Wielbiciele Pana w zwierzęcej postaci
http://www.theprasanthireporter.org/2013/04/animal-devotees-of-the-lord/
Prasanthi Reporter, 2 kwiecień 2013
Pan, który często powtarzał: "Moje życie jest moim przesłaniem", pozostał wierny swojej maksymie, wskazując kierunek światu - praktykowanie Jego zasad. W odniesieniu do królestwa zwierząt, Bhagawan często mówił o wartościach ludzkich, jak współczucie i miłość, skłaniając ludzi do otwarcia swojego serca na stworzenia żyjące w tym ogromnym wszechświecie. "Człowiek musi współistnieć z pozostałym stworzeniem dzieląc z nim współczucie i miłość" - to jedna z najgłębszych idei, jakie ludzkość musi sobie przyswoić spośród wszystkiego, co Bhagawan zaprezentował swoim bezprzykładnym życiem - jak czytamy w artykule pani Mercini Sherratt z Wielkiej Brytanii.
W 1968 roku Swami ujął ręce dwóch starszych wielbicieli ze Stanów Zjednoczonych i powiedział im: 'Pragnę podzielić się z wami czymś, o czym zawsze musicie pamiętać. Na końcu, na etapie ostatecznego rozpadu, kiedy ciało obraca się w proch i znika, jedyną rzeczą, która będzie miała znaczenie, jest to, jak wielką miłością dzieliliście się z wszelkim stworzeniem'. Tu Swami przerwał, a następnie dodał: 'Jak wielką miłością dzieliliście się z wszelkim stworzeniem w każdej chwili swojego życia' (Radio Sai Journals, vol. 10/1 May 12/04).
Wszystkie wielkie dusze były delikatne w stosunku do całego boskiego stworzenia. Gdy wzrastamy w miłości i szerzymy miłość, nasze serce staje się wrażliwe i otwarte na wszystkie istoty; możemy zrozumieć Babę, kiedy mówi:
"Pielęgnuj małe nasionko miłości, które nie podda się poczuciu 'ja' i 'moje', niech kiełkuje w miłości do wszystkich wokół ciebie, niech wzrasta w miłości dla całej ludzkości i rozpościera gałęzie na zwierzęta, ptaki, płazy i gady. Niech ta miłość obejmie wszystkie przedmioty i istoty we wszystkich światach. Zaczynaj od miłości mniejszej do większej, od miłości ograniczonej do rozwiniętej" (Sathya Sai Speaks, vol. 8, ch. 16).
Wszyscy znamy wielką miłość Swamiego do zwierząt i wiemy, że miał ich wiele w ciągu swojego ziemskiego życia. W dzieciństwie codziennie głaskał i rozmawiał z każdą krową w gokulam. W książce "Ucieleśnienie miłości" prof. Kasturi i Peggy Mason mówią, że Swami dawniej miał zazwyczaj po dwa psy (14 takich dwójek do czasu napisania tej książki w 1982 roku). Krążą również opowieści o psach, które przychodziły, aby umrzeć u jego stóp. Jednym z nich był Kuttan, czysta atma, jak nazwał go Baba. Z pierwszego tomu "Satjam Siwam Sundaram" dowiadujemy się, że Swami jako małe dziecko biegał i tulił do serca każdego kurczaka, o którym wiedział, że ma trafić na ubój, starając się uchronić go przed zbliżającą się śmiercią. Trzymał się z dala zarówno od miejsc, w których zabijano lub torturowano zwierzęta, jak i od tych, gdzie przetrzymywano lub łapano ryby. Z powodu miłości i szacunku do wszystkich istot, sąsiedzi nazywali go "brahmadżnianin". Kasturi opowiada, jak kiedyś w dzieciństwie Swami osobiście puścił wolno bawoła, który niósł wodę dla niego i całej grupy, kiedy byli na wycieczce. Poklepując bawoła z wielką czułością, Swami w obecności wszystkich powiedział: "Pełniłeś dla mnie dobrą służbę, bangaru (złotko)".
Historia jego wielkiej miłości do słonicy Sai Gity i jej uczucia do Swamiego jest niezwykła. Obdarzył ją miłością tysiąca matek począwszy od dnia, w którym uratował ją od sieroctwa, kiedy to było słychać jej żałosny płacz. Gita żyła tylko dla niego, a jej uwielbienie i oddanie było niezrównane. Tak jak Swami wiedział, co tkwi w sercach i umysłach jego wielbicieli w ludzkiej formie, podobnie miał świadomość, co znajduje się w sercu i umyśle Sai Gity, szczególnie wtedy, gdy przyszła do niego ponarzekać na licznych poganiaczy!
Zwierzęta, które Swami miał w ciągu kilkudziesięciu lat, kochały go, ponieważ jak sam mówi:
"Człowiek nie może żyć bez miłości. Nawet zwierzęta, ptaki, ssaki i owady, mają uczucie miłości. Tę miłość można poczuć nawet w najmniejszym ze stworzeń. Powinniśmy żywić głębokie przekonanie, że Bóg jest obecny w każdej istocie w postaci atmy - świadomości".
