chroni wszystkich?". Matka natychmiast błagała Babę
o wybaczenie. A za chwilę gorączka Baby opadła.
Matka powróciła do domu przepełniona szczęściem. Zobaczyła, że gorączka
i czyraki u dziecka zniknęły. Wykrzyknęła: "Baba! Czyżbyś wziął na
siebie chorobę mojego dziecka?".
Absolutna wiara ludzi w Babę
W taki sposób Śirdi Baba objawiał swoje moce, kiedy tylko nadarzyła się
ku temu okazja. Jaki był tego powód? Jedynym powodem była paripurna
wiśwasam - absolutna wiara, jaką ludzie pokładali w Babie. Wielbiciele
bezwarunkowo wykonywali wszystko, co Baba im nakazał.
Obecnie już tak się nie dzieje. Cokolwiek Swami powie, natychmiast
pojawia się dziesięć pytań. Oprócz pytań, ludzi dręczą wątpliwości. To
ma związek ze współczesną edukacją. Ten system podkopuje wiarę w
wartości ludzkie. Człowiek pozostaje kompletnie niewdzięczny niezależnie
od pomocy, jaką otrzymuje. Zapomina o wszelkim dobru, jakie otrzymał, a
pamięta tylko o swoich krzywdach. W ten sposób rozwinęła się w człowieku
demoniczna natura.
Dawniej istoty ludzkie posiadały cechy ludzkie, a nawet boskie. Obecnie,
ludzie posiadają tylko ludzką postać, ale zachowują się jak zwierzęta.
Wszystkie ich motywacje są egoistyczne. Kiedy ich pragnienia spełniają
się, przychodzą uśmiechnięci i powtarzają: "Baba! Baba!". Ale kiedy ich
pragnienia pozostają niezaspokojone, ich postawa jest całkiem inna. Jak
w takich istotach podobnych do zwierząt może istnieć oddanie Babie?
Dopiero wtedy, gdy ludzie wykorzenią swoją zwierzęcą naturę, będą mogli
stać się ludźmi.
Baba opuszcza swoje fizyczne ciało
Mamy dziś rocznicę dnia, w którym Śirdi Baba opuścił swe ciało. Fakty
dotyczące jego odejścia powinny zostać dobrze zrozumiane. 28 września
1918 roku Baba dostał gorączki. Następnie przez 17 dni czuł się całkiem
dobrze. 15 października nie można było Baby nigdzie znaleźć. Nana, Kaka,
Das Ganu i Lakszman Rao przeszukali całą okolicę. Weszli nawet do małej
studni w pobliżu, by sprawdzić, czy Baba nie wpadł do niej. Kiedy
powrócili do siedziby Baby, znaleźli go stojącego niedaleko drzwi. Baba
powiedział: "Gdzie wy mnie szukacie? Jestem w jednym miejscu, a wy
szukacie mnie gdzie indziej. Przebywam we wszystkich czystych sercach.
Szukacie mnie we wszelkich zanieczyszczonych miejscach. Jak mielibyście
mnie tam znaleźć?". Następnie usiadł.
Kiedy Baba opuścił swoje ciało, pojawiło się wiele sporów. Muzułmanie
utrzymywali, że ciało należy do nich. Hindusi twierdzili, że to oni mają
prawo do ciała. Baba od czasu do czasu mawiał "Allach Malik! Allach
Malik!", co według muzułmanów znaczyło, że Baba wyznawał islam. Kiedy
indziej jednak Baba mówił "Rama Malik! Kriszna Malik!" i z tego powodu
hindusi uważali go za współwyznawcę. Z powodu tych nieporozumień ciało
leżało 36 godzin i wciąż nie było decyzji, co z nim zrobić.
Jak oddano Śirdi Babie ostatnią posługę
Aby zapobiec konfliktowi pomiędzy hindusami a muzułmanami, przybył szef
policji i inni przedstawiciele władz. Poprosili wszystkich mieszkańców
Śirdi o zebranie się. Postanowili, że mieszkańcy zagłosują i w ten
sposób większość zdecyduje o sposobie pochówku. Przegłosowano ceremonię
pogrzebową na sposób hinduski. Gdy decyzja zapadła, wykopano dół w
mandirze Booty'ego. Jednak niektórzy sprzeciwiali się kopaniu dołu. Na
nowo rozgorzała dyskusja i w końcu poborca podatkowy i policjanci
ustalili, że grób zostanie poświęcony w świątyni Muralidhary [w mandirze
Booty'ego, dokładnie w miejscu, gdzie miał stanąć posąg Kriszny]. To
miejsce jest obecnie świątynią, w której znajduje się Samadhi Baby.
W tym czasie miał miejsce godny uwagi incydent w Simli. W swoim domu
Matadżi Kriszna Prija w obecności wielu ludzi zawiesiła girlandę
otrzymaną od Baby na figurze Kriszny. Część osób dziwiła się, że
dekoruje posąg Kriszny, choć jest wielbicielką Sai Baby i ma na ołtarzu
również zdjęcie Baby. Rozpoczęto bhadżany. Girlanda zawieszona na
posągu Kriszny opadła na zdjęcie Baby. Następnie przemieściła się ze
zdjęcia Baby na posąg Kriszny. Wszyscy w Simli radowali się odkryciem,
że Kriszna i Sai Baba są jednym.
Kiedy ludzie powrócili następnego ranka, stwierdzili, że girlandy
podarowanej przez Babę nie ma już na posągu Kriszny. Znaleziono ją na
grobie Baby w mandirze Booty'ego.
Cuda i przesłania Śirdi Baby
Dlaczego Baba czynił takie cuda? W tamtych czasach dochodziło do
zaciekłych sporów pomiędzy hindusami a muzułmanami. Aby zakończyć te
społeczne podziały Baba chciał za pomocą cudów ukazać prawdę, że jest on
najwyższym mistrzem wszystkich żywych istot. Nie ma dla niego znaczenia
kasta ani grupa społeczna. Jego religia jest wspólna ludziom wszelkich
wyznań. Jest dobra dla wszystkich. Jest religią wszystkich pobożnych
ludzi. Jest wiarą dla całego rodzaju ludzkiego.
Duchowa mądrość nie jest czymś, co można otrzymać od innych. Ona musi
wyrosnąć z wnętrza. Każdy musi rozwijać wiarę własnym wysiłkiem. Ci,
którym brak takiej wiary, sami oddalają się od Boga. To ich wcześniejsze
czyny wpłynęły na ten brak wiary.
Wielu ludzi spędza tu (w Prasanthi Nilajam) całe lata. Ale z takich czy
innych powodów opuszczają to miejsce. Jest to spowodowane ich karmą.
Nikt nie może uciec przed konsekwencjami swoich uczynków.
Czy ktoś jest uczonym, czy ascetą,
czy ktoś przebywa w lesie, czy w świątyni,
czy może uniknąć skutków swojej karmy?
Wielu ludzi, którzy twierdzą, że są wielkimi wielbicielami, odpada
prędzej czy później. Prawda jest taka, że nie byli oni również wcześniej
prawdziwymi wielbicielami. To wszystko to tylko pozór. Jeśli istnieje
jakiekolwiek oddanie, to nie może ono odejść, ani też nie może przyjść,
jeśli wcześniej było nieobecne. To oznacza, że oddanie było nieobecne od
początku. Ci, którzy chwalą się swoim oddaniem, mówiąc: "Swami jest dla
mnie wszystkim", tak naprawdę w ogóle nie mają w sobie oddania. To tylko
popisywanie się. Żaden prawdziwy wielbiciel nigdy nie opuści Swamiego.
Kto odchodzi, nigdy nie był prawdziwym wielbicielem. W tym kontekście
należy zrozumieć, że prawdziwej natury oddania nie pojmie nikt.
Czy można pamiętać o imieniu Boga w ostatnich chwilach życia,
gdy czekają wysłannicy boga śmierci,
gdy wszyscy krewni szlochają,
jeśli nie było się oddanym Bogu przez całe życie?
Boga porusza niezachwiane i głębokie oddanie
Tylko wtedy, gdy oddanie będzie rozwijane od wczesnych lat życia, może
ono pozostać mocne i nieporuszone. Oddanie osób egoistycznych i
skupionych na sobie będzie chwiejne. Nie zmieniają się ci, którzy całym
sobą, totalnie kochają Boga. To jest niezachwiane oddanie. Tam gdzie
jest taka tęsknota za Bogiem, mięknie serce. Boga porusza takie
głębokie oddanie. To jest oddanie, jakie wszyscy powinni w sobie
pielęgnować.
Podczas świąt w rodzaju Nawaratri wielbiciele powinni rozwijać takie
boskie uczucia i starać się uzyskać wyraźny obraz Boga w sercu. Bóg jest
w nas i wokół nas. Ale nie podejmuje się żadnego wysiłku, by tego
doświadczyć. Ludzie pogrążeni są w dualizmie i oddzielają Boga od
siebie. Dzięki miłości można położyć kres temu poczuciu rozdzielenia.
Miłość jest siłą wiążącą dżiwatmę (jednostkę) i Paramatmę
(wszechobejmującą jaźń). O to właśnie należy się obecnie troszczyć - o
paripurna premę, czyli totalną miłość.
Bóg nie ma pożytku z leniwych ludzi
Ucieleśnienia boskiej miłości! Nie pozwalajcie sobie, by dosięgły was
wątpliwości rozwijające się pod wpływem spożywanego jedzenia,
towarzystwa, w jakim się obracacie i środowiska, w jakim żyjecie.
Stawiajcie im czoła z odwagą i wiarą.
Nie módlcie się do Baby, by przemienił wasz umysł. Zmiana umysłu to wasz
obowiązek. Jeśli oczekujecie od Baby, by wykonywał wszystko, to co wy
będziecie robić? Bóg nie ma pożytku z takich leniwych ludzi. Musicie
wykonywać swoją sadhanę i iść do przodu. Pomoc Boga przyjdzie, gdy
zrobicie swoją część pracy. Wykonujcie swoje obowiązki, a efekty
zostawcie Bogu. Proszenie Boga, by zrobił to czy tamto, jest oznaką
słabości.
Gdy będziecie mieli pełną wiarę w Boga, wasz umysł nie będzie podlegał
zmianom. Zadaniem Baby nie jest zmienić wasz umysł, ale wyzwolić was od
konsekwencji waszych czynów. Wszyscy powinni zrozumieć tę prawdę i
postępować zgodnie z nią. Aby zacząć, pozbądźcie się wad, wzmocnijcie
swoje oddanie i uczyńcie je mocnym i niezachwianym. To jest purusza
prajathna - wysiłek, jaki każdy musi podjąć. Wtedy uzyskacie
dajwanugrahę - łaskę Boga.
Wejdźcie na tę ścieżkę prawdy, podróżujcie drogą dżniany (duchowej mądrości) i roztopcie się w boskości.
Tłum. Jacek Rzeźnikowski,
red. Bogusław Posmyk
Źródło: www.sssbpt.info/ssspeaks/volume25/sss25-34.pdf