Gdy jeden mały jelonek przyszedł umrzeć do świątyni Swamiego i patrzył z utęsknieniem w jego okno, Baba pojawił się z jabłkiem i bananem, aby go nakarmić. Według sewaków, którzy byli świadkami tego zdarzenia, widząc Swamiego, jelonek podbiegł do niego z rozdzierającym serce smutkiem w oczach. Gdy zjadł owoce z ręki Baby, dwie czyste łzy spłynęły po jego pyszczku. Zaraz potem mały jelonek odszedł. Według studentów, którzy to widzieli, Baba skierował do kogoś następujące słowa: "To są moi dwunożni 'ulubieńcy', mając na myśli studentów, a to jest mój czworonożny jelonek. Wszyscy są mi drodzy. [gra słów w języku angielskim: deer - jelonek, dear - drogi].
Następnym zwierzęciem, które miało powód, by wyrazić wdzięczność, była kotka o imieniu Minkie. Pewnego dnia Minkie postąpiła nierozsądnie, kradnąc rybę i dostała za to lanie. Otrzymując razy, piszczała w agonii, a wtedy 16 obrazów Baby znajdujących się w domu, zakołysało się mocno i niektóre z nich spadły z wielkim hukiem, wywołując przerażenie u wszystkich obecnych. Gdy Minkie zaczęła wracać do zdrowia, duże kłębki wonnego wibhuti wychodziły z jej sierści i opadały gęsto na stół, zostawiając pokój pełen boskiego zapachu i wskazując na wszechobecność Baby! Boski uzdrowiciel od razu przystąpił do pracy i działał na odległość. Sześć miesięcy później, w listopadzie 1972 roku, kiedy właścicielka Minkie przyjechała z wizytą do aszramu, Baba dał jej kilka paczuszek wibhuti i dołożył jeszcze dwie, mówiąc: "Te są dla kotki".
Ilu jest jeszcze wielbicieli Pana w zwierzęcej postaci, o których nie mamy pojęcia? Artykuł autorstwa Paulette, opublikowany w marcu 1987 roku w "Hatfield Magazine" w Wielkiej Brytanii, opowiada o kotce imieniem Fluffy. Krótko mówiąc, Fluffy poważnie zainteresowała się Sai Babą w chwili, gdy po raz pierwszy otrzymała odrobinę wibhuti. Mruczała radośnie, liżąc ten biały popiół. Trzy dni później jej sierść zaczęła wydzielać przyjemny zapach wibhuti. Po tym zdarzeniu codziennie siadała ze swoją panią przed zdjęciem Baby i zaczynała dzień od odrobiny wibhuti. Kiedy tylko przychodziła pocztą książka o Babie, kotka z dobrym skutkiem próbowała dostać się do paczki, czasami kładła się na niej, a po otwarciu przywłaszczała sobie książkę na jakieś pół godziny, nie pozwalając zbliżyć się do niej swojej pani. Wydaje się, że kotka wiedziała, iż w przychodzącej pocztą paczce znajduje się książka o Sai Babie i wpadała w zachwyt jeszcze przed otwarciem przesyłki. Trzy lata po poznaniu Baby, kotka miała atak serca i zmarła przy jego zdjęciu, wibhuti i piasku, po którym chodził. Jej właścicielka nieoczekiwanie znalazła otwarty pojemnik z wibhuti, ale to, w jaki sposób Fluffy go otworzyła, pozostaje zagadką, ponieważ wydaje się niemal niemożliwe, aby kotce się to udało. Fluffy musiała być wyjątkową duszą, albowiem krótko po odejściu jej właścicielka miała w kościele wizję, w której widziała Babę i podążające za nim w bliskiej odległości zwierzęta, a wśród nich Fluffy.
Pragnę podzielić się następującą historią o jednej z moich kotek, która przez większą część swojego życia uczestniczyła w spotkaniach z Sai Babą w moim domu. Zanim odeszła, bardzo wyraźnie 'zakomunikowała' mentalnie przez osobę-medium kontaktującą się ze zwierzętami, że chce zostać pochowana w chuście w jasnym kolorze z wibhuti wtartym w sierść - i tak się stało. Zgodnie z treścią odebranej wiadomości, przez bliskie oddziaływanie Baby, kotka chciała powrócić, aby służyć jako pies przewodnik. Być może ona również została potajemnym i niezdeklarowanym wielbicielem! Kto wie? Z pewnością jej poziom świadomości podniósł się znacząco za życia, a w starszym wieku zyskała niezwykle łagodną naturę.
W końcu, proszę zauważyć, że działania o duchowym charakterze przynoszą również korzyść obecnym wokół nas duszom zwierząt, ponieważ: "Dusze zwierząt i ptaków mogą tylko słuchać, lecz nie mogą mówić. Gdy słuchają bhadżanów, rozwijają się duchowo. Właśnie dlatego cały czas mówię wam, abyście głośno śpiewali bhadżany" (Sri Sathya Sai Anandadayi: Journey with Sai - Karunamba Ramamurthy).
Samastha loka sukhino bhawantu
Tłum. Dawid Kozioł
sierpień 2013
